, , , ,

Wrocławscy badacze ujawniają mroczną przeszłość Borów Dolnośląskich

|


Słowa kluczowe: , , , , , , , , , , ,

Wrocławscy badacze odkrywają zapomniane obozy pracy przymusowej, które skrywają tragiczne historie tysięcy ofiar II wojny światowej. Dzięki nowoczesnym technologiom i intensywnym badaniom, ukryte do tej pory w gęstych lasach Borów Dolnośląskich miejsca zniewolenia, teraz odsłaniają swoje tajemnice.

W okresie II wojny światowej także Dolny Śląsk był świadkiem powstania licznych obozów koncentracyjnych, jenieckich oraz obozów pracy przymusowej (niem. AL – Arbeitslager), które stanowiły integralną część gospodarki wojennej nazistowskich Niemiec. Rozbudowa przemysłu zbrojeniowego oraz tworzenie infrastruktury wojskowej odbywało się kosztem życia tysięcy osób.

Międzynarodowy projekt badawczy finansowany przez Narodowe Centrum Nauki w ramach konkursu OPUS 22 w programie Weave, skupia się na odkryciu materialnych pozostałości po obozach oraz zrozumieniu metod represji stosowanych przez nazistów. Badaniami kierują dr hab. Paweł Konczewski z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu oraz prof. Pavel Vařeka z Uniwersytetu Zachodnioczeskiego w Pilźnie. W części projektu realizowanej w Borach Dolnośląskich badaniami objęto trzy podobozy Gross-Rosen: w Ruszowie (AL Rauscha), Czyżówku-Iłowej (AL Halbau), Karczmarce-Trzebieniu (AL Kitlitztreben). Poza nimi prace przeprowadzono także na terenie podobozu jenieckiego Stalagu 308, zlokalizowanego w zanikłej wsi Mała Lipna w gminie Przewóz.

Praca przymusowa motorem wojny

Obóz w Karczmarce (niem. AL Kitlitztreben) pełnił istotną rolę w systemie obozów KL Gross-Rosen, będąc miejscem intensywnej pracy przymusowej na potrzeby niemieckiego przemysłu wojskowego. Żydowscy więźniowie obozu pochodzący głównie z Polski, Węgier i innych okupowanych krajów Europy Środkowej byli wykorzystywani do prac związanych z produkcją i magazynowaniem amunicji oraz innych materiałów wojennych w bazie Luftwaffe rozciągającej się na powierzchni ok. 400 ha w lasach pomiędzy wsiami Trzebień i Karczmarka. Odkryte tam i zadokumentowane pozostałości baraków obozu koncentracyjnego, towarzyszących warsztatów oraz infrastruktury sanitarno-technicznej dają pełniejszy obraz codziennych warunków, w jakich żyło ok. 1800 stłoczonych tam więźniów.

Archeolodzy precyzyjnie odtworzyli plan obozu, który obejmował osiem baraków mieszkalnych, lazaret, łaźnie oraz warsztaty. Lotnicze fotografie z 1944 roku oraz technologia LiDAR pomogły zlokalizować dokładne położenie obozu, także strażnice i inne struktury, które były częścią infrastruktury obozowej. Obozowe baraki znajdowały się w pobliżu stacji kolejowej, co umożliwiało szybki transport więźniów oraz materiałów. Powierzchnia całego kompleksu obozu szacowana jest na trochę ponad 3 ha.

Podobną strukturę, choć na mniejszą skalę miał obóz koncentracyjny w Czyżówku. Jego więźniami byli głównie Polacy i Rosjanie, w liczbie około 1000 osób, którzy pracowali w fabryce produkującej śmigła do samolotów w pobliskiej Iłowej. Archeolodzy w trakcie badań odkryli pozostałości 14 baraków oraz infrastruktury sanitarno-technicznej, w tym strażnice i ogrodzenia z drutu kolczastego. Odkryto także nieliczne przedmioty osobiste, należące zarówno do samych więźniów jak i strażników.

Badacze podjęli się także zlokalizowania obozu w Ruszowie (niem. AL Rauscha). Ruszów stał się strategicznym miejscem dla niemieckiego przemysłu zbrojeniowego w ostatnich latach wojny. Ze względu na swoje dogodne położenie i infrastrukturę, został wybrany na miejsce przeniesienia kilku ważnych fabryk z centralnych rejonów Niemiec, które były narażone na bombardowania alianckie. Przykładem jest fabryka Hugo Heine Propellerwerk, która produkowała śmigła dla Luftwaffe. Zakłady te zatrudniały więźniów obozów koncentracyjnych oraz robotników przymusowych, co czyniło Ruszów jednym z kluczowych ośrodków produkcji wojennej na Dolnym Śląsku. Źródła wspominają o kilku obozach, a ich lokalizacja do tej pory była niepewna. Wskazywano jednak przede wszystkim dwa miejsca – baraki przy ul. Koszarowej oraz zaplecze przy dzisiejszym budynku Nadleśnictwa Ruszów.

