Góra Li była znana Chińczykom, jednak wieść o tym co skrywa, traktowana była jak legenda w stylu tych o królu Arturze. Było tak aż do roku 1974r., kiedy odkryto pierwsze ślady tego, co dziś nazywamy Terakotową Armią. Wtedy jednak nikt jeszcze nie przypuszczał, że doszło do prawdziwie epokowego odkrycia!
Chiński historyk Sima Qian (ok. 145 – ok. 86 r. p.n.e.) w swoim dziele „Zapiski historyczne” wspomina o pierwszym Cesarzu Qin Shi Huang (259 – 210 r. p.n.e.), który zjednoczył Chiny i zapoczątkował budowę Muru Chińskiego. Władca kazał sobie wybudować okazały grobowiec, w którego pracach uczestniczyło 700 tysięcy robotników. W grobowcu poza niewyobrażalnymi skarbami miała znajdować się makieta całych Chin z czasów pierwszego cesarza, z rzekami z ciekłej rtęci i nieboskłonem usłanym gwiazdami z drogocennych kamieni. Przez wieki traktowano te opowieści wyłącznie jako bajki.
Spis treści
Czym jest Terakotowa Armia?
29 marca 1974 r. na terenie prowincji Shaanxi, około 1,5 km od góry Li, trzech rolników – Yang Xinman, Yang Peiman i Yang Peiyan – kopało studnię. Okolicę nawiedziła susza i byli zmuszeni do poszukiwania wody. Na głębokości ok. 2 m natrafili na wypaloną glinę. Początkowo myśleli, że znaleźli piec do wypalania dachówek. Kopiąc głębiej natrafili na ceramiczne fragmenty figury ludzkiej, a około pół metra dalej – na groty bełtów i mechanizm spustowy do kuszy. O odkryciu powiadomili miejscowe władze, za co otrzymali symboliczną zapłatę i zakaz zbliżania się na teren badań. Oficjalnie wykopaliska rozpoczęły się 17 lipca 1974 roku.
Do marca 1975 r. wykopano ponad 500 glinianych wojowników, 24 gliniane konie i kilka sztuk broni z brązu. Badania wskazały, że odkryto pozostałości po całej Terakotowej Armii wybudowanej u podnóża grobowca pierwszego cesarza Chin. Informacja o sensacyjnym znalezisku obiegła świat, a wstępne analizy szacowały, że pod ziemią mogą znajdować się tysiące figur. O armii z terakoty nie wspominał nawet wspomniany historyk Sima Qian. W celu zabezpieczenia znaleziska w 1976 roku rozpoczęto budowę hali wystawienniczej, którą ukończono w kwietniu 1978 roku. Wykopaliska zyskały wysoki priorytet dla Chin, jednak pośpiech i chęć szybkiego pokazania światu wydobytych skarbów miały swoją cenę.
Jakie są kolory figur w Terakotowej Armii?
Odkopując pierwsze postacie, chińscy archeolodzy zauważyli, że są w dość złym stanie. Czerwona wypalona glina, znaleziona już przez rolników i mylnie uznana przez nich za fragmenty pieca, okazała się częścią stropu zniszczonego w wyniku pożaru. Znaleziono również ślady po zwęglonych belkach podtrzymujących sufit. W wyniku zawalenia stropu figury uległy uszkodzeniu. Uwagę badaczy najbardziej przykuła kolorystyka ceramicznych postaci.
Dominowała czerwień, zieleń, niebieski, fiolet i rzadziej biel. Jak wykazały analizy, barwniki były wysokiej jakości, a co za tym idzie bardzo kosztowne. Na przykład z krzemianu miedzi i baru sztucznie pozyskiwano „chiński fiolet”, z malachitu – zieleń, z azurytu – barwę niebieską. Niestety nagłe wydobycie figur z wilgotnej ziemi doprowadziło do tego, że barwy w szybkim tempie zanikały. W czasie badań okazało się, że winne temu było łuszczenie laki, czyli żywicy drzewnej pozyskiwanej z sumaka lakowego, którą pokryte były figury. Badacze przez wiele lat nie umieli sobie radzić z zachowaniem barw na postaciach. W późniejszych latach, dzięki współpracy z niemieckimi naukowcami, udało się spowolnić proces blaknięcia. Nadal jednak trwają prace nad zabezpieczeniem barw.
Jak wiele figur znajduje się w Terakotowej Armii?
