, , ,

Góry Kamienne i ich archeologiczne tajemnice

|


Słowa kluczowe: , , , , , , , , , , ,

Położone w Sudetach Środkowych Góry Kamienne to miejsce niezwykłe. W ich krajobrazach można podziwiać dno morza sprzed ponad 300 mln lat, relikty procesów wulkanicznych zaszłych w trakcie transformacji dna morskiego w góry oraz miejsca pradziejowego i średniowiecznego zagospodarowania gór przez ludzi.

Góry Kamienne są z rzadka odwiedzane przez turystów i miłośników przeszłości. Wynika to zapewne po części z ich lokalizacji pomiędzy głównymi obszarami turystycznymi Sudetów: Ziemią Kłodzką i Karkonoszami. Dawniej także z rzadka zaglądali tam archeolodzy. Góry te uchodziły bowiem za anekumenę – miejsce nigdy niezasiedlone przez dawne społeczności. W ostatnich latach obserwujemy w tym względzie zmianę in plus, a góry powoli odsłaniają kolejne tajemnice przeszłości.

Pradawne krajobrazy

Krajobraz Gór Kamiennych przypomina nieco obrazki rysowane przez dzieci. Góry te charakteryzuje bowiem obecność wyraźnie od siebie oddzielonych stożkowatych wierzchołków o stromych stokach i licznych skałkach, stojących jakby na górach bardziej obłych. Skąd taki efekt krajobrazowy? Aby to zrozumieć musimy cofnąć się do okresu geologicznego nazywanego karbonem. Ponad 300 mln lat temu obszar dzisiejszej Europy w dużej części znajdował się na dnie wielkiego morza.

W efekcie ruchów górotwórczych (tzw. orogenezy hercyńskiej) skały osadowe dna morza (piaskowce, zlepieńce i łupki) zaczęły wypiętrzać się i fałdować, tworząc m. in. pasma górskie dzisiejszych Sudetów. Był to również czas intensywnych. procesów wulkanicznych. Gdzieniegdzie miękkie skały osadowe przebijały kominy wulkaniczne, przykrywając je potokami lawy i tufów wulkanicznych. Taką budowę geologiczną, złożoną ze skał osadowych i wulkanicznych, mają właśnie Góry Kamienne.

Miliony lat erozji skał spowodowały, że spomiędzy twardszych (krystalicznych) masywów zaczęły „znikać” towarzyszące im skały bardziej podatne na erozję (osadowe), aż krajobraz tych gór zrobił się „stożkowato-płaski”.

Góry Kamienne z zamkiem Rogowiec. Widok z doliny Grzmiącej (fot. A. Boguszewicz).
Góry Kamienne z zamkiem Rogowiec. Widok z doliny Grzmiącej (fot. A. Boguszewicz)

Pierwsi wędrowcy

Od kiedy zaglądali tam ludzie? Góry Kamienne to jedna z krain leżących „za górami, za lasami”. Od początku holocenu porastały je zwarte lasy regla dolnego, z drzewostanami złożonymi głównie z jodeł i buków. Prawie ze wszystkich stron góry te otaczają inne pasma górskie. Najbardziej naturalnie dostępne są one od strony Bramy Lubawskiej – śródgórskiego obniżenia położonego na granicy Sudetów Środkowych i Zachodnich, którym płynie rzeka Bóbr – mająca swe źródła w Czechach, już na południowych stokach Karkonoszy. Wschodnim krańcem, poprzez obniżenie Głuszycy Góry Kamienne prawie dochodzą do Kotliny Kłodzkiej, skąd poprzez Rów Górnej Nysy i Przełęcz Międzyleską można było dotrzeć na Morawy.

Zarówno Brama Lubawska, jak i Kotlina Kłodzka już w odległej przeszłości były wykorzystywane do przekraczania Sudetów przez ludzi udających się z południa na północ Europy (lub w kierunku odwrotnym). Badacze wskazują, że te śródgórskie trasy mogły być wykorzystywane już w paleolicie. Zebrane dotychczas materiały archeologiczne wskazują na intensywne osadnictwo ówczesnych łowców i zbieraczy na terenach dzisiejszych Czech i Moraw oraz na obszarach południowego pogórza Sudetów. Pamiętajmy, że omawiany okres w historii dziejów ludzkości – paleolit – jest równoczasowy z młodszymi fazami plejstocenu, popularnie zwanego epoką lodowcową.

