, , , ,

Zagadka pochodzenia Słowian rozwiązana? Genetyka wskazuje na wędrówkę ludów

|


, , , , , , , , , , , , , , , ,

Największe w historii badanie DNA dawnych populacji Europy ujawniło, że ekspansja Słowian w VI–VIII wieku była prawdziwą wędrówką ludów. Ponad 80% wcześniejszej populacji ziem dzisiejszej Polski i sąsiednich regionów zostało wówczas zastąpionych przez przybyszów ze wschodu. Nowe dane pokazują, że początki Słowiańszczyzny były bardziej złożone, niż dotąd sądzono, przebiegając odmiennie w zależności od regionu.

Pojawienie się Słowian we wczesnym średniowieczu należy do najbardziej wpływowych, a zarazem najmniej zrozumiałych epizodów historii Europy. Od VI wieku n.e. źródła bizantyńskie i łacińskie zaczynają wzmiankować grupy ludów słowiańskich, zasiedlające rozległe obszary od Bałtyku po Bałkany i od Łaby po Dniepr. Mimo to, dzieje tych społeczności długo pozostawały zagadką. W odróżnieniu od słynnych migracji Gotów, Longobardów czy najazdów Hunów, wczesna ekspansja Słowian nie była dobrze udokumentowana. Pierwsze wspólnoty słowiańskie zostawiły po sobie skąpe ślady archeologiczne: praktykowały kremację zmarłych (która uniemożliwia dziś badania DNA), budowały proste półziemianki i wytwarzały nieskomplikowaną, niezdobioną ceramikę. Co więcej – przez pierwsze stulecia nie posługiwały się własnym pismem, a przynajmniej takowe nie zachowało się do naszych czasów.

Historycy od lat dyskutowali, czy rozprzestrzenienie się kultury i języka słowiańskiego było wynikiem masowej migracji nowych ludów, czy raczej pokojowej slawizacji stopniowo obejmującej miejscowe populacje – albo kombinacji obu tych procesów. Brakowało jednak jednoznacznych dowodów, zwłaszcza co do pierwszych wieków tego procesu. W rezultacie powstały dwie konkurencyjne hipotezy o pochodzeniu Słowian: według jednej przodkowie Słowian przywędrowali na ziemie dzisiejszej Polski dopiero w VI–VII w. n.e. (tzw. teoria allochtoniczna), podczas gdy druga zakładała ciągłość osadniczą od starożytności (teoria autochtoniczna). Z biegiem lat te same źródła bywały interpretowane odmiennie.

Nic więc dziwnego, że wiele osób z nadzieją zwróciło się ku dynamicznie rozwijającej się archeogenetyce, oczekując, że wyniki badań DNA dostarczą bardziej obiektywnych odpowiedzi, gdy tylko zbierzemy odpowiednio duży zbiór próbek. Wygląda na to, że w końcu, z początkiem września 2025 roku, impas został przełamany.

Ciałopalenie, dominujący u wczesnych Słowian obrządek pogrzebowy, jak na dużym cmentarzysku w Białogórzu na Dolnym Śląsku, uniemożliwia badania DNA. Zdjęcie poglądowe – stanowisko to nie było analizowane w ramach projektu HistoGenes (fot. R. Biel)

Genetyka wkracza do gry: projekt HistoGenes

Międzynarodowy zespół naukowców z Niemiec, Austrii, Polski, Czech, Chorwacji i Szwecji – pracujący w ramach wielkiego projektu HistoGenes – opublikował właśnie na łamach „Nature” przełomowe wyniki pierwszego tak obszernego badania DNA dawnych populacji słowiańskich. Naukowcy przeanalizowali genomy aż 555 osób, w tym 359 ze stanowisk archeologicznych powiązanych z wczesnymi Słowianami (datowanych od VII w. n.e.)1GRETZINGER J., BIERMANN F., MAGER H., KING B., ZLÁMALOVÁ D., TRAVERSO L., GNECCHI RUSCONE G.A., PELTOLA S., SALMELA E., … KRAUSE J. 2025. Ancient DNA connects large-scale migration with the spread of Slavs, „Nature”, DOI: https://doi.org/10.1038/s41586-025-09437-6.. To imponująca próba, blisko trzykrotnie większa niż wcześniejsze badania polskiego konsorcjum, które przebadało genomy 197 osób! Surowe sekwencje DNA trafiły do ogólnodostępnej bazy European Nucleotide Archive (PRJEB81250), a zgenotypowane zestawy do archiwum Poseidon – dzięki temu każdy zainteresowany badacz może je pobrać i przeanalizować na nowo. To standard współczesnej nauki, który daje pewność, że wyniki można weryfikować niezależnie.

Badacze pobrali materiał genetyczny ze szczątków ludzkich z rozległego obszaru Europy – od Niemiec po zachodnią Ukrainę i Bałkany. Co kluczowe, projekt HistoGenes zdołał pozyskać próbki z okresu VI–VIII wieku, a najważniejsze okazało się unikatowe stanowisko Gródek pod Hrubieszów w woj. lubelskim. Tamtejsze pochówki dziecięce z VII–IX w. należą do najstarszych słowiańskich grobów szkieletowych we współczesnej Polsce, co pozwoliło wydobyć DNA nawet sprzed 1400 lat. Wśród przebadanych stanowisk znalazły się też starsze i młodsze pochówki z Małopolski. Dane genetyczne porównano dodatkowo z współczesnymi populacjami, a także z wcześniejszymi, znanymi już nauce próbkami z okresów wpływów rzymskich i wędrówek ludów. W sumie przeanalizowano DNA 1273 osobników.

