Kolejny sezon badań na cmentarzysku w Bejscach dostarcza niesamowitych znalezisk. Świetnie zachowany miecz jednosieczny, groty włóczni, zapinki do spinania szat, bogato zdobiony przęślik i żelazne szpile to tylko te najbardziej oczywiste.
Cmentarzysko w Bejscach odkryte rok temu na polu uprawnym, doczekało się kolejnego sezonu badań. Nic dziwnego, bo pomimo trudnych uwarunkowań geologicznych i znaczących zniszczeń spowodowanych pracami rolniczymi, możemy spokojnie przyjąć, że jeszcze wciąż wiele pracy przed naukowcami. Również w tym roku prace prowadzono na stosunkowo małym obszarze z racji dużego nagromadzenia zabytków.
Spis treści
Rewelacyjnie zachowany miecz jednosieczny
Pomimo tego udało się odkryć kolejne groby z uzbrojeniem, w tym pochówek z rewelacyjnie zachowanym mieczem jednosiecznym. Stan zachowania tego znaleziska może dziwić z dwóch powodów. Po pierwsze miecz, co nietypowe dla ludności użytkującej cmentarzysko, nie został zniszczony poprzez wielokrotne zgięcie. Po drugie, dzięki praktykom przeprowadzanym w trakcie pogrzebu miecz przepalono na stosie, dzięki czemu pokryty został tzw. patyną ogniową, która ochroniła żelazo przed postępującą korozją, a co za tym idzie zniszczeniem. Jest to piąty tego typu zabytek z tego stanowiska. Wśród innych odkrywanych militariów są groty włóczni.
Jeśli chodzi o miecz to jest to ciekawy egzemplarz także ze względu na fakt, że miecze jednosieczne są znacznie rzadziej odkrywane na południu Polski. Większość znanych egzemplarzy pochodzi z cmentarzysk położonych na terenie Mazowsza i Wielkopolski. Z tych terenów migrowali, najpewniej w końcu II wieku p.n.e. przedstawiciele ludności kultury przeworskiej, wiązanej z plemionami germańskimi, którzy zajęli obszary wcześniej zasiedlane przez Celtów.
Sam miecz należy najpewniej wiązać z fazą A3 młodszego okresu przedrzymskiego. Do tej pory większość odkrytych grobów należy wiązać właśnie z fazą A3 i początkami fazy B1 – a więc w przybliżeniu latami między 60 p.n.e. i 50 n.e. Pewne jest jednak, że cmentarzysko użytkowane było jeszcze w drugim wieku naszej ery, na co wskazują mniej liczne, ale też reprezentowane na cmentarzysku pochówki.
![knotenring](https://archeologia.com.pl/wp-content/uploads/knotenring-bejsce-1024x685.jpg)
![popielnica bejsce](https://archeologia.com.pl/wp-content/uploads/popielnica-bejsce-2020-1024x817.jpg)
![przęślik Bejsce](https://archeologia.com.pl/wp-content/uploads/przeslik-bejsce-2020-1024x680.jpg)
Liczne metalowe elementy stroju
Tak precyzyjne datowanie możliwe jest dzięki licznym metalowym elementom stroju, jakie odkrywamy w grobach. Mowa tu przede wszystkim o zapinkach, ale także sprzączkach czy szpilach. W minionym sezonie poza charakterystycznymi dla okresu przedrzymskiego (od około 200 p.n.e. do około 30 n.e.) grobami jamowymi, i jednym grobem popielnicowym wiązanym z wczesnym okresem rzymskim (I – II wiek n.e.), odkryto także grób szkieletowy datowany najpewniej też na ostatnie dekady I w. n. e. Groby w takim obrządku są odkrywane rzadko nie tylko w tym regionie, ale na całym obszarze występowania kultury przeworskiej. Wyjątkowe w tym względzie jest, także położone niedaleko, cmentarzysko w Morawiankach gdzie odkryto liczne pochówki szkieletowe, datowane jednak na III-V wiek naszej ery. Tak późno datowanych pochówków, do tej pory, w Bejscach nie odnaleziono. Niestety szkielet był bardzo słabo zachowany, a jama grobowa – nieczytelna, przez fakt wkopania jej w obiekt neolityczny.
Ciekawym odkryciem trwającego sezonu badawczego jest bogato zdobiony przęślik. Umieszczone na nim pasy ornamentacyjne typowe są dla zdobnictwa, jakie znamy z naczyń datowanych na pierwszy wiek przed naszą erą. Z tkactwem związane są także przede wszystkim żelazne igły, które formą, pomimo upływu dwóch tysięcy lat, nie różnią się od tych używanych przez nas do dzisiaj.
![obiekt rowkowy](https://archeologia.com.pl/wp-content/uploads/bejsce-eksploracja-ob.-rowkowego-1024x576.jpg)
Zagadkowy „obiekt rowkowy”
W tym roku przebadano również fragment tzw. „obiektu rowkowego”, uchwyconego już w poprzednim sezonie badań. Niestety interpretacja tych założeń wciąż jest dość niejasna. Największa liczba tego typu założeń odkryta została do tej pory na położonym 15 km w linii prostej od stanowiska w Bejscach, cmentarzysku w Michałowicach, gdzie prowadząca tam prace wykopaliskowe dr. Joanna Zagórska-Telega zaobserwowała zorganizowane układy tych obiektów. Generalnie obiekty te posiadały różne rozmiary. Długość ich ramion sięgała od 4 czy 5, aż po 13 metrów. Te największe znane do tej pory, także znaleziono w Michałowicach.
Niestety wszystko co można powiedzieć na ich temat jest w tej chwili daleko posuniętą hipotezą. Niewątpliwie rozwikłanie zagadki związanej z ich funkcją wymaga dalszych bardziej precyzyjnych badań i analiz. Być może kolejne odkrycia w Bejscach pozwolą powiedzieć na ich temat coś więcej. Niestety tegoroczny sezon nie przyniósł istotnych danych, które pomogłyby w interpretacji tych założeń. Pozostaje nam liczyć, że przyszły rok to zmieni.
Badania na cmentarzysku prowadzi Jan Bulas z „Fi Projekt Jan Bulas” wraz z doktorantką Instytutu Archeologii Uniwersytetu Jagiellońskiego Magdaleną Okońską-Bulas, a także dr. Michałem Kasińskim – pracownikiem UJ, sprawującym opiekę nad biorącymi udział w badaniach studentami IA UJ.
Niezależny badacz z firmy "Fi Projekt Jan Bulas". Specjalizuje się w badaniach kultury przeworskiej. Współtwórca projektu "Ekspedycja Rzemienowice", skoncentrowanego na badaniach epoki żelaza między Nidą a Nidzicą oraz prezes "Fundacji Arch".