Do dzisiaj zlokalizowano blisko 8100 figur z terakoty, w tym wojowników różnych rodzajów wojsk i szarż, urzędników, akrobatów, muzyków, tancerzy. Znaleziono również prawie 700 figur koni naturalnej wielkości oraz żurawi, bocianów i kaczek. Poza tym w wykopach znaleziono blisko 130 wozów. Nie ulega wątpliwości, że wykonanie takiej liczby postaci było przedsięwzięciem niezwykle złożonym i wymagającym dobrej organizacji produkcji.
W czasie badań odnaleziono podpisy 87 wytwórców, co pozwoliło określić w przybliżeniu liczbę osób zatrudnionych do produkcji figur. Przyjmując, że jeden warsztat mógł zatrudniać około 10 pracowników daje to liczbę około 1000 osób. Do produkcji wykorzystano glinę pochodzącą ze złóż lessowych występujących dość powszechnie na znacznym obszarze północno-zachodnich Chin. Zespół pod kierownictwem dr. Patricka Quinna z University College London wykazał, że użyto lokalnej gliny.
Do produkcji postaci ludzkich użyto gliny z dodatkiem piasku mającego ułatwić ich formowanie i zwiększyć wytrzymałość. W celu zmniejszenia wagi figur ptaków glinę wzbogacano domieszką piasku i fragmentów roślin. Co ciekawe, podpisy rzemieślników wykonujących figury znajdowano również na innych elementach np. w konstrukcji dachu czy posadzki. Oznacza to, że producenci mieli szerszy asortyment wyrobów.
Kto zbudował Terakotową Armię?
Tym co stanowi jedną z największych zagadek jest fakt, że w otoczeniu znaleziska nie odkryto pozostałości po warsztatach produkcyjnych. Jest to o tyle zastanawiające, że waga figur i skala produkcji wręcz uniemożliwiała ich daleki transport. Do wykonania potrzeba było nie tylko miejsca, ale i sporej wielkości pieców, bowiem figury miały nawet do 1,8 – 2 m wysokości. W okolicy co prawda udało się znaleźć tej wielkości piece, jednak zawierały one tylko fragmenty wypalonych dachówek.
Sam proces produkcji, żeby sprostać tempu wytworzenia armii, musiał przypominać linię montażową. W formach wytwarzano ręce, głowy i uszy. Ciała były wykonywane ręcznie w procesie lepienia z wałków gliny. Podstawy figur były pełne, żeby zachować ich stabilność, zaś korpusy puste. Produkcja jednej figury mogła trwać nawet miesiąc. Interesujące jest również to, że oznaczenia rzemieślnicze były lokalizowane w miejscach niewidocznych np. u podstawy figur, w rękawach pod pachami bądź z tyłu, ukryte dodatkowo pod warstwą laki. Oznaczenia były wykonywane przy pomocy stempli bądź ryte w miękkiej glinie. Te wykonane za pomocą stempli mają symbol, który można odczytywać jako pałacowy, królewski, czyli były prawdopodobnie wykonane przez warsztaty podlegające bezpośrednio władcy.
Wśród oznaczeń poza podpisami producentów znajdują się także nazwy miejscowości i znaki liczbowe. Rzemieślnikami wykonującymi figury byli głównie mężczyźni jednak wśród znalezionych podpisów znalazło się żeńskie imię – Yue. Znaczy to, że co najmniej jeden z warsztatów był nadzorowany przez kobietę. Ukrycie znaków może świadczyć o tym, że wykonane były w celu kontroli jakości produkcji. Oznaczenia były również umieszczane na broni, w którą byli wyposażeni terakotowi wojownicy.
Indywidualne rysy twarzy?
Interesujące jest to, że wojownicy nie mają hełmów, a ich rysy twarzy są zindywidualizowane. Co więcej, różnią się także barwą skóry. Mogłoby to świadczyć o chęci pokazania pochodzenia wojowników z różnych stron Chin. Badacze do dzisiaj zastanawiają się, czy pierwowzorem każdej postaci była prawdziwa osoba.
Figury poddano szeregowi badań, prowadzonych m.in. za pomocą programów wykorzystujących algorytmy sztucznej inteligencji do rozpoznawania twarzy. Dzięki tym analizom wyróżniono ok. 10 typów twarzy, które były poddawane modyfikacjom mającym nadać im indywidualne cechy, np. różnego rodzaju zarost. Zróżnicowane są nie tylko twarze i fryzury, ale również wzrost i tusza żołnierzy. Nadal jednak nie można odpowiedzieć na pytanie, czy gliniani wojownicy przedstawiali rzeczywistych ludzi.
Dlaczego zbudowano Terakotową Armię?
