, , , ,

Scytowie. Władcy Wielkiego Stepu

|


Słowa kluczowe: , , ,

Gdyby dominacja plemion scytyjskich na Wielkim Stepie zaczęła się po bitwie pod Grunwaldem, to zakończyłaby się we współczesnych czasach. Takie porównanie może uświadomić nam, jak trwały i żywotny był koczowniczy model kultury Scytów.

Pozostałości po Scytach z różną częstotliwością spotykamy na rozległych terenach całej Eurazji, obejmujących pas stepów rozciągających się na długość około 6 tys. km, od Dunaju po Jenisej, zachodnią Mongolię, chiński Sinciang. Wpływy scytyjskiego stylu w sztuce odnotowano nawet na Półwyspie Koreańskim. Czym charakteryzowała się kultura Scytów, stepowych wojowników i nomadów, dlaczego była tak trwała i atrakcyjna?

Jego kołczan jest jak grób otwarty…

Na arenę dziejową wtargnęli Scytowie u schyłku VIII w. p.n.e., gdy wyparli inne koczownicze plemię, Kimmerów, ze stepów Europy Wschodniej. Ci zareagowali agresywnymi pochodami na Bliski Wschód i Anatolię, a Scytowie podążyli wkrótce w ślad za nimi. Ich główne siedziby znajdowały się wówczas na stepach przykaukaskich, skąd dokonywali agresywnych wypadów na południe, przez Kaukaz. W tym czasie toczyły się wojny o dominację nad Bliskim Wschodem pomiędzy największymi potęgami ówczesnego świata, Asyrią i Medią. Scytowie szybko wmieszali się w ten konflikt, w istotny sposób zmieniając układ sił. Początkowo byli sojusznikami Medów, ale przebiegły król Asyrii, Asarhaddon (panował w latach 681-669 p.n.e.), oddał swą córkę za żonę władcy scytyjskiemu imieniem Partatua (lub z greckiego – Prototyas), by przeciągnąć doskonałych wojowników na swoją stronę. Z tego związku narodził się Madi (Madyas), i właśnie on wspomógł Asyryjczyków, przychodząc im z odsieczą podczas oblężenia Niniwy przez Medów (623 r. p.n.e.).

Jednak wkrótce stepowi wojownicy dali się we znaki także Asyryjczykom i w 612 r. wzięli udział w oblężeniu Niniwy tym razem po stronie oblegających (Medów i Babilończyków). Za czasów Madyasa Scytowie stanęli u szczytu potęgi na Bliskim Wschodzie, docierając w swych łupieżczych najazdach do granic Egiptu. Tylko sowity okup, wypłacony przez Psametycha I (zm. 610 p.n.e.), powstrzymał ich dalszy rajd. Jak pisze Herodot z Halikarnasu Blisko 28 lat panowali Scytowie nad Azją i pustoszyli wszystko z butą i lekceważeniem (Dzieje I:106, tłum. S. Hammer). Scytowie, jak i Kimmerowie, występują także na kartach Starego Testamentu (jako – odpowiednio – lud Gomer i Aškenaz). Nomadzi wzbudzali przerażenie wśród ludów Bliskiego Wschodu, o czym świadczą słowa z księgi proroka Jeremiasza (5:15-16) Oto na was sprowadzę naród z daleka. Jest to naród niepokonany, naród starożytny, naród którego języka nie rozumiesz, ani nie wiesz co mówi. Jego kołczan jest niby grób otwarty, wszyscy [mężowie] są bohaterami1)Biblia Tysiąclecia, Poznań-Warszawa 1971. O koczowniczych najeźdźcach pisali także Izajasz i Ezechiel.

Scytowie w Polsce

Scytowie zostali pokonani dopiero dzięki dokonanej przez króla Medów Kyaksaresa zbrodni. Wodzów ze starszyzny plemiennej zaprosił on na ucztę i następnie podstępnie wymordował. Po tym wydarzeniu (które miało miejsce w roku 585 p.n.e.) Scytowie wycofali się z Bliskiego Wschodu, ale ten czas był właściwie dopiero początkiem okresu, kiedy stanęli u szczytu potęgi. Przenieśli swe główne centra ze stepów przykaukaskich dalej na wschód, nad Morze Czarne, i poczynali sobie niezwykle śmiało, czyniąc ogromne spustoszenia w Europie Środkowej. Zagony wojowników, uzbrojonych w scytyjskie łuki, strzały i sztylety – słynne akinakesy, zapuszczały się nie tylko do Kotliny Karpackiej, ale i stamtąd napadały na ziemie polskie. Gęsto uprzednio zamieszkany przez plemiona kultury łużyckiej Śląsk na przełomie VI i V w. p.n.e. dramatycznie się wyludnił. Spowodowały to najazdy okrutnych wojowników zza Sudetów i Karpat, którym ludy osiadłe zupełnie nie były w stanie się przeciwstawić – kto nie zginął z rąk najeźdźców, salwował się ucieczką. Można przypuszczać, że najazdom scytyjskim towarzyszyła swoista psychoza strachu2)określenie J. Chochorowskiego, która była charakterystyczną reakcją także na najazdy kolejnych koczowniczych hord, jak Hunowie u schyłku starożytności czy Mongołowie w wieku XIII.