Partnerami wiodącymi w projekcie finansowanym przez Europejską Radę ds. Badań Naukowych (ERC) oraz kilka niezależnych źródeł z różnych krajów (m.in. Max Planck Society, fińskie fundacje, Czech Science Foundation, czeskie Ministerstwo Edukacji) były instytucje z Wiednia, Budapesztu, Lipska oraz Princeton (USA), a kluczowe role odegrali dr Joscha Gretzinger, prof. Johannes Krause i dr Zuzana Hofmanová z Instytutu Antropologii Ewolucyjnej im. Maxa Plancka w Lipsku oraz Uniwersytetu Masaryka w Brnie, oraz prof. Walter Pohl z Uniwersytetu Wiedeńskiego i Austriackiej Akademii Nauk. Wśród naukowców z Polski w zespole znaleźli się przedstawiciele instytucji naukowych ze Szczecina, Rzeszowa, Lublina, Krakowa, Łodzi, Hrubieszowa i Warszawy.

Dowody w DNA na wielką wędrówkę Słowian

Rezultaty projektu HistoGenes dostarczają mocnych dowodów, że ekspansja Słowian wiązała się z migracją w dużej skali. Oto najważniejsze ustalenia zespołu badawczego:

Radykalna wymiana populacji

W VI–VIII w. n.e. doszło do zasadniczej zmiany genetycznej w Europie Środkowo-Wschodniej. Ponad 80% puli genowej mieszkańców wschodnich Niemiec, Polski i północnych Bałkanów pochodziło wówczas od przybyszów ze wschodniej Europy. Oznacza to, że wcześniejsze społeczności zostały w dużej mierze zastąpione przez populacje napływowe. Nie można jednak mówić o całkowitej pustce osadniczej – choć takie ujęcie pojawiało się w starszych badaniach. Obraz przerzedzonego osadnictwa dobrze współgra z wynikami badań palinologicznych2CZERWIŃSKI S., MARCISZ K., WACNIK A., LAMENTOWICZ M. 2022. Synthesis of palaeoecological data from the Polish Lowlands suggests heterogeneous patterns of old-growth forest loss after the Migration Period, „Scientific Reports” 12 (1), s. 8559, DOI: https://doi.org/10.1038/s41598-022-12241-1..

Zróżnicowanie regionalne

Proces ten nie wszędzie wyglądał tak samo. Na północy, czyli na ziemiach dzisiejszej Polski i sąsiednich, wymiana genetyczna była niemal całkowita – genomy wczesnośredniowiecznych mieszkańców prawie nie przypominały populacji zamieszkujących te tereny we wcześniejszych epokach. Na południu, zwłaszcza na Bałkanach, przybysze zmieszali się z lokalną ludnością w większym stopniu. W rezultacie w populacjach południowosłowiańskich pozostał wyraźny komponent genetyczny dawnych mieszkańców regionu. Ta różnorodność pochodzenia jest uchwytna nawet w DNA współczesnych społeczeństw – np. na Bałkanach genetyczna mieszanka jest większa niż w Polsce.

Migracja całych społeczności, nie tylko wojowników

Analiza chromosomów płci wykazała, że w migracji brali udział zarówno mężczyźni, jak i kobiety – brak tu stronniczości płciowej w domieszce genetycznej. Sugeruje to, że przemieszczały się całe rodziny i grupy, a nie wyłącznie drużyny wojowników łączących się z miejscowymi kobietami. Dodatkowo nowo przybyłe społeczności integrowały się z zastanym środowiskiem, zamiast narzucać rządy wyłącznie siłą.

Nowe struktury społeczne

Migracji towarzyszyły zmiany w organizacji społeczeństw. We wschodnich Niemczech badacze odnotowali pojawienie się dużych klanów patrylinearnych – społeczności oparte na rozległych więzach pokrewieństwa w linii męskiej. To wyraźny kontrast względem wcześniejszej ludności tych terenów, żyjącej w małych, niezależnych gospodarstwach rodzinnych. Najwyraźniej przybysze przynieśli ze sobą nowe modele organizacji społecznej. Na południu, przykładowo w Chorwacji, struktury społeczne uległy znacznie mniejszym przemianom – pierwsze wspólnoty słowiańskie w tym regionie zachowywały wiele tradycyjnych cech lokalnych społeczeństw.

Kolebka Słowian między środkowym Dniestrem a Donem

Ważnym odkryciem jest również wskazanie praojczyzny migrantów. Badania HistoGenes potwierdzają przypuszczenia wielu archeologów i językoznawców, że populacja niosąca ze sobą język słowiański wywodziła się z obszaru na pograniczu współczesnej Ukrainy i Białorusi. Genetyczne podobieństwa sugerują, że kolebką Słowiańszczyzny był rejon między środkowym Dniestrem a Donem – rozległa strefa lasostepu Europy Wschodniej. Co prawda bezpośrednich szczątków z tego dokładnie regionu nadal prawie nie ma, ale próbki takie jak wspomniany Gródek koło Hrubieszowa (leżący na obrzeżu owego obszaru) stanowią najbliższy model genetyczny dla „rdzennej” populacji słowiańskiej. Jednocześnie dzieląc z Bałtami bardzo głęboki komponent, odziedziczony jeszcze sprzed wyodrębnienia się Słowian.

Mapka i wykresy pokazują zmiany w DNA dawnych populacji z Bałkanów, wschodnich Niemiec oraz Polski i północno-zachodniej Ukrainy. Kolory oznaczają główne składniki genetyczne: niebieski – północno-zachodnioeuropejski, fioletowy – północno-wschodnioeuropejski (bałtyjski), szary – inne domieszki. Wielkość kół odpowiada liczbie zbadanych osób. Porównanie próbek sprzed i po roku 600 n.e. wyraźnie pokazuje wzrost udziału komponentu fioletowego, czyli napływu ludności ze wschodu
Mapka i wykresy pokazują zmiany w DNA dawnych populacji z Bałkanów, wschodnich Niemiec oraz Polski i północno-zachodniej Ukrainy. Kolory oznaczają główne składniki genetyczne: niebieski – północno-zachodnioeuropejski, fioletowy – północno-wschodnioeuropejski (bałtyjski), szary – inne domieszki. Wielkość kół odpowiada liczbie zbadanych osób. Porównanie próbek sprzed i po roku 600 n.e. wyraźnie pokazuje wzrost udziału komponentu fioletowego, czyli napływu ludności ze wschodu (za: Gretzinger i in. 2025, CC BY 4.0, z Nature, tłumaczenie dodane przez redakcję AŻ)