Przez długie tysiąclecia obszary Europy położone na północ od Sudetów i Karpat charakteryzowały się klimatem skrajnie niekorzystnym dla bytowania ludzi. Powodowało to, że i próby przekraczania tej górskiej bariery klimatyczno-środowiskowej były sporadyczne. Niemniej mamy tego archeologiczne świadectwa. W tym wypadku paleolityczni wędrowcy do przekroczenia bariery gór posłużyli się Bramą Morawską – naturalnym obniżeniem terenowym rozdzielającym Sudety i Karpaty.

Z Bramy Morawskiej korzystali też zapewne neandertalczycy (Homo sapiens neanderthalensis), którzy pozostawili ślady swojej obecności w postaci kilkudziesięciu stanowisk archeologicznych otaczających Sudety ze wszystkich stron. W dawniejszej literaturze można znaleźć informację, że Jaskinia Radochowska koła Lądka Zdroju w Kotlinie Kłodzkiej, była miejscem polowań neandertalczyków na niedźwiedzie jaskiniowe. Powtórne badania jaskini z końcem XX w. zaprzeczyły temu. Odkryte tam kości niedźwiedzi i innych zwierząt należały do zwierząt padłych naturalnie. Od kiedy więc wędrowano przez Kotlinę Kłodzką i Bramę Lubawską?

Wejście do Jaskini Radochowskiej (fot. By Jacek Halicki [CC BY-SA 4.0 (https://creativecommons.org/licenses/by-sa/4.0)], from Wikimedia Commons)

Homo sapiens sapiens

Prawdopodobnie korzystały z nich grupy łowców i zbieraczy w okresie między 29 a 22 tys. lat temu. Pozostawili oni liczne ślady swojej obecności zarówno na północ, jak i na południe od tych przejść przez góry. Znajdowane na tych stanowiskach narzędzia wiązane są z tzw. kulturą grawecką, której twórcami byli już ludzie anatomicznie współcześni (Homo sapiens sapiens). Świadectwem podroży ówczesnych ludzi „za góry”, na północ, są bursztyny bałtyckie odnajdowane na stanowiskach archeologicznych w Czechach i na Morawach. Nad górną Odrę i górną Nysę Łużycką docierali też łowcy schyłkowego paleolitu (15-14 tys. lat temu) korzystający ze sprzyjających warunków środowiskowych panujących w dolinach tych rzek.

Także w mezolicie w okolicach Gór Kamiennych pojawiały się społeczności zbieracko-łowieckie. Obozowisko z tego okresu odkryto między innym nieopodal Mieroszowa. Co ciekawe, wśród około 150 artefaktów krzemiennych odkrytych na tym stanowisku kilkanaście zabytków wykonano z różowobeżowego chalcedonu. Jest to kamień półszlachetny występujący naturalnie w Niecce Śródsudeckiej, w której zlokalizowane są Góry Kamienne. Charakteryzuje go nie tylko ciekawa i zróżnicowana barwa, ale również znaczna twardość, co skwapliwie wykorzystali mezolityczni „producenci narzędzi”. Korzystali oni zresztą również z innych lokalnie dostępnych kamieni półszlachetnych, jak np. opale, z których wykonano między innymi tzw. zbrojniki1)Niewielkie kamienne ostrza (do ok. 1 cm długości części tnącej), którymi „uzbrajano” np. strzały do łuków. odkryte w Ratnie Dolnym.

Odkrycie narzędzi mezolitycznych na Przełęczy Sokolej (800 m n.p.m.) w sąsiednich Górach Sowich dowodnie wskazuje, że społeczności mezolityczne penetrowały nie tylko doliny rzek otaczających masywy górskie Niecki Śródsudeckiej, ale zapuszczali się również w ich wyższe partie. Czy tak było również w przypadku Gór Kamiennych? Tego z całą pewnością nie wiemy. Jest to kolejny obszar badawczy archeologii, co do którego brak odpowiedzi z racji niedostatecznego stanu badań terenowych.