Kim byli Scytowie?

Najwięcej informacji o Scytach zawdzięczamy kronikarzowi, którego jeszcze Cyceron nazwał „ojcem historii”. Mowa oczywiście o wzmiankowanym już Herodocie z Halikarnasu (484-426 p.n.e). Głównym tematem jego Dziejów były wojny Greków z Persami. Władca achemenidzkiej Persji, Dariusz I, w ramach przygotowań do wojen z Helladą, postanowił najechać ziemie Scytów (dla zabezpieczenia się od północy oraz odcięcia Greków od zaopatrzenia w nadczarnomorskie zboże). Z tego to powodu Herodot zainteresował się wojownikami ze stepu i osobiście podróżował do Scytii. Główne centra kulturowe Scytów znajdowały się już wówczas na Stepach Nadczarnomorskich.

Bardzo znamienne historie opowiada nam Herodot o owej wyprawie Dariusza. Scytowie unikając walnej bitwy, nękali armię perską wojną podjazdową, a także odcinali ją od zaopatrzenia w żywność, atakowali furażerów, próbujących zdobyć paszę dla koni, truli i zasypywali studnie. Zmęczony takim obrotem sprawy król Dariusz wezwał władcę Scytów, Idantyrsosa, do stoczenia walnej bitwy lub poddania się. Na to jednak uzyskał odpowiedź, która bardzo często jest przytaczana jako doskonała ilustracja tego, w jaki sposób Scytowie traktowali groby swoich przodków. Ze mną tak ma się sprawa, Persie! Ja ani przedtem nie uciekałem z obawy przed jakimkolwiek człowiekiem, ani teraz przed tobą nie uciekam; nie czynię też obecnie nic innego, jak tylko to, co zwykłem czynić podczas pokoju. […] My Scytowie nie mamy ani miast, ani uprawnej ziemi, żeby zbyt śpieszno nam było wdawać się z wami w walkę […], jednak […] posiadamy przecież groby naszych ojców: nuże więc, odszukajcie je i spróbujcie zburzyć, wtedy poznacie, czy będziemy z wami o te groby walczyć, czy nie. (Dzieje IV, 127). Król Persów jednak tego nie uczynił i ostatecznie wyprawa jego zakończyła się wycofaniem się największej potęgi ówczesnego świata z ogromnymi stratami i mocno nadszarpniętą reputacją. To zwycięstwo przyniosło Scytom sławę niezrównanych wojowników.

Gdyby Dariusz chciał postąpić tak, jak mu doradził Idantyrsos, powinien poszukiwać legendarnej krainy Gerros, która leżała, jak się obecnie uważa, na lewym brzegu górnego Dniepru. To tam zbudowano najwięcej ogromnych kurhanów – kopców grobowych, pod nasypami których chowano władców Scytii. Jednak nie tylko tam – grobowce koczowniczej elity występowały powszechnie w całym Wielkim Stepie. Kurhany te zawierały niebywałe bogactwa, złote i srebrne arcydzieła greckich mistrzów sztuki jubilerskiej z nadczarnomorskich kolonii, produkujących na zamówienie władców stepów.

Zwykli przedstawiciele społeczności scytyjskiej także chowani byli w kurhanach, z tym że oczywiście znacznie skromniejszych. Zajmowali się mobilnym pasterstwem. Wbrew temu, co mogłoby się wydawać, użytkowali także stałe osady, w tym umocnione grody. Jednak pasterstwo i ruchliwy tryb życia uważali za najbardziej godny, sprawując jednocześnie kontrolę nad ludnością osiadłą, rolniczą, dzięki czemu uzupełniali dietę o pokarm roślinny i mogli handlować zbożem (i niewolnikami) z Grekami z Olbii i Pantikapajonu.