Brakujące ogniwo w etnogenezie Słowian

Odkrycia projektu HistoGenes są ważne, bo znacząco poszerzają nasz stan wiedzy na temat pochodzenia Słowian. Dotąd najczęściej porównywano na ograniczonym obszarze nieliczne szczątki z okresu wpływów rzymskich z próbkami z wieków X–XII3STOLAREK I., ZENCZAK M., HANDSCHUH L., JURAS A., MARCINKOWSKA-SWOJAK M., SPINEK A., DĘBSKI A., MATLA M., KÓČKA-KRENZ H., … TEAM P.A.C. 2023. Genetic history of East-Central Europe in the first millennium CE, „Genome Biology” 24 (1), s. 173, DOI: https://doi.org/10.1186/s13059-023-03013-9., czyli już po uformowaniu się wczesnych społeczeństw słowiańskich. Brakowało natomiast danych z kluczowego momentu, czyli VI–VIII wieku, kiedy miała miejsce zasadnicza przemiana. Nic dziwnego, że wyniki interpretowano różnie: jedni badacze doszukiwali się w nich dowodów na ciągłość osadniczą, inni wskazywali na ślady nowych napływów.

Projekt HistoGenes dostarczył to brakujące ogniwo, tzn. DNA ludzi żyjących właśnie w VI–VIII wieku. Dzięki temu okazało się, że ciągłość widoczna w Polsce między epoką żelaza a wczesnym średniowieczem była pozorna – była efektem spojrzenia „przed” i „po” migracji. W końcu w północnej części badanego obszaru, gdy przyjrzeć się samej fazie migracji, widać wyraźnie napływ nowej ludności i zastąpienie wcześniejszej populacji w ok. 80–90%.

Dodatkowo badanie objęło szerszy obszar geograficzny i więcej populacji do porównania. Umożliwiło to stwierdzenie, że podobne zmiany genetyczne zaszły równocześnie w różnych częściach Europy – od Łużyc po Bałkany. Wcześniejsze studia koncentrujące się na jednym regionie (np. tylko na Polsce) mogły interpretować lokalne zmiany jako kontynuację albo niewielki wpływ, podczas gdy w szerszym kontekście widać wyraźny wspólny impuls migracyjny. Nowe wyniki podważają zatem pogląd o całkowitej autochtoniczności Słowian Zachodnich i wskazują, że masowa migracja odegrała decydującą rolę w ukształtowaniu tej społeczności.

Co ważne, autorzy publikacji w „Nature” zaznaczają, że nie oznacza to pełnego zanegowania lokalnych komponentów – potrzebne są dalsze badania z innych obszarów, by ocenić dokładny udział pradziejowych społeczności w poszczególnych regionach. Już teraz jednak widać, że genetyczny obraz wczesnych Słowian jest bliższy ludom wschodnioeuropejskim niż populacjom żyjącym wcześniej na terenach dzisiejszej Polski czy Niemiec.

Haplogrupy chromosomu Y w badanych regionach (nazwy współczesne) — MP vs SP, bez osobników nierozpoznanych
Haplogrupy chromosomu Y w badanych regionach (nazwy współczesne) — MP vs SP, bez osobników nierozpoznanych (oprac. R. Biel, w oparciu o dane za: Gretzinger i in. 2025)

Czego wciąż nie wiemy?

Dlaczego w zestawie wciąż brakuje serii z późnej starożytności i wczesnego średniowiecza z południowej Białorusi i północnej Ukrainy, czyli z obszaru wskazywanego jako rdzeń wczesnej Słowiańszczyzny? Te regiony są dziś najtrudniejsze do systematycznego pobierania próbek. Zespół sięgnął więc po najbliższe czasowo i przestrzennie alternatywy oraz zbudował gęste przekroje czasowe po obu stronach przyszłej strefy ekspansji. Kluczowy wniosek nie opiera się na jednym punkcie na mapie, tylko na powtarzalnym sygnale autosomalnym widocznym równocześnie w wielu regionach i dokładnie w VI–VIII wieku. Innymi słowy, nawet jeśli miejsce startu da się w przyszłości zawęzić lepiej, obecne dane pokazują jednoznacznie, że doszło do dużego przemieszczenia ludności ze wschodu na zachód.

Warto też rozróżnić dwa poziomy pytania. Autosomalne DNA opisuje całą pulę przodków i najlepiej wychwytuje świeże zmiany demograficzne. Y-DNA śledzi wyłącznie linie męskie, bywa wrażliwe na efekt założyciela i przypadkowe wzrosty częstości. Dzisiejsze wyniki bardzo dobrze dokumentują same migracje i ich skalę. Nie rozstrzygają natomiast ostatecznie, gdzie i kiedy dokładnie uformowały się poszczególne subklady haplogrup, na przykład R-M458 czy I-Y3120. To osobny problem badawczy i do jego rozwiązania potrzebne są dalsze serie z brakujących obszarów i okresów. Oba poziomy są ważne, ale nie należy jednego zastępować drugim.

Do tego dochodzi jeszcze jedno: wciąż nie wiemy nic o genetyce osób, których ciała poddano spaleniu. A był to dominujący obrządek pogrzebowy nie tylko w pierwszych wiekach ekspansji Słowian, ale także u większości społeczności epoki brązu i żelaza. W efekcie znaczna część dawnych populacji pozostaje dla archeogenetyki niewidoczna, a obraz, jaki uzyskujemy z nielicznych pochówków szkieletowych, może odzwierciedlać jedynie fragment ówczesnego zróżnicowania.