Od epoki kamienia do średniowiecza

Podobnie jest w przypadku kolejnego okresu dziejowego, zwanego neolitem. Badania archeologiczne podjęte w sąsiednich Górach Stołowych ujawniły liczne ślady obecności przedstawicieli kultur neolitycznych, dla których m. in. charakterystyczna była wytwórczość narzędzi kamiennych metodą gładzenia. Takie zabytki odnajdowane również w Górach Kamiennych, pozostały po pasterzach z młodszego neolitu, wiązanych z archeologiczną kulturą ceramiki sznurowej.

Kotlina Kłodzka i Brama Lubawska były wykorzystywane jako dogodne drogi śródgórskie również w epoce brązu i w epoce żelaza. W okresie wpływów rzymskich, w pierwszych wiekach naszej ery, tędy właśnie biegły odnogi słynnego szlaku bursztynowego – łączącego Cesarstwo Rzymskie z północnymi obszarami Barbaricum 2)Więcej na ten temat w artykule Emilii Smółki w numerze 2 (68) 2018, na str. 28. O trwałej obecności ludzi w Sudetach w epokach brązu i żelaza świadczą nie tylko odnajdowane pojedyncze przedmioty, a pozostałości osadnictwa. Jednym z najciekawszych nowych odkryć w tym względzie są wały otaczające szczyt góry Ptasznik w Górach Złotych – zamykających Kotlinę Kłodzką od północnego wschodu. Szczyt Ptasznika obwałowano najpewniej we wczesnej epoce żelaza. Dlaczego? Tego niestety nie wiemy. Możemy się tylko domyślać, że skoro podjęto tak znaczną inwestycję, góra ta musiała mieć jakieś szczególne walory dla tych ludzi.

Zadziwiająco mało wiemy co działo się tutaj we wczesnym średniowieczu. Podjęte niedawno pod tym kątem badania terenowe, realizowane przez zespół dr Ewy Lisowskiej być może pozwolą choć po części zmazać powyższą „białą plamę” naszej niewiedzy 3)Nieco informacji o tym projekcie badawczym znajdziecie TUTAJ .

Zamki na wysokiej drodze

Jaką rolę odgrywały Góry Kamienne wobec opisanych powyżej szlaków przecinających równoleżnikowo Sudety? Czy była to bariera rozdzielająca obie drogi, czy być może główną grań tych gór traktowano niekiedy jako łącznik szlaków? Nie dysponujemy źródłami archeologicznymi, które pozwoliłyby odpowiedzieć na powyższe pytanie co do starszych okresów chronologicznych niż późne średniowiecze. Przynajmniej od końca XIII stulecia przez główną grań Gór Kamiennych prowadził łącznik tych transsudeckich szlaków zwany Wysoką Drogą (nie mylić ze szlakiem o tej samej nazwie, a biegnącym przez Górne Łużyce).

W XIII wieku Śląsk przeżywa intensywną przemianę ustroju społecznego i gospodarczego. Z inicjatywy Piastów śląskich lokowane są liczne miasta i wsie. Nowej sieci osadniczej towarzyszy rozbudowa połączeń komunikacyjnych, a interesów książęcych strzegą rycerze-kasztelani osadzani w budowanej wówczas sieci zamków. Zamki, będące widocznym znakiem władzy książęcej, wznoszono zarówno przy miastach, jak i w dobrach wiejskich, gdzie stawały się centrami zarządu gospodarczego posiadłości książęcych. Niektórym z zamków przypisywana jest również funkcja strażnic granicznych.

Badania archeologiczne wałów na górze Ptasznik (fot. P. Konczewski)
Badania archeologiczne wałów na górze Ptasznik (fot. P. Konczewski)
Najwyżej położony zamek w Polsce

Taką podstawową funkcję wskazuje się wobec zamku Rogowiec, zlokalizowanego we wschodniej części Gór Kamiennych na górze o tej samej nazwie (wys. 870 m n.p.m.). Jest to najwyżej położony zamek w Polsce! Widać stąd praktycznie całe Sudety Środkowe. Źródła pisane wskazują, że zamek Rogowiec (niem. Hornsberk) wzniósł książę świdnicki Bolko I pod koniec XIII w. W dokumentach z lat 1292 i 1299 wzmiankowany jest jego kasztelan Reinsko.