Legendarna wojowniczość Scytów była częścią ich kultury, uświęconą tradycją i wzmacnianą rytuałami. Zdobycie szacunku współplemieńców było możliwe tylko poprzez zabicie jak największej ilości wrogów, których krew pito, z głów zdzierano skalpy, z czaszek robiono puchary. Kto nie uśmiercił żadnego wroga, nie mógł ucztować z innymi wojownikami, za to ten, kto zdobył szczególnie dużo skalpów, mógł pić z dwóch pucharów. Ideologia agresji jest też w niezwykle ekspresyjny sposób zilustrowana w sztuce scytyjskiej. Jednym z najpopularniejszych motywów są w niej sceny rozszarpywania zwierząt roślinożernych (symbolicznie – ludów osiadłych) przez drapieżców (wojowniczy nomadzi).

Skąd jednak wzięli się Scytowie w Europie Wschodniej – na przedpolu Kaukazu, a potem nad Morzem Czarnym?

prenumeruj archeologia żywa
Wspieraj Archeologię Żywą i dołącz do grona Prenumeratorów! Kliknij w banner i złóż zamówienie już dziś ⤴️
Syberyjska Dolina Królów
Cmentarzysko kurhanowe Chinge-Tey (fot. I. Pieńkos).

Potomkowie Heraklesa

O pochodzeniu Scytów krążyły jeszcze w starożytności przedziwne legendy. Powiadano, że Targitaos, potomek samego Zeusa i córki rzeki Borystenes3)Dniepr, miał trzech synów – Lipoksaisa, Arpoksaisa i najmłodszego Kolaksaisa; za ich czasów z nieba spadły do kraju Scytów złote jarzmo, pług, topór i czara. Starsi bracia chcieli zabrać to złoto, lecz gdy doń podchodzili, ono zaczynało płonąć. Dopiero najmłodszy brat wziął je bez przeszkód, a wówczas dwaj pozostali zrozumieli, że to on powinien zostać władcą całego królestwa. Wszyscy Scytowie pochodzą właśnie od Kolaksaisa.

Według innej legendy, gdy Herakles wędrował po Scytii, zginęły mu konie. Szukając ich, natrafił na grotę zamieszkaną przez przedziwną istotę, pół kobietę, pół węża – Echidnę. Ona obiecała oddać mu zgubę, lecz w zamian zażądała, aby heros został jej kochankiem. Z tego romansu urodziło się trzech synów: Agatyrsos, Gelonos i Skytos. Herakles, zanim opuścił Echidnę, zalecił, gdy chłopcy dorosną, temu z nich powierzyć władzę nad krajem, któremu uda się napiąć jego potężny łuk. Powiodło się tylko najmłodszemu z nich, Skytosowi. Od niego to pochodzą wszyscy Scytowie, a bracia stali się protoplastami pokrewnych plemion Agatyrsów i Gelonów. Być może scenę ilustrującą tę legendę wyobrażono na słynnym złotym kubku z kurhanu Kul-Oba – jest tu przedstawienie Scyty naciągającego łuk, oraz dwóch innych, leczących zęby i nogę; to zapewne Skytos i jego bracia, kontuzjowani podczas prób naciągnięcia broni mocarnego ojca.

Skąd się wzięli i gdzie mieszkali Scytowie?

Przytaczający te legendy Herodot zaznacza, że najbardziej wiarygodna wydaje mu się jednak zupełnie inna opowieść. Oto Scytowie pochodzą według niej z Azji, którą musieli opuścić, naciskani przez Massagetów. Sami z kolei wyparli następnie Kimmerów z ich wschodnioeuropejskich stepowych siedzib. Choć opisane zajścia uległy w tej opowieści „spłaszczeniu chronologicznemu” – opisane w kilku słowach zdarzenia dotyczą procesów, które trwały kilka wieków – to dzięki badaniom archeologicznym wiemy, że Herodota nie zawiodła intuicja. Scytowie pochodzą rzeczywiście z głębi Azji, czego niezbicie dowiodły badania syberyjskich kurhanów. Najważniejszym miejscem dla poznania tych procesów jest dolina rzeki Ujuk w centralnoazjatyckiej krainie Tuwa – to syberyjska Dolina Królów; Gerros nomadów Tuwy4)określenie K.W. Czugunowa. To tu odkryto kurhan Aržan -1, ogromny i niesamowicie bogaty, ale przede wszystkim – ważny dla poznania genezy kultury scytyjskiej. Dlaczego?