Słowiańskość – język i kultura, nie „jeden gen“

Czy wyniki projektu oznaczają, że Słowianie byli jakimś jednorodnym narodem o odrębnym „genie słowiańskim”? Absolutnie nie. Wyniki HistoGenes wręcz podkreślają, że od samego początku tożsamość słowiańska była zjawiskiem kulturowo-językowym, a nie czysto biologicznym rodowodem. Mówimy o wspólnocie języka i kultury, która uformowała się, gdy różne grupy ludności przemieściły się i zmieszały ze sobą w VI–VII wieku. Wspólnotę tę później nazwano „Słowianami”, ale nie oznaczało to jednej izolowanej populacji o jednolitym pochodzeniu. Przeciwnie – już w średniowieczu istniało wiele odrębnych grup słowiańskich, które łączyły podobny język i pewne elementy kultury, lecz mogły różnić się rodowodem biologicznym.

„Ekspansja słowiańska nie była jednorodnym wydarzeniem, w ramach którego poszczególne populacje przemieszczały się jako całość, ale mozaiką migracji różnych grup, z których każda dostosowywała się i wtapiała w otoczenie na swój własny sposób – obserwacja ta zdaje się przemawiać za tym, że nigdy nie istniała tylko jedna, ogólna tożsamość »słowiańska«, ale wiele różnych” – wyjaśnia Zuzana Hofmanová z MPI EVA i Uniwersytetu Masaryka w Brnie, jedna z głównych autorek artykułu.

Termin „słowiańskość” zatem najlepiej rozumieć jako przynależność do kręgu kulturowego i językowego. To podobnie jak dziś definiujemy np. Latynosów – jako społeczność zjednoczoną językiem hiszpańskim/portugalskim i pewnym dziedzictwem historyczno-kulturowym, choć ich pochodzenie etniczne bywa mieszane.

Historia zapisana w genach – i dlaczego to jej nie umniejsza

Odkrycia te mają również istotny wymiar pokazując, że każde społeczeństwo jest efektem spotkania dawnych i nowych grup, a historia nigdy nie była procesem jednolitym ani zamkniętym. Dzisiejsi Polacy, Czesi czy Chorwaci wywodzą się zarówno od przybyszów ze wschodu, jak i od miejscowej ludności, z którą się zmieszali. Późniejsze dzieje przyniosły kolejne migracje i przemiany, które dopełniły ten obraz. Nie należy jednak traktować tego jako osłabienia historii regionu ani, tym bardziej, jako ukrytych zabiegów politycznych mających motywować współczesne roszczenia terytorialne. Przeciwnie – świadomość ciągłych wędrówek i wymiany uświadamia, że tożsamość narodowa jest wynikiem długotrwałych procesów, a nie „czystości krwi”. Nowo przybyli Słowianie nie wymazali wcześniejszego dziedzictwa, lecz nadali mu nową formę, łącząc własne tradycje z zastanymi.

Dlaczego jednak przybysze ze wschodu okazali się tak skuteczni? Jak sugerują badacze, sukces Słowian mógł wynikać nie z podbojów, ale z pragmatycznego, egalitarnego stylu życia, który pozwalał uchylać się od poważnych obciążeń i zhierarchizowanych struktur upadającego świata rzymskiego. W wielu miejscach stawali się po prostu wiarygodną alternatywą dla otaczających ich, pogrążających się w kryzysie imperiów. Ich elastyczność społeczna, stosunkowo prosta gospodarka oparta na zaspokajaniu własnych potrzeb i łatwość adaptacji sprawiały, że dobrze radzili sobie w okresach niestabilnych.

Warto też pamiętać, że ekspansja Słowian nie była w dziejach Europy czymś zupełnie wyjątkowym. Podobnie jak wcześniej kultura celtycka czy chrześcijaństwo, tak i język oraz styl życia Słowian rozprzestrzeniły się z relatywnie niewielkiego obszaru na niemal cały kontynent w stosunkowo szybkim czasie. Historia świetnie pokazuje, że jeśli pojawi się atrakcyjny model społeczny i kulturowy – prosty, elastyczny i odpowiadający na potrzeby epoki – potrafi on w krótkim czasie zdobyć ogromny zasięg.

Z pewnością kolejne badania jeszcze doprecyzują ten obraz – nauka nigdy nie daje odpowiedzi ostatecznych, lecz stale go uzupełnia. Już dziś jednak widać, że ustalenia projektu HistoGenes stanowią jeden z najważniejszych kroków w zrozumieniu etnogenezy Słowian.

Źródła: wyniki zespołu badawczego opublikowane w „Nature“ (nature.com); komunikat Instytutu Archeologii UJ podsumowujący projekt HistoGenes (archeo.uj.edu.pl); komunikat Muzeum im. ks. Stanisława Staszica w Hrubieszowie przybliżający kulisy badań archeologicznych w Gródku (muzeum-hrubieszow.com.pl/)

Przypisy

  • 1
    GRETZINGER J., BIERMANN F., MAGER H., KING B., ZLÁMALOVÁ D., TRAVERSO L., GNECCHI RUSCONE G.A., PELTOLA S., SALMELA E., … KRAUSE J. 2025. Ancient DNA connects large-scale migration with the spread of Slavs, „Nature”, DOI: https://doi.org/10.1038/s41586-025-09437-6.
  • 2
    CZERWIŃSKI S., MARCISZ K., WACNIK A., LAMENTOWICZ M. 2022. Synthesis of palaeoecological data from the Polish Lowlands suggests heterogeneous patterns of old-growth forest loss after the Migration Period, „Scientific Reports” 12 (1), s. 8559, DOI: https://doi.org/10.1038/s41598-022-12241-1.
  • 3
    STOLAREK I., ZENCZAK M., HANDSCHUH L., JURAS A., MARCINKOWSKA-SWOJAK M., SPINEK A., DĘBSKI A., MATLA M., KÓČKA-KRENZ H., … TEAM P.A.C. 2023. Genetic history of East-Central Europe in the first millennium CE, „Genome Biology” 24 (1), s. 173, DOI: https://doi.org/10.1186/s13059-023-03013-9.
Redaktor naczelny AŻ | Strona |  + Inne wpisy