Cesarz Qin Shi Huang był znanym ze swoich militarnych podbojów i pragnął, aby jego pochówek był jak najbardziej majestatyczny i zapewnił mu siłę i ochronę w zaświatach. Według starożytnych chińskich przekazów, cesarz wydał rozkaz zbudowania Terakotowej Armii w celu ochrony jego grobowca przed złymi duchami i przeciwnikami z zaświatów. Armia była również zapewnieniem, że cesarz będzie miał dostatek ludzi do dyspozycji w swojej przyszłej krainie.
Łącznie namierzono cztery główne doły o głębokości ok. 7 m, w których odkryto figury. Pierwszy z nich o długości 230 m i szerokości 62 m podzielony był na szereg korytarzy. Znajdował się w nim główny trzon armii cesarza, liczący aż 6 tys. wojowników. Kolejny interpretowany jako gwardia zawierał oddziały jeźdźców i piechotę. W trzecim dole mieściła się siedziba dowództwa, zaś czwarty był pusty. Prawdopodobnie został porzucony po śmierci cesarza, kiedy w cesarstwie wybuchło powstanie ludowe, do którego przyłączyła się część armii. Świadczyć o tym mogą ślady po podpaleniu i ograbieniu części figur z dwóch pierwszych dołów.
Sposób ustawienia żołnierzy pokazuje armię cesarza w szyku bojowym. Wyróżnić tu można cztery główne formacje: piechotę (w zbrojach i bez), strzelców (kusznicy i łucznicy), jazdę (na koniach i na wozach) oraz dowództwo. Mimo odnalezienia w dołach śladów grabieży, odkryto blisko 40 000 sztuk wszelkiego rodzaju oręża. Zachowały się głównie wykonane z brązu bełty, groty strzał, groty włóczni i halabard, ostrza mieczy i toporów oraz mechanizmy spustowe kusz. Bardzo ciekawe jest to, że zachowały się w bardzo dobrym stanie i nawet po upływie dwóch tysiącleci niektóre z ostrzy były wciąż ostre. Przez wiele lat uważano, że jest to zasługą powleczenia ich warstwą chromu. Najnowsze badania wykazały jednak, że za tak dobry stan zachowania odpowiada odczyn i jakość gleby. Okazało się, że zarówno broń z chromem jak i bez jest tak samo dobrze zachowana.
Dodatkowo badania wskazują na to, że chrom znaleziony na broni nie był najprawdopodobniej intencjonalnie naniesiony tylko dostał się z drewnianych elementów takich jak pochwa. Wysoki poziom chromu znaleziono w lakierach, także w tych, którymi mogły być powlekane pochwy. Części organiczne uległy rozkładowi, a chrom przedostał się na powierzchnię broni.
Greckie inspiracje?
W ostatnich latach w pobliżu znaleziska natrafiono na masowe groby. Datowanie szkieletów wskazuje, że są to zmarli w latach, w których powstawał grobowiec. Interpretuje się więc je jako groby rzemieślników i robotników zatrudnionych przy budowie mauzoleum. Niektóre szkielety mogą należeć do więźniów bądź niewolników zakutych w łańcuchy. Niedawne badania wykazały, że wśród szkieletów znajdowały się takie, które zawierały DNA mitochondrialne charakterystyczne dla Europejczyków.
Niektórzy badacze np. prof. Lucas Nickel wysunęli wniosek, że przy tworzeniu figur Terakotowej Armii uczestniczyli specjaliści z Grecji. Argumentują to tak, że wcześniej w Chinach nie tworzono figur ludzkich naturalnej wielkości i tak precyzyjnie wykonanych. Szczególnie widoczne było to w przepadku odwzorowania postaci akrobatów znalezionych wraz z terakotowymi wojownikami. Dodatkowym dowodem na taką tezę jest odczytana niedawno wzmianka w dziele Sima Qiana. Z niej dowiadujemy się o wykonaniu na zlecenie cesarza 12 postaci z brązu o nadnaturalnej wielkości. Niestety żaden z tych posągów nie zachował się do naszych czasów.
Warto tu jednak zauważyć, że figury wojowników składanych do grobów chińskich władców nie są niczym nowym. W grobach jeszcze przed pierwszym cesarzem umieszczano 20-centymetrowe figurki wojowników, co prawda nie tak starannie wykonane jak dla cesarza Qin. Warto również zauważyć, że chińskie figury były wykonane z gliny, co stanowi istotną różnicę w stosunku do greckich rzeźb wykonywanych z kamienia czy metalu.