W tym miejscu czas powiedzieć o zestawie cech, które decydują o przynależności danej kultury do kręgu scytyjskiego. Jest to tzw. scytyjska triada – broń, części rzędu końskiego oraz styl scytyjski w sztuce. Otóż najstarszym obiektem, w inwentarzach którego wystąpiła ukształtowana triada, jest właśnie wielki kurhan Aržan-1 (datowany na ok. 800 r. p.n.e.). Jest to przy tym grobowiec niezwykle efektowny – promieniście rozchodzące się od centrum drewniane konstrukcje utworzyły liczne komory, w których pochowano 160 koni oraz 16 ludzi. Całość przykrywał nasyp kamienno-ziemny o średnicy 120 m, pierwotnej wysokości ok. 4 m. To właśnie te odkrycia – oczywiście w połączeniu z badaniami setek innych obiektów o zbliżonej chronologii – ponad wszelką wątpliwość udowodniły, że kolebką kultury scytyjskiej jest Azja Centralna.

Niestety, kurhan Aržan-1 był w momencie odkrycia – w latach 70-tych XX wieku – gruntownie wyrabowany. Grobowce władców stepu słynęły od starożytności z wielkich, złożonych w nich bogactw, i dlatego przez wieki podlegały intensywnemu rabunkowi. Wielkim i rzadkim szczęściem jest odkrycie nienaruszonej komory scytyjskiego władcy. Coś takiego zdarzyło się w latach 90-tych w miejscowości Ryżanówka na Ukrainie (odkrycie J. Chochorowskiego i S. Skorego), a także, kilka lat później – właśnie w tuwińskiej Dolinie Królów. Tutaj, w odległości 8 km na wschód od kurhanu Aržan-1, rosyjski archeolog K.W. Czugunow (z udziałem H. Parzingera i A. Naglera), dokonał w początkach XXI wieku sensacyjnego odkrycia. W komorze grobowej kurhanu Aržan-2 znaleziono ciało wodza i jego małżonki, wyposażone w dziesiątki tysięcy wyrobów ze złota oraz wiele innych cennych przedmiotów. Kurhan pochodzi z okresu wczesnoscytyjskiego, jest datowany na II poł. VII w. p.n.e.

W syberyjskiej Dolinie Królów jest więcej kurhanów elity plemiennej. Ekipa K.W. Czugunowa prowadzi obecnie badania kurhanu Chinge-Tey w zachodniej części doliny5)W badaniach tych bierze udział ekspedycja Instytutu Archeologii UJ pod kierunkiem autora5. Być może pochowani są tam władcy innej dynastii nomadów, panującej po tych, których złożono w grobowcach Aržanu.

Jak wyglądali Scytowie?

O świecie scytyjsko-syberyjskim można opowiadać wiele, jest z czego wybierać… Wspaniałe grobowce znajdują się w Chakasji, gdzie zbudowano gigantyczny kurhan Sałbyk, otoczony potężnymi menhirami. Można snuć historię o tradycji pochówków „złotych ludzi”, z których najsłynniejszego odkopano w kurhanie Issyk w kazachskim Siedmiorzeczu – to znalezisko jest przedmiotem wielkiej dumy Kazachów. Jednak najbardziej chyba fascynujące źródła archeologiczne, związane z kulturą scytyjską, odkryto w górzystej krainie Ałtaju. Dzięki kamiennym nasypom kurhanów (tzw. kultury pazyrykskiej), chroniącym ich komory przed ciepłem krótkiego syberyjskiego lata, część z nich zamarzła i w takim stanie została odkryta przez rosyjskich archeologów.

Te niespotykane warunki sprawiły, że do naszych czasów zachowały się przepiękne rzeźby z drewna i skóry, odzież, instrumenty muzyczne, najstarszy na świecie dywan tkany, pierwsze siodła… Najwięcej emocji i zainteresowania budzą ciała zmarłych osób, zachowanych w stanie pozwalającym na podziwianie zdobiących ich skórę tauaży. Trzeba tu wymienić odkrycia ciała wodza z kurhanu Pazyryk-2 oraz grobowców arystokracji plemiennej (lecz nie władców) na płaskowyżu Ukok. Tutaj w latach 90-tych XX wieku przebadano dwa kurhany (Ak-Ałacha oraz Wierch Kaldżin), w których spoczywały zamarznięte ciała młodej kobiety (szamanki?) oraz młodzieńca w wieku lat około 17.