Archeolog, doktor nauk inżynieryjno-technicznych, popularyzator. Pierwsza osoba, z którą powinno się kontaktować w sprawie patronatów i ewentualnej współpracy z „Archeologią Żywą”. Post-doc w Katedrze Antropologii Instytutu Biologii Środowiskowej Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu. Jego zainteresowania badawcze koncentrują się wokół kultury materialnej późnego średniowiecza i wykorzystania nowoczesnych technologii w archeologii. Pasjonat multimediów i gier komputerowych. Prowadzący cyklu cotygodniowych popularnonaukowych webinarów pt. „Kontekst

14 komentarzy do “Zagadka pochodzenia Słowian rozwiązana? Genetyka wskazuje na wędrówkę ludów”

  1. W artykule aż nadto widoczne jest zachłyśnięcie się sensacjami o dość przewidywalnym zabarwieniu przez Pana Redaktora, co budzi pewien smutek. Można zrozumieć chęć przyciągnięcia ruchu na stronę, jednak trudno to w pełni usprawiedliwić.

    Bardzo ładnie koresponduje to z: https://archeologia.com.pl/sztylet-znad-baltyku-czyli-jak-nie-oglaszac-sensacyjnych-odkryc-archeologicznych/

    Odpowiedz
    • Dziękuję za uwagę, ale ośmielę się nie zgodzić. Różnica pomiędzy streszczeniem wyników wieloletnich badań genetycznych ponad 1 tys. osobników (w tym zupełnie 555 zupełnie nowych) ze sporej części Europy Środkowo-Wschodniej, prowadzonych przez międzynarodowy zespół, które po najpewniej bardzo skrupulatnym procesie recenzji opublikowano na łamach jednego z najbardziej prestiżowych czasopism naukowych na świecie, a wpisem na Facebooku bez konsultacji ze specjalistami jest jednak zasadnicza. W tekście świadomie podkreśliłem ograniczenia: kremacja i luki w próbkach, różnice regionalne, spór o definicję „słowiańskości” oraz to, że mówimy raczej o scenariuszu migracja + asymilacja, a nie „ostatecznej wygranej” hipotezy autochtonicznej lub allochtonicznej.

      Co do tonu: trzymam się zasad, o których pisałem też w tekście o „sztylecie znad Bałtyku” — atrakcyjny tytuł nie ma przykrywać niuansów. Ma zachęcać do lektury, ale nie upraszczać ponad miarę. Tu każdy może też zerknąć w rozbudowane materiały dodatkowe i metody — autorzy udostępnili surowe dane, metryki „damage” i kontaminacji, więc podstawa jest dla wszystkich weryfikowalna. Spory toczą się głównie o interpretację (modele, dobór próbek, „etykiety”), co w nauce jest normalne. Przyszłe dane pokażą, na ile wnioski zespołu Gretzingera się obronią.

      Odpowiedz
  2. A co jeśli to Germanie byli grupą napływową, która pohawiła się wśród Słowian??? Waredzy zgodnie z germańską tradycją „przyszli rządzić Rusią” i mam wrażenie, że tak samo mogło być również z innymi plemionami słowiańskimi.