Badania archeologiczne realizowane na zamku od wielu lat przez dr Artura Boguszewicza pozwoliły na rozpoznanie jego dziejów od czasu powstania, aż po upadek pod koniec XV wieku. Badacz ten wyróżnił trzy główne okresy w funkcjonowaniu zamku – powiązane z przypadającymi wówczas inwestycjami budowlanymi. W okresie pierwszym (od schyłku XIII w. do około połowy XIV w.) powstał zamek górny, z murami obwodowymi o zarysie trójkąta. Częściowo otaczały go przepaście skalne, a od strony najbardziej dostępnej obwód fortyfikacyjny wzmocniono wykuwając suchą fosę. Wewnątrz zamku w jednym z naroży murów obronnych wzniesiono cylindryczną wieżę ostatecznej obrony (tzw. bergfried) oraz budynek mieszkalny przyległy do wschodniego muru obwodowego. Na przedpolu budowli zamkowej istniały dodatkowe fortyfikacje w postaci wykutej w skałach konstrukcji bramy i towarzyszącego jej wału.

Ta najstarsza warownia została zniszczona prawdopodobnie podczas wojny, jaką toczył książę Bolko II świdnicki z królem Czech Janem I Luksemburskim. Powojenna odbudowa zamku wiązała się z przebudową zamku górnego oraz powstaniem murowanego zamku dolnego. Tak rozbudowany kasztel przetrwał do wojen husyckich. Tradycja lokalna wskazuje, że zamek został zdobyty i zniszczony przez husytów w latach 1427-1428. Zniszczeniu uległy wówczas również sąsiednie zamki Radosno i Nowy Dwór. Co ciekawe, do zdobycia Rogowca użyto broni palnej, na co wskazują odkryte podczas wykopalisk archeologicznych fragmenty kul armatnich i hakownicy. Po wojnach husyckich ponownie odbudowany zamek trafił w ręce… rycerzy-rabusiów, zwanych z niemiecka raubritterami. Zarówno Rogowiec, jak i sąsiedni zamek Radosno stały się wówczas gniazdami rozbójniczymi. W roku 1482 Rogowiec został zdobyty i zniszczony przez Georga von Stein – starostę króla Czech Macieja Korwina.

Bezpieczeństwo czy kontrola ruchu?

Powstanie zamków Rogowiec i sąsiedniego Radosna było wiązane z potrzebą zabezpieczenia ruchu na wspomnianej powyżej Wysokiej Drodze. Abstrahując od tego, czy chodziło o zapewnienie bezpieczeństwa na drodze czy o kontrolę ruchu, przyjrzyjmy się bliżej przebiegowi tego traktu. Był on częścią międzynarodowego szlaku handlowego, który wychodził ze Świdnicy. Wzdłuż doliny rzeki Bystrzycy „przeciskał się” się przez góry Wałbrzyskie i Sowie (mijając po drodze zamek Grodno w Zagórzu Śląskim). Następnie doliną Rybnej (dopływu Bystrzy) droga ta kierowała się do położonego w głębi Gór Kamiennych zamku Rogowiec, skąd przez Przełęcz Trzech Dolin i obok zamku Radosno, prowadziła do Mieroszowa i dalej przez Broumov do Nachodu. To właśnie najbardziej górski odcinek tego szlaku nazywano Górną Drogą.

Wczytując się w literaturę przedmiotu znajdujemy nieco odmienne opinie co do funkcji zamków ulokowanych w Górach Kamiennych i ich relacji z przebiegającą przez nie Górną Drogą. Powstanie Radosna jest wiązane z dziejącą się w XIII w. akcją zagospodarowywania przez lokalnych feudałów czeskich pogranicza czesko-śląskiego. W tym czasie granice międzypaństwowe często nie miały jeszcze przebiegu liniowego, a były to raczej pasy „ziemi niczyjej” – szczególnie w przypadku słabo zasiedlonych obszarów górskich. Budowa Rogowca wynikała więc być może z chęci podkreślenia prawa Bolka I do posiadania granicznego pasma górskiego lub wręcz jego zawłaszczenia. Informacje o lokalizacjach kasztelanii i inwestycje grodowe Piastów śląskich z 1. poł. XIII w. zdają się wskazywać, że granice swoich włości widzieli oni raczej na Górach Wałbrzyskich i Sowich, niż na położonych na południe od nich Górach Kamiennych.