Jeszcze jedna mumia z Ałtaju pokryta jest tatuażami. Rysunki na ciele zmarłego z kurhanu Pazyryk-5 nie były zupełnie widoczne, gdy go znaleziono, ale laboratoryjne prace naukowców z Ermitażu sprawiły, że po dwudziestu trzech wiekach stało się możliwe ponowne obejrzenie rysunków na jego sczerniałej skórze. Były to piękne przykłady sztuki stylu zwierzęcego – tygrys, ptaki, gryfy… Znaleziska ludzi o ciałach pokrytych pięknymi przedstawieniami scytyjskiej sztuki zwierzęcej datowane są na IV-III w. p.n.e.

Czy ci wytatuowani ludzie byli Scytami? Właściwie nie znamy nazwy etnicznej ludów zamieszkujących w tym czasie Syberię. Blisko powiązani ze Scytami kulturowo, spokrewnieni z nimi i mówiący także w językach indoirańskich, nie występują jednak w źródłach pisanych. Próbowano dowodzić, że Ałtaj zamieszkiwali znani ze źródeł chińskich Jüeczy. Plemię to, zamieszkujące pierwotnie prowincję Gansu w dzisiejszych Północnych Chinach, toczyło zażarte walki z inną koczowniczą potęgą – mongolskimi Xiongnu. Około 165 roku p.n.e. Jüeczy zostali ostatecznie rozgromieni i zmuszeni do migracji do Azji Środkowej, gdzie przyczynili się do upadku hellenistycznego królestwa Baktrii. Ten mało nam znany lud odegrał znaczącą rolę w historii – na podbitym terenie założyli oni potężne państwo Kuszanów, które objęło swoim zasięgiem Północne Indie i było w pierwszych wiekach n.e. jedną z czterech największych potęg starego świata6)Obok Cesarstwa Rzymskiego, Chin i państwa Partów. Nie mamy jednak żadnych informacji o tym, by Jüeczy przebywali na Ałtaju – identyfikację oparto o sam fakt, że wojowali z Xiongnu, podobnie jak ówcześni Ałtajczycy.

Chyba najbliższe prawdy byłoby określenie przedstawicieli ałtajskiej kultury tzw. pazyrkskiej – a może i innych scytyjskich ludów Syberii – mianem wschodnich plemion sakskich. Sakowie – to perska nazwa Scytów, używana głównie w odniesieniu do plemion Azji Środkowej zza Syr-Darii. A może jest jakieś ziarno prawdy w teorii identyfikującej mieszkańców Ałtaju z gryfami strzegącymi złota? Jak za poetą Aristeasem z Prokonezu podaje Herodot: za Issedonami mieszkali Arimaspowie, mężowie o jednym oku, za tymi pilnujące złota gryfy, a za tymi Hiperborejczycy, którzy sięgają aż do morza (Dzieje IV:13). Pamiętajmy, że Ałtaj – to po mongolsku Góry złota, a gryf jest częstym motywem w sztuce pazyrykskiej. Może więc to mityczne zwierzę było w tym czasie totemem Ałtajczyków? Stąd byłby już tylko krok do określenia ich samych tym mianem, w oczach własnych, jak i ludów ościennych.

Kurhany przemawiają głosem Herodota

Zamarznięte kurhany Ałtaju pozwoliły na dokonanie odkryć niespotykanych w innych rejonach świata scytyjskiego. Zwyczaje i rytuały, o których dowiadujemy się dzięki nim, były gdzie indziej niemożliwe do zaobserwowania. Za to przechowały się o nich informacje dzięki wspaniałemu źródłu historycznemu, jakim są Dzieje Herodota. I tak na przykład pisze „ojciec historii”: Jeżeli u Scytów Królewskich umrze król, kopią tam w ziemi wielką czworokątną jamę. Skoro ją przygotują, biorą trupa (wprzód jednak ciało pociągają woskiem, brzuch rozcinają, oczyszczają i napełniają tłuczoną cyborą, wonnościam, nasieniem opichu i kopru, potem znowu go zaszywają) i transportują na wozie do innego lud (Dzieje IV:71).

Zwyczaj mumifikacji jest doskonale czytelny dzięki odkryciom w centralnoazjatyckich grobowcach Ałtaju i Tuwy. Chyba najlepiej to widać w przypadku mumii księcia pochowanego w kurhanie Pazyryk-5.