Badania wciąż trwają
W pobliżu grobowca cesarza Qin Shi Huang cały czas prowadzi się badania archeologiczne i dokonuje nowych odkryć. W roku 1998 w pobliżu kopca grobowego natrafiono na zbrojownie zawierającą tysiące fragmentów pancerzy i hełmów. Nadal odnajdowane są nowe figury. Badacze jednak, w przeciwieństwie do pierwszych lat badań, nie spieszą się. Nauczeni doświadczeniem, wyniesionym z pierwszych badań, dużo większą uwagę przywiązują do zachowania barw na nowo odkrytych postaciach. Konserwatorzy i pracownicy Muzeum Terakotowej Armii Pierwszego Cesarza Qin muszą mierzyć się również z innymi problemami. Figury i ziemia wokół nich ulegają spękaniu, co niesie za sobą ryzyko wywołanie efektu domina i wywrócenia blisko stojących figur.
Grobowiec cesarza skryty pod górą Li nadal owiany jest tajemnicą. Badacze obawiają się nie tyle pułapek, jakie mogą ich napotkać, a o których wspomina Sima Qian, co skutków nieumiejętnych poszukiwań. W związku z tym skupiają się na badaniach nieinwazyjnych. Dzięki wykorzystaniu metody georadarowej, elektrooporowej i zdjęć z dronów udało się określić kształt grobowca. Przypomina on wielką piramidę z tym, że w przeciwieństwie do tych z Egiptu czy z terenu Ameryk, ma ona otwarty środek. Na jego dnie znajduje się komora grobowa wielkości boiska piłkarskiego.
Prowadzono również badania gruntu. Pobrano ok. 4 tys. próbek i w sporej ich części stwierdzono wysokie stężenie rtęci. Jest to dowód na prawdziwość zapisu Sima Qian o rzekach rtęci wypełniających grobowiec pierwszego Cesarza. Chińczycy jednak nie chcą w najbliższym czasie prowadzić badań samego grobowca, czekając na rozwój technik badawczych, które umożliwią pełne zabezpieczenie jego zawartości. Wszystko wskazuje na to, że komora grobowa jest nietknięta od 2 tys. lat, a skarby w niej ukryte mogą przewyższać nawet te z grobu Tutenchamona.
Na wiecznej straży grobowca
Terakotowa Armia do dziś dzielnie strzeże grobu swojego władcy. Bacznie pilnują go także surowe władze Chin, o czym może świadczyć incydent z 1985 roku, kiedy za kradzież głowy jednego z posągów chiński robotnik został skazany na karę śmierci. Wiele osób wierzy, że otwarcie komory grobowej Cesarza Qin Shi Huanga będzie największym światowym wydarzeniem archeologicznym XXI w. Czy tak się stanie? Czas pokaże. Obecnie możemy podziwiać mała cząstkę tego znaleziska w postaci trwających na wiecznej warcie tysięcy cesarskich wojowników.
Wybrana literatura
- BLÄNSDORF C., EMMERLING E., PETZET M. (red.), 2001, Die Terrakottaarmee des Ersten Chinesischen Kaisers Qin Shihuang The Terracotta Army of the First Chinese Emperor, Monachium
- BRIAN F. 2021, Krótka historia archeologii, Warszawa.
- LI X., BEVAN A., MARTINÓN-TORRES M., XIA Y., ZHAO K. 2016, Marking Practices and the Making of the Qin Terracotta Army, „ Journal of Anthropological Archaeology” 42 s. 169-183, DOI: https://doi.org/10.1016/j.jaa.2016.04.002
- MARTINÓN-TORRES M., LI X., XIA Y., BENZONELLI A., BEVAN A., MA S., HUANG J., WANG L., LAN D., … REHREN T. 2019. Surface chromium on Terracotta Army bronze weapons is neither an ancient anti-rust treatment nor the reason for their good preservation, „Scientific Reports”, 9 (1), s. 5289, DOI: https://doi.org/10.1038/s41598-019-40613-7.
- MICHAEL W. 2022, Chiny. Portret cywilizacji, Warszawa
Jest to cały artykuł pt. „Terakotowa Armia” opublikowany w numerze Archeologia Żywa 1 (87) 2023. Zachęcamy do wsparcia jedynego w Polsce popularnonaukowego czasopisma o archeologii i zakupu całego numeru bezpośrednio u nas!
Ukończył studia archeologiczne na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu o specjalności etnoarcheologia. W centrum jego zainteresowań leży głównie metodologia badań archeologicznych.