Ta domniemana akcja przesunięcia granicy Śląska w Góry Kamienne, jeśli rzeczywiście miała miejsce, powiodła się znakomicie! Wszak główna grań Gór Suchych stanowi granicę pomiędzy Czechami i Śląskiem, także Polską, aż do dzisiaj. Ciekawym zabytkiem granicznym jest tzw. Trójpański Kamień, zlokalizowany na zboczu góry Leszczyniec. Jest to kamienny słup graniczny z 1732 r., postawiony w miejscu gdzie zbiegały się ówczesne granice Czech, Śląska i Hrabstwa Kłodzkiego.

W poszukiwaniu górskich skarbów

Wspomniano powyżej, że już w mezolicie korzystano z kamieni półszlachetnych występujących w Górach Kamiennych i ich najbliższej okolicy. Chalcedon i opale nie były jedynymi skarbami gór, które sprowadzały ludzi w ich głąb. Od XIV wieku eksploatowano na przykład węgiel kamienny, którego odkrywki występowały w okolicach miejscowości Czarny Bór.

Tym co z pewnością rozpalało od średniowiecza wyobraźnię poszukiwaczy górskich skarbów były złoża metali szlachetnych i ich rud występujące na omawianym obszarze – złota, srebra, miedzi. Domniemane przesunięcie (utrwalenie?) granicy Śląska w obręb Gór Kamiennych należy wiązać z akcją poszerzania granic powstałego pod koniec XIII w. Księstwa Świdnickiego, dokonaną przez jego pierwszego władcę – Bolka I. Książę ten ze szczególnym uporem dążył do zawładnięcia Sudetami Środkowymi i Wschodnimi. Czym kierował się w tym dążeniu?

W przypadku Sudetów Wschodnich odpowiedź jest prosta. Było to złoto! Obecność tego metalu w Górach Złotych i Jesenikach (Jesionkach) z całą pewnością była impulsem w dążeniu do podporządkowania sobie kasztelanii świdnicko-otmuchowskiej, do której to przynależały wówczas wymienione pasma górskie. O ile książętom świdnickim nie udało się na stałe opanować Jeseników, o tyle na dobre zawładnęli oni Górami Złotymi wraz ze sławnymi na całą ówczesną Europę kopalniami złota w Złotym Stoku.

O poszukiwaniach i wydobyciu metali szlachetnych w Sudetach Środkowych w średniowieczu wiemy znacznie mniej. Z całą pewnością już w XIV w. funkcjonowały kopalnie srebra w okolicy Boguszowa-Gorców, w Górach Wałbrzyskich. Także ostatnie badania realizowane przez dr Tomasza Stolarczyka w dolinie rzeki Bystrzycy (rozdzielającej Góry Wałbrzyskie i Sowie oraz Kamienne) wskazują, że w średniowieczu istniało tam rozwinięte górnictwo metali szlachetnych. Sam zamek Grodno, dominujący nad doliną Bystrzycy, mógł być nie tylko warownią strzegącą drogi ze Śląska do Czech, ale również zabezpieczać funkcjonowanie okolicznych kopalni rud metali.

Zagadka sztolni Australijczyka

Także w Górach Kamiennych odnajdowane są dawne sztolnie, których czasu powstania i funkcji przy obecnym stanie badań możemy się jedynie domyślać. Jedną z ciekawszych jest tzw. sztolnia Australijczyka, odkryta w 2016 r. w Sokołowsku. Abstrahując od historii o skarbach III Rzeszy, które miały w niej spoczywać, zauważmy, że w tym przypadku istnieje ona naprawdę. W Sokołowsku odkryto najprawdopodobniej tzw. sztolnię poszukiwawczą, wykonaną celem rozpoznania górotworu. Czy podjęto w niej wydobycie jakiegoś kruszcu lub rudy? Nie wydaje się to prawdopodobne ze względu na stan obrobienia górniczego jej chodnika 4)Więcej o sztolni Australijczyka można przeczytać np. TUTAJ