W innym miejscu Herodot podaje nam następującą informację: Skoro Scyta powali pierwszego przeciwnika, pije jego krew, głowy zaś tych wszystkich, których w bitwie uśmierci, odnosi królowi; jeżeli bowiem zaniesie głowę, ma udział w uzyskanej przez nich zdobyczy; w przeciwnym razie nic nie dostaje. A odziera ją ze skóry w taki sposób: nacina skórę dookoła uszów, chwyta głowę za włosy i wytrząsa ją; dalej zeskrobuje ze skóry mięso żebrem wołowym i garbuje ją w ręku a skoro ją zmiękczy, posługuje się nią jak ręcznikiem, zawiesza ją u uzdy konia, na którym jeździ i jest z tego dumny. Kto bowiem ma najwięcej takich ręczników, ten uchodzi za najdzielniejszego (Dzieje IV:64).

Urządzenie do spalania konopi Scytowie
Urządzenie do spalania konopi oraz sakiewka do przechowywania suszu z kurhanu Pazyryk-2. Odkrycia S.I. Rudenki, zbiory Ermitażu (fot. Ł. Oleszczak)

Opisany zwyczaj skalpowania wrogów zaobserwowano także na Ałtaju – najbardziej charakterystycznym przykładem jest tu wódz z kurhanu Pazyryk II. Ów wojownik padł na polu bitwy pod ciosem czekana w głowę. Następnie został oskalpowany. Poddani podnieśli jednak ciało wodza z pobojowiska – a może za sowity okup odzyskali je od wrogów? Widocznie włosy były wojownikowi potrzebne (jak Samsonowi?), gdyż na miejsce zabranego skalpu wódz otrzymał inny, z włosów jaka. Po pewnym czasie rabusie wdarli się do nie zawalonej jeszcze komory grobowej i sprofanowali ciało, odrąbując wodzowi ręce, nogi i głowę. Upłynęło jeszcze około 2200 lat do czasu, gdy radzieccy badacze (ekspedycja S.I. Rudenki w roku 1948) odnaleźli jego pokryte tatuażami, bezgłowe ciało.

Kolejny zwyczaj praktykowany przez Scytów nadczarnomorskich, który dzielili oni z odległymi o kilka tysięcy kilometrów pobratymcami, dotyczy tym razem spraw nie związanych nie z wojaczką i śmiercią:

Konopi nasienie biorą Scytowie i wchodzą pod filcowe namioty; potem rzucają ziarna na rozżarzone kamienie; rzucane zaczynają dymić i wytwarzają taką parę, że żadna helleńska łaźnia parowa nie mogłaby jej przewyższyć. A Scytowie ryczą z zadowolenia w tej parze… (Dzieje IV:74).

I oto po 2500 lat od napisania tych słów na Ałtaju odnaleziono szkielet konstrukcji namiotu, przepalone kamienie w brązowych kadzielnicach, oraz sakiewkę, zawierającą konopie Cannabis indica!

Tak oto syberyjskie odkrycia w zadziwiający sposób potwierdziły podobieństwo kultury scytyjskiej na rozległych obszarach Wielkiego Stepu, nie tylko w zakresie sposobu kiełznania konia czy użytkowanej broni, ale także – sposobu traktowania wrogów, ciał swoich zmarłych, czy używania narkotyków. Z drugiej strony, bardzo ważnym walorem ałtajskich odkryć jest potwierdzenie wiarygodności przekazu Herodota. Historyk z Halikarnasu co prawda miesza niekiedy fikcję z rzeczywistością, przytaczając w swoim dziele zasłyszane historie o wilkołakach (Neurowie) czy o plemieniu jednookich (Arimaspowie), ale jednak jego opisy scytyjskich rytuałów zasługują na pełne zaufanie.

Czy Scytowie to Słowianie? Upadek Scytów – Sarmaci i Xiongnu

Nie. Scytowie to nie Słowianie. Słowianie nie są nawet w prostej linii ich potomkami. W niespokojnym świecie stepu Scytów spotkał ostatecznie ten sam los, który oni zgotowali swoim poprzednikom – ich kultura upadła pod wpływem uderzenia nowej fali koczowniczych ludów. W Europie Wschodniej dokonali tego Sarmaci, którzy zepchnęli Scytów na Krym. Tu powstało ich państwo ze stolicą w Neapolu Scytyjskim (dziś nieopodal Symferopola). Przez jakiś czas odgrywało ono jeszcze pewną rolę dziejową (zwłaszcza za panowania słynnego Skilura, ojca 80 synów7)Skilur panował w 2. poł. II w. p.n.e.), by ostatecznie upaść pod ciosami tych, którzy w nowych czasach zastąpili ich na arenie dziejowej – Gotów, Rzymian, Hunów, Słowian. Z kolei wschodnie ludy, reprezentujące kulturę scytyjską – nomadzi Syberii – upadły tuż po tym, gdy osiągnęły największy rozkwit (tj. u schyłku III w. p.n.e.) pod ciosami nowej potęgi – Xiongnu. Ci mongolscy koczownicy utworzyli wówczas stepowe państwo, które zagroziło nie tylko ludom Syberii, ale wkrótce i samym Chinom pod panowaniem cesarzy z dynastii Han.