    Odpowiedz
  3. Panie Tomku, Drodzy Czytelnicy

    Po pierwsze badania genetyczne nie potwierdzają funkcjonowania ludności celtyckiej, germańskiej i bałkańskiej w obszarze Odrowiśla w epoce rzymskiej.
    1. Badania zespołu Stolarka i Figlerowicza dowodzą, że ludność gocka (R1b i I1a) weszła na teren Odrowiśla i zasymilowała się z ludnością autochtoniczną czyli posiadającą genomy słowiańskie i co się pomija sarmackie (Kowalewkowo). To, że w kolejnych wiekach historyczni Goci byli mieszanką etniczną potwierdzają kolejne badania genetyczne z Hiszpanii (Wizygotów) i Ostrogotów z Krymu.
    2. Także badania genetyków polskich i zachodnich potwierdzają, że ludność z genomami słowiańskimi na obszarze nie tylko Odrowiśla ale ogólnie Europy Środkowej funkcjonowała od czasów kultury ceramiki sznurowej poprzez epokę brązu (kultura trzciniecka, mierzanowicka i łużycka).
    Niestety Gretzinger pomija zupełnie te dane i badania. Pomija także, jak sądzę nie pasujące mu do tezy badania McColla (2018), wskazujące istnienie genów słowiańskich na obszarze Półwyspu Jutlandzkiego już od wczesnej epoki rzymskiej. Wspomniany był udział plemion/etnosów bałkańskich, lecz proszę zauważyć, że E1b V13, występuje przy genomach słowiańskich od czasów epoki brązu. Genomy te być może należy wiązać z kulturą mykeńską, której znaleziska odnotowuje się na terenie Polski południowej. Istnienie tych genomów przy ludach słowiańskich (do dziś) wskazywałoby na asymilację tego ludu (zeslawizowanie) w epoce brązu, a nie że w okresie rzymskim mieszkała tu ludność słowiańska. Podobnie zeslawizowane są liczne haplogrupy I2a i mniej liczne I1a. A wspomnieć należy,że współcześni Nordycy to wszak mieszanka staroeuropejskich I1a i protosłowiańskich R1a (które wyszły z kultury sznurowej). Na liczne dowody tej kompilacji wskazuje kultura ludowa ale także mitologia (w tym słownictwo sakralne) nordycka.
    3. W materiale powyższym ponownie użyto popularnego w polskiej nauce stereotypu, że „genomy to nie język i kultura”. Tak się składa,ze w genetycznych publikacjach zachodnich, nikt takich wątpliwości nie ma, szczególnie jeśli chodzi o udowodnienie celtyckości czy germańskości konkretnych kultur czy obszarów w minionych dziejach. Każdy kto stosuje w nauce podejście interdyscyplinarne (np. opiera się na badaniach genetycznych i antropologicznych) wie, że badania genetyczne doskonale opisują migrację i w zdecydowanej większość pokrywają się ze wzmiankami historycznymi oraz istniejącymi do dziś wieloma narodami, etnosami. To pozwala na twierdzenie, że najczęściej genomy wskazują na pochodzenie etniczne dawnych kultur.
    Co ciekawe ślady języka słowiańskiego (obok genomów) znaleźć można w języku tocharskim i to w skali wyższej niż analogie z językami germańskimi, łaciną czy greką. To również świadczy o archaiczności tego etnosu.
    4. W powyższym tekście słusznie wskazano na występowanie rozproszenia i zróżnicowanie regionalne. Kroniki starożytne dotyczące obszaru Germanii i późniejsze mówiące o Saksonii, potwierdzają że na stosunkowo niewielkim obszarze często graniczyły z sobą różne etnosy. I właśnie pod tym względem należałoby zweryfikować badania Gretzingera, ponieważ pokazuje on mały (obszarowo) wycinek Saksonii Anhalt i pogranicza Turyngii, zamieszkany w V-VI w ne przez plemiona o genomach germańskich. Jednak Gretzinger nie przeprowadził badań na tych samych obszarach, na których dwa wieki wcześniej mieszkali Germanie. Jest to istotne, ponieważ tylko takie badanie wskazywałoby na przerwanie ciągłości germańskiej osadniczej. To, że w jednym miejscu w V-VI w ne znajdowało się osadnictwo germańskie, nie jest dowodem na napływ Słowian, skoro ich istnienie wykazujemy w miejscu odległym o kilkadziesiąt do ponad 100 km kilometrów i do tego parę wieków później.
    Wystarczy nieco wiedzy historycznej aby wiedzieć, że podboje Karolingów prąc na wschód na przemian docierały raz to do plemiona saskich, następnie słowiańskich, znowu saskich, awarskich… Co ciekawe akurat na terenie na którym Getzinger pobierał próbki genetyczne, jeszcze w VIII-IX wieku znajdowali się Sasi, a już nieco bardziej na wschód (Łużyce) znajdowali się Słowianie. Więc co tak naprawdę zbadał Getzinger?
    5. Panie Tomku słusznie podnosi Pan kwestię ciałopalenia. Jednak nie jest tak, jak pada w komentarzach sugestia, iż ciałopalenie stosowały wszystkie etnosy. Ciałopalenie było związane z odmiennym postrzeganiem do aspektów religijnych i tym samym kulturowych. Tak się składa że Sasi stosowali głównie pochówki inhumacyjne a nie ciałopalne. Podobnie Goci. Z kolei Słowianie, Bałtowie, Ariowie od epoki brązu stosowali w znacznej mierze (choć ie tylko ciałopalenie, ślady pochówków wodnych zachowały się np. w znalezisku z jęz. k. Papowa). Stąd na cmentarzyskach „gockich” łatwo rozpoznać pochówki typowych autochtonów (Bałtów czy Słowian) od przybysze z północy, którzy ciałopalenie stosowali rzadko a sposób pochówków różnił się znacząco od miejscowych. Aspekt ten istotny w przypadku badań Gretzingera, ponieważ jego badania cierpią na ten sam szkopuł, ten mianowicie iż nie biorą pod uwagę istnienia grobów ciałopalnych (odmiennej kultury i najpewniej etnosu) w pobliżu stanowisk z pochówków inhumacyjnych. Odmienność i oddzielność tych pochówków na cmentarzyskach na terenie Niemiec jest bardzo wyraźna i w sumie potwierdza wspomniane zróżnicowanie regionalne i podważa tezę Gretzingera.
    Podsumowując polecam sięgać do wielu źródeł, nie zaś interpretacji, szczególnie gdy są nacechowane doktrynalizmem, a wystarczy przeczytać artykuł Gretzingera aby mieć świadomość przemawiającego w wielu miejscach szowinizmu.

    Odpowiedz
    • Dzięki za obszerny komentarz. Z wieloma tezami się jednak nie zgadzam — zwłaszcza z sugestią „szowinizmu” po stronie zespołu Gretzingera. Artykuł ma wyjątkowo rozbudowane materiały uzupełniające, w których autorzy otwarcie opisują ograniczenia, alternatywne interpretacje i powody doboru próbek; język jest wyważony, a metodologia wielotorowa. Zamiast szkodliwych etykiet, trzymajmy się danych. Ad rem:

      1) Wielbark a miejscowi
      Badania zespołu Stolarka i Figlerowicza nie dowodzą słowiańskości lokalnego substratu w epoce żelaza. Dane z cmentarzysk wielbarskich pokazują, że u mężczyzn dominują linie I1 / R1b i autosomalnie profil północno-/skandynawski (CNE/NOR), natomiast we wczesnym średniowieczu gwałtownie rośnie udział R1a (zwłaszcza gałęzi typowych dla wczesnych Słowian, jak M458/Z280). To klasyczny obraz migracji napędzanej przez mężczyzn (napływowa elita + domieszki lokalne), a nie dowód na to, że „lokalsi” już w żelazie byli słowiańscy. Autorzy wprost interpretują Wielbark jako napływ z północy + domieszka lokalna; nie są jednak w stanie wydzielić wiarygodnej lokalnej populacji z epoki żelaza (brak próbek przeworskich przez kremacje), a dodatkowych napływów ze wschodu po VI w. nie wykluczają. Takie zdanie pada zresztą w artykule: „At this point, it should be noted that based on our results, one cannot explicitly rule out additional waves of migration after the IA”! Zresztą jeśli wszyscy zgodnie przyjmujemy, że kobiety w kulturze wielbarskiej były lokalne, to gdyby „Słowianki” były tu powszechne już w epoce żelaza, ten sygnał byłby widoczny w całej populacji (dzieci w końcu dziedziczą połowę genomu od matki) — a takowego brak. To wygląda na duży dopływ nowej populacji po VI w., nie na ciągłość od epoki żelaza. Trzeba jednak zaznaczyć, że mitochondrialne linie w IA i MA są dość podobne (haplogrupy H, U, J, T…), bo mtDNA jest „paneuropejskie” i słabo rozdzielcze etnicznie. To, że późne grupy „gockie” w Hiszpanii czy na Krymie były mieszane, jest znane, ale nie rozstrzyga składu etnicznego nad Wisłą w I–V w. – to zupełnie inne miejsca i czasy.