Górnictwo w Górach Kamiennych to kolejny ciekawy temat badań archeologicznych, który czeka na osobę chcącą go podjąć. Jak wspomniałem już po kilkakroć, takich tematów jest zdecydowanie więcej. Z całą pewnością Góry Kamienne i ich okolice kryją jeszcze wiele informacji o przemierzających je dawnych społecznościach ludzkich. Zapewne nie raz i nie dwa zachwycą nas jeszcze nie tylko ciekawą przyrodą i wspaniałymi widokami gór, ale również świadectwami dawnej obecności ludzkiej. Aby to się jednak stało, miłośnicy przeszłości winni częściej wpisywać je w swoje kalendaria wypraw po Sudetach i pograniczu polsko-czeskim.

Tzw. sztolnia Australijczyka w Sokołowsku to dawna sztolnia poszukiwawcza o nieustalonej chronologii (fot. J. Orlicki)

Czas na wycieczkę w Góry Kamienne – zapraszamy na SMAŻ!

Na wycieczkę po Górach Kamiennych zabierzemy uczestników Spotkania Miłośników Archeologii Żywej, które odbędzie się w dniach 22-24 czerwca 2018 r. (piątek – niedziela) na zamku Grodno w Zagórzu Śląskim. W piątkowe popołudnie, 22 czerwca nasi goście będą mogli uczestniczyć w otwartej dla wszystkich sesji popularnonaukowej na zamku Grodno. W jej trakcie zaproszeni prelegenci przedstawią m. in. historię zamków sudeckich oraz przybliżą zagadnienia z dziedziny archeologii górnictwa oraz badań antropologicznych.

W sobotni ranek 23 czerwca wyruszymy autokarem z Zagórza, doliną rzeki Bystrzycy do wsi Grzmiąca. Stamtąd, po obejrzeniu drewnianego kościoła z XVI w. skierujemy się pieszo na zamek Rogowiec. Po jego zwiedzeniu zejdziemy Wysoką Drogą do karczmy z XVIII w. w Rybnicy Leśnej, gdzie nie tylko będziemy mieli okazję zapoznać się z przykładem drewnianego budownictwa sudeckiego. Po przerwie obiadowej udamy się (autokarem, a potem pieszo) na zwiedzanie ruin zamku Czarny Bór. Jest to przykład zamku nizinnego wzniesionego w XIV w., a stojącego prawdopodobnie na obwałowaniach grodu z wczesnej epoki żelaza. Na sobotni wieczór zaplanowaliśmy natomiast Biesiadę Świętojańską na zamku Grodno.

W niedzielny poranek 24 czerwca dogłębnie – od zamkowych lochów po szczyt wieży – zwiedzimy wszystkie zakamarki zamku Grodno. Około południa nasze weekendowe spotkanie dobiegnie końca i pełni nowych wrażeń wyruszymy do domów. Zapraszamy już teraz do wzięcia udziału w tym niezwykłym wydarzeniu – pierwszym w historii SMAŻ-u!


Archeologia Żywa zwierzęta

Jest to cały artykuł „Archeologiczne tajemnice Gór Kamiennych i ich okolic” opublikowany w numerze 
Archeologia Żywa 2 (68) 2018
.

Przypisy

Przypisy
1 Niewielkie kamienne ostrza (do ok. 1 cm długości części tnącej), którymi „uzbrajano” np. strzały do łuków.
2 Więcej na ten temat w artykule Emilii Smółki w numerze 2 (68) 2018, na str. 28
3 Nieco informacji o tym projekcie badawczym znajdziecie TUTAJ
4 Więcej o sztolni Australijczyka można przeczytać np. TUTAJ
Redaktor naukowy AŻ | Oficjalna strona

Archeolog, nauczyciel akademicki, redaktor naukowy „Archeologii Żywej”. Pracuje na Uniwersytecie Przyrodniczym we Wrocławiu. Jego zainteresowania naukowe oscylują wokół archeologii historycznej oraz wykorzystania archeologii w naukach przyrodniczych i kryminalistyce. Miłośnik niespiesznych podróży.

Dodaj komentarz

css.php