Ale to już jest zupełnie inna opowieść…

LITERATURA

  • Alekseev A. Ju. 2012. Zoloto skifskikh tsarei v sobran’iy Ermitazha, Sankt Petersburg.
  • Barkova L. L., Pankova S. V. 2005. Tattooed mummies from the large Pazyryk mounds: new findings, „Archaeology, Ethnology and Anthropology of Eurasia”, 2/2005, Novosibirsk, s. 48-59.
  • Chochorowski J. 2014. Scytowie a Europa Środkowa – historyczna interpretacja archeologicznej rzeczywistości, „Materiały i Sprawozdania Rzeszowskiego Ośrodka Archeologicznego”, tom XXXV, s. 9-58.
  • Čugunov K.V., Parzinger H., Nagler A. 2017. Tsarskiy kurgan skifskogo vremeni Aržan-2 v Tuvie, Novosibirsk.
  • Fienomen altayskikh mumii 2001, V.I. Molodin (red.), Novosibirsk.
  • Griaznov M.P. 1980. Aržan. Tsarskiy kurgan rannieskifskogo vremeni v Tuvie, Leningrad.
  • Hildebrandt F. 2008. Im Zeichen des golden Greifen – Die Königsgräber der Skythen, Antike Velt 39.2, s.. 81-84.
  • Polosmak N.V. 2001. Vsadniki Ukoka, Novosibirsk.
  • Rudenko S.I. 1948. Vtoroi pazyrykskiy kurgan, Leningrad.
  • Smirnow A. 1974. Scytowie, Warszawa.


Jest to cały artykuł pt. „Skalpy, mumie, tatuaże… Kultura scytyjskich władców Wielkiego Stepu” opublikowany w numerze Archeologia Żywa 3 (77) 2020. Zachęcamy do zakupu wersji papierowej lub cyfrowej tego numeru i tym samym wsparcia naszego jedynego w Polsce archeologicznego czasopisma popularnonaukowego.

Przypisy

Przypisy
1 Biblia Tysiąclecia, Poznań-Warszawa 1971
2 określenie J. Chochorowskiego
3 Dniepr
4 określenie K.W. Czugunowa
5 W badaniach tych bierze udział ekspedycja Instytutu Archeologii UJ pod kierunkiem autora
6 Obok Cesarstwa Rzymskiego, Chin i państwa Partów
7 Skilur panował w 2. poł. II w. p.n.e.
Łukasz Oleszczak
Doktor Archeologii | Oficjalna strona

Asystent naukowy w Instytucie Archeologii UJ. Od 2012 roku prowadził badania wykopaliskowe na Ałtaju. W latach 2015-2018 zrealizował projekt „Północny Ałtaj we wczesnej epoce żelaza – badania wykopaliskowe i analiza źródeł” (program Preludium NCN). W roku 2017 obronił pracę doktorską. Obecnie realizuje projekt „Badania w syberyjskiej Dolinie Królów i okres wczesnoscytyjski w Azji Centralnej”, (nr UMO-2018/28/C/HS3/00244), w ramach którego prowadzone są m.in. badania wykopaliskowe na terenie Tuwy.

2 komentarze do “Scytowie. Władcy Wielkiego Stepu”

  1. Przecież Scytowie Oracze to Słowianie. To więcej jak pewne. Co innego Scytowie Królewscy i Koczownicy, tutaj pewności nie ma, a wręcz wydaje się, że byli innym ludem (może Hunami, może późniejszymi Żydami). Trzeba zacząć od logiki, LUDY ROLNICZE UNIKAJĄ MIGRACJI, budują osady. Tym się różniliśmy od zachodnich German, którzy też budowali grody, ale nie takie jak ten w Biskupinie. Takie grody budowali tylko Słowianie z wiadomego powodu, chronili rolnicze zapasy. Właśnie tak powstały pierwsze osady i to odróżnia cywilizacje rolnicze od innych. Nie wiem czy dalej chcemy się okłamywać, czy wreszcie znajdzie się odważny historyk lub archeolog, który połączy kropki. Nawet podczas najazdu Mongołów Rusini dali się ujarzmić, a nie próbowali uciekać. Typowy lud rolniczy, prawdopodobnie wcześniej Scytowie Oracze postępowali podobnie.