      2) Genomy słowiańskie a sznurowe/trzcinieckie?
      Nic takiego nie potwierdzają i niczego zespół Gretzingera nie pomija. Jeśli chodzi o pracę pt. „The prehistoric peopling of Southeast Asia” (McColl H. i in., Science, 2018) to faktycznie jej nie ma w literaturze, najpewniej dla tego bo nie jest na temat. Już jednak „Population genomics of the Viking world” (Margaryan A., Nature, 2020) jest wymienione – McColl nie jest w niej tylko pierwszym autorem. Ujęto zresztą wszystkie inne artykuły, związane choćby pośrednio z analizowanym obszarem. No i nie sposób ignorować faktu, że dzięki HistoGenes stan przeanalizowanych danych DNA z interesującego nas obszaru zwiększył się prawie dwukrotnie!

      A co do sugerowanej publikacji o genetyce świata wikingów, to wprost przeciwnie dowodzi ona zupełnego braku obecności „genów słowiańskich” na obszarze Półwyspu Jutlandzkiego w epoce żelaza ogólnie, a pierwsze komponenty pojawiają się dopiero w wyróżnionym przez zespół okresie Viking Age (ok. 750–1050 n.e.).

      Również problem podobieństwa Słowian z populacjami epoki brązu jak najbardziej jest poruszany w artykule, a bardziej szczegółowo autorzy omawiają ten problem w głównym suplemencie, w rozdziale 4 „Genetic affinities of the SP population”, w podrozdziale 4.5. R1a czy „bałtycki” sygnał autosomalny nie możemy traktować jako równoznaczny ze Słowianami. Kluczowe jest to, że populacje Slavic Period (SP) różnią się od Bałtów (Bałto-Słowian?) z epoki brązu: mają mniej WHG – łowców-zbieracz (ok. 16–18%) i więcej EEF – rolników neolitycznych (ok. 33–36%). Żeby uzyskać taki profil, musiała zajść domieszka z południa (szac. ~25–35%) — datowana metodą DATES około 1000 r. p.n.e. To inny stan puli genowej niż „czysty BAL” z epoki brązu. Sam fakt, że w epoce brązu/żelaza krążył komponent „trzciniecki”, nie czyni z tych społeczności Słowian. Przeklejanie etykiety „słowiańskie” na każdy sygnał R1a/stepowy to anachronizm,

      E1b-V13 to z kolei bardzo szerokie markery spotykane od Bałkanów po środkową Europę, które mają własne historie ekspansji (gł. bałkańskie w żelazie/średniowieczu). Jej współwystępowanie u części Słowian tłumaczy późniejsza domieszka z południa – dokładnie taki kierunek dodatkowej domieszki dla profilu SP wskazują zresztą modele (qpAdm/NNLS) w najnowszej pracy w Nature.

      3) Geny = język/kultura?
      Genetyka świetnie łapie migracje i mieszanie – prawda, ale gdy chcemy mówić już o konkretnym etnosie to przynajmniej powinna występować triada: genetyka + archeologia + źródła historyczne. I tu akurat wszystkie trzy się zgrywają: po ~600 r. n.e. szybki wzrost komponentu północno-wschodniego, rozprzestrzenienie horyzontu prasko-korczakowskiego i pierwsze wzmianki historyczne o Sklawinach/Antach. Klasyczne przykłady z literatury, które pokazują, że nie możemy automatycznie stawiać znaku równości to np. kultura pucharów dzwonowatych, która stanowi zjawisko kulturowe, nie jedną populacja; „wiking” to rola/kultura, a nie jednolity genotyp; Etruskowie byli genetycznie podobni do sąsiadów italskich, mimo zupełnie innego języka. Innymi słowy: genetyka bardzo dobrze wykrywa migracje i domieszki, ale nie przypisuje automatycznie etnosu.

      4) Nie zbadano tych samych miejsc?
      Zespół nie „zgadywał”, kto tam mieszkał, tylko porównał datowane próbki sprzed 600 r. i po 600 r. z tej samej okolicy. Badano transekty czasowo-przestrzenne (wsch. Niemcy / Polska-NW Ukraina / NW Bałkany), zestawiając dwa okresy w obrębie regionów. Na tym poziomie widać spójny wzorzec wymiany/mieszania — nie trzeba „tego samego cmentarzyska przez 300 lat”, by wykazać zmianę puli genowej w danym regionie. Zresztą, niektóre stanowiska były naprawdę blisko siebie, jak w Gródku pod Hrubieszowem: cmentarzysko gockie leżące prawie na sąsiednim pagórku, obok cmentarzyska słowiańskiego. O tym zaś, że nie były one równoczasowe wiemy dzięki archeologii i datowaniom metodami bezwzględnymi. Dopiero później łączył wyniki badań DNA ze źródłami archeologicznymi i historycznymi.