    Odpowiedz
  2. „Nie. Scytowie to nie Słowianie. Słowianie nie są nawet w prostej linii ich potomkami.”

    No cóż, czy nie w prostej linii, czy może w ogóle?
    Prof. T. Jasiński (Rozważania o praojczyźnie Słowian, 2020.):
    „W literaturze rosyjskiej wielokrotnie głoszono pogląd, że Scytowie-oracze i Scytowie-rolnicy byli Słowianami [181].” „Z dwóch jeszcze względów należy domniemywać, że owi Scytowie-rolnicy i Scytowie-oracze byli Słowianami. Po pierwsze, przemawia za tym ich potencjał demograficzny, a po drugie wynikająca z ich nazwy „symbioza” ze Scytami [182].” „To, że lasostep i step nadczarnomorski był w czasach dominacji Scytów intensywnie eksploatowany przez społeczności rolnicze, potwierdza w swoich Dziejach Herodot…”
    Ja jednak zgadzam się, że „…W niespokojnym świecie stepu…” nie mającym do tego cech refugialnych – dających schronienie przed najazdami, czy terminalnych (tj. uniemożliwiających rozproszenie się w co najmniej dwóch kierunkach, zmuszających zatem do pozostania in situ – obrony miejsca osadnictwa) nie ma warunków „etnosotwórczych”. Stąd nawet Scytów rolników – oraczy „…ich kultura upadła pod wpływem uderzenia nowej fali koczowniczych ludów.”- tutaj zgoda. Hunowie mieliby ich akurat oszczędzić jak chce profesor?
    Znacznie gęściej zaludnione i to do dzisiaj, są bardziej tak refugialne jak i terminalne – i też bardzo żyzne; wyżyny na łuku Karpat – od Bukowiny po Wyżynę Lubelską – gdzie wielu dotąd widziało, i chyba słusznie, przynajmniej ojczyznę większości Słowian zachodnich i wschodnich.
    Ponadto te tereny scytyjskich – pontyjskich stepów i lasostepów szybko po dość ciepłym okresie helenistycznym i ciepłym rzymskim, stały się mało przydatne dla produkcji rolnej. Silne wielowiekowe ochłodzenie stało się przyczyną znacznego spadku wilgotności – opadów, produktywności tych właśnie terenów. „ich potencjał demograficzny” znacznie spadł już w IV wieku: Kyle Harper i Michael McCormick w pracy Reconstructing Roman Climate, zauważają, że około roku 338 na azjatyckich stepach w tym pontyjskich szczególnie, zapanowała „jedna z najgorszych susz w przeciągu dwóch mileniów”. A te iście katastrofalne warunki utrzymywały się nawet nie przez lata, ale całe dekady i… stulecia! W V-VI wieku w wyniku serii wybuchów wulkanów, w tym islandzkich (The Rök Runestone and the End of the World, Holmberget l., 2020.), doszło do załamania klimatycznego, trwającego tutaj – stepy czarnomorskie, nawet do IX wieku – w 801., -2. i -29. zamarzło Morze Czarne! „Istnieją dobre dowody z wielu danych pośrednich dotyczących pogorszenia się klimatu… …obecnego dla większość obszarów półkuli północnej w tym [IV-VI w.] czasie (podsumowane w Dark 2000, 19-28; McCormick et al. 2012; Helama et al. 2017), w tym w odpowiedzi na duże erupcje wulkaniczne w AD 535/536 i 539/540 (Sigl i in. 2015). Sugeruje się zatem, że to te WYDARZENIA KLIMATYCZNE spowodowały klęskę nieurodzaju, zarazę i potencjalnie niektóre z głównych zmian społeczno-politycznych w połowie pierwszego tysiąclecia (Büntgen i in. 2016.”(Pollen-analytical perspectives on the end of Roman Britain, Dark, 2022.). Niektórzy obecnie używają na te czasy określenia, nazywają je LIA (małą epoką lodowcową) „wieków ciemnych”, znacznie bardziej limitującą nisze osadnicze, niż ta ustalona dla okresu średniowiecza drugiego tysiąclecia. Ciekawe na ten temat rozważania są np. w tegorocznej pracy: Settlement, environment, and climate change in SW Anatolia: Dynamics of regional variation and the end of Antiquity, Jacobson et al. 2022.)
    Reasumując zgoda: „Scytowie to nie Słowianie”, jak chce wyżej w swej pracy prof. Jasiński, cytowani przez niego badacze i… turbosłowianie -lechici.

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

css.php