      Wojny Karola Wielkiego z Saksonami (772–804) toczyły się głównie w dzisiejszej Dolnej Saksonii/Westfalii (na zachód od Łaby). Tran­s­ekt „Elbe–Saale” w pracy Gretzingera to przede wszystkim okolice Saale/Unstrut (południe Saksonii-Anhalt). W VIII–IX w. ten pas na wschód od Łaby/Saale był w znacznej części słowiański (Sorbowie, Dalemińcy i in.), co dobrze widać w toponimii i archeologii. Innymi słowy: „tu byli jeszcze Sasi” w VIII–IX w. – nie dotyczy akurat tych stanowisk.

      5) Ciałopalenie
      Autorzy wprost omawiają to ograniczenie i wykorzystują rzadkie inhumacje np. Gródek pod Hrubieszowem. Zauważmy też, że w Gródku pod Hrubieszowem możliwe było przebadanie wyłącznie dzieci, bo szczątki dorosłych były skremowane, zgodnie z obowiązującym obyczajem. Dodatkowo wnioskowanie wzmacniają testami pokrewieństwa genomów (IBD), statystykami pokrewieństwa (F-statystyki) i analizą braku stronniczości płciowej (migrowały całe społeczności). Nikt nie „ignoruje” stosu ciałopalnego — zaznaczono, że to czyni obraz konserwatywnym, nie odwrotnie. Szczątki odkryte w jeziorze w Papowie Biskupim to kultura łużycka, więc pośrednio interesujące, ale nie są związane bezpośrednio z najbardziej interesującymi nas momentami, czyli przed/w trakcie/po hipotetycznej migracji Słowian.

      No i najważniejsze: haplogrupy Y/mtDNA to tylko pojedyncze linie. O całości populacji najlepiej mówi DNA autosomalne – a ono jasno pokazuje w samej Polsce/NW Ukrainie wzrost komponentu północno-wschodnioeuropejskiego z ~7% przed 600 r. do ok. 63% po 600 r. To dużo bardziej pasuje do scenariusza napływu (i mieszania), niż do stabilnej lokalnej „słowiańskości” od epoki żelaza. Dla Czytelników, którzy nie do końca orientują się w różnicach spieszę z wyjaśnieniem, że nawet jeśli nie przeskoczymy dzięki DNA autosomalnemu luki spowodowanej kremacją, to pozwala ono mimo tego wiarygodnie uchwycić duże zmiany demograficzne. Autosomalne DNA to ~3 mld par zasad z obu linii (męskiej i żeńskiej). Wystarczy niewielka liczba niekremowanych osób (np. wyjątkowe inhumacje, dzieci, pochówki w jaskiniach, cmentarze szkieletowe sąsiadów), by odtworzyć profil populacji lepiej niż pojedyncze linie Y/mtDNA. Narzędzia typu qpAdm, IBD, F-statystyki, DATES pozwalają (1) wskazać najbardziej podobne źródła domieszki, (2) oszacować jej udział i (3) umieścić ją w czasie – także wtedy, gdy nie mamy bezpośrednich próbek z kremacji, bo sygnał mieszaniny zostaje „wpisany” w genomy późniejszych, już niekremowanych osób. Jeśli ten sam „skok profilu” widać równocześnie w kilku regionach (wsch. Niemcy, Polska/NW Ukraina, Bałkany, a także Morawy, biorąc pod uwagę nową publikację zespołu Zuzany Hofmanovej), to mocno ogranicza ryzyko, że patrzymy tylko na przypadkową, wąską próbkę pochówków lub, że wynik jest artefaktem jednego, „nielokalnego” źródła jak kultura wielbarska.

      Odpowiedz
    • Chyba go już widać? Nic nie jest blokowane, po prostu wszystkie komentarze czekają na ręczne zaakceptowanie. Proszę uwierzyć, że liczba botów wklejających linki do podejrzanych stron jest ogromna

      Odpowiedz
  4. Czy próbki zostały przetestowane pod kątem autosomalnym, by, być może, ostatecznie rozstrzygnąć spór autochtonistów z allochtonistami?

    Odpowiedz
    • Tak. Kluczowe wnioski w HistoGenes opierają się na danych autosomalnych (genomowych), a nie tylko na mtDNA czy Y-DNA. Próbki były genotypowane (panel 1240k i/lub „shotgun”), a następnie analizowane m.in. metodami:

    • ADMIXTURE (nadzorowane) i PCA – skład pochodzenia/pozycja populacyjna,
    • qpAdm / qpWave – modelowanie mieszanin,
    • DATES – datowanie domieszek,
    • sIBD/IBD – pokrewieństwo i kierunki powiązań między stanowiskami,
    • porównania autosomalne vs. X-chromosom/Y-DNA do oceny ewentualnego biasu płci.
    • Polecam zapoznać się z bardzo obszernymi materiałami dodatkowymi dołączonymi do artykułu w „Nature”. Jednak o ostatecznym rozstrzygnięciu możliwe, że nigdy nie będzie mowy, a przynajmniej póki nie wymyślimy cudownej metody analiz szczątek ciałopalnych. Traktujmy te wyniki raczej jako ważną cegiełkę w dyskusji 🙂

      Odpowiedz
      • Czy mam rozumieć, że badania te sugerują, a nawet potwierdzają, istnienie w Odrowiślu w okresie rzymskim ludności germańskiej, celtyckiej i ew. bałkańskiej, a Słowianie przyszli ze wschodu dopiero w średniowieczu? I ciałopalenie nie ma tu nic do rzeczy, gdyż inne ludy też je praktykowało?

        Odpowiedz
        • W VI–VIII w. na północy (Odra–Wisła, Łaba–Soława) widać silny napływ komponentu wschodnioeuropejskiego i dużą wymianę populacji; na Bałkanach – mocne mieszanie przybyszów z ludnością miejscową. Tak, to jest rdzeń ustaleń HistoGenes, ale podejrzewam, że w przyszłości jeszcze trochę się może zmienić w tym obrazie, a przynajmniej doprecyzować.

          Odpowiedz

Skomentuj Adam Anuluj pisanie odpowiedzi

css.php