Dzięki przeprowadzonym analizom źródeł, archiwalnych map, badaniom nieinwazyjnym i wykopaliskowym udało się ustalić, że oba miejsca pełniły pewną rolę w trakcie II wojny światowej. Baraki przy ul. Koszarowej służyły jako obóz pracy, w którym zakwaterowano około 500 osób deportowanych z Warszawy pod koniec Powstania 1944. Dowodem ich obecności jest napis odkryty na ścianie jednego z baraków „Tu mieszkali Polacy z Warszawy z ul. Elblązkiej No. 5” (pisownia oryginalna). Napis wycięto wraz z fragmentem ściany baraku przeznaczonego do rozbiórki, i dzięki współpracy naukowców z lokalnymi pasjonatami i władzami samorządowymi zabezpieczono. Za budynkiem Nadleśnictwa Ruszów odkryto zaś ślady po baraku, w którym przetrzymywano komando więźniów z obozu koncentracyjnego AL Bunzlau (Bolesławiec), pracujących w magazynie broni Głównego Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy.

Zlokalizowanie mogił jeńców radzieckich w Małej Lipnej

Dodatkowym sukcesem badawczym tegorocznych prac, dzięki informacjom uzyskanym od pracowników Nadleśnictwa Wymiarki, mieszkańców pobliskich Sanic i w oparciu o kwerendy archiwalne było zlokalizowanie pochówków jeńców z obozu jenieckiego w Małej Lipnej. Naukowcom udało się zlokalizować relikty dawnej owczarni, w której znajdował się obóz jeniecki, będący podobozem Stalagu 308 w Świętoszowie. W obozie tym przetrzymywano około 300 żołnierzy Armii Czerwonej.

Badania archeologiczne odsłoniły pozostałości prawdopodobnie latryn oraz miejsce, gdzie grzebano zmarłych jeńców. Po raz pierwszy na ich pochówki natrafiono już w latach 60. XX wieku, w trakcie prac ekshumacyjnych prowadzonych pod kierunkiem archeologa Edwarda Dąbrowskiego na zlecenie ówczesnej Komisji Ścigania Zbrodni Hitlerowskich. Zachowana dokumentacja ze wspomnianych badań była ogromną pomocą, jednak zmiany w wyglądzie terenu dawały jedynie przybliżoną lokalizację pola grzebalnego. Doświadczenie wrocławskich archeologów i antropologów sprawiło jednak, że udało się im natrafić na kolejne pochówki. Wiadomo bowiem, że w trakcie badań sprzed 56 lat ekshumowano szczątki 22 osób. Jednak według zeznań świadków na całym terenie może się znajdować około 3 tysiące pochowanych jeńców! Weryfikacja wielkości pola grzebalnego w Małej Lipnej będzie kontynuowana.

Nie tylko Oświęcim, Gross-Rosen czy Majdanek

Projekt „Bioarcheologia i archeologia krajobrazów represji Narodowo-Socjalistycznych: Perspektywa Europy Środkowo-Wschodniej” jest wynikiem współpracy międzynarodowej. Kluczowymi instytucjami są Zakład Antropologii Instytutu Biologii Środowiskowej z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu oraz Instytut Archeologii Uniwersytetu Zachodnioczeskiego w Pilźnie. Zespół badawczy składa się z archeologów, antropologów, historyków oraz botaników, którzy wspólnie pracują nad odkrywaniem i dokumentowaniem miejsc związanych z nazistowskimi represjami.

Ustalenia i odkrycia nie tylko rzucają nowe światło na historyczne wydarzenia, ale również podkreślają znaczenie pamięci o ofiarach totalitarnych reżimów. Współczesna narracja często koncentruje się wokół głównych obozów, takich jak Auschwitz, Treblinka, Gross-Rosen czy Majdanek, co sprawia, że mniejsze obozy, takie jak te w Borach Dolnośląskich, ulegają powolnemu niszczeniu i zapomnieniu. Dokumentowanie tych miejsc pomaga w zachowaniu ich dla przyszłych pokoleń oraz w zrozumieniu skali i natury nazistowskich zbrodni.

Badania mają również znaczący wpływ społeczny, przyczyniając się do edukacji i zwiększania świadomości na temat mrocznych aspektów historii Europy Środkowo-Wschodniej. Zorganizowane we współpracy ze społecznościami lokalnymi wydarzenia jak Dzień Otwartych Wykopalisk Archeologicznych w Sanicach oraz Dzień z Archeologią w Ruszowie spotkały się z dużym zainteresowaniem.

Zespół badawczy jeszcze w tym roku planuje kontynuować badania terenowe, tym razem w okolicach Sławy. Będą one kontynuacją rozpoznania reliktów dwóch obozów koncentracyjnych, w których przetrzymywano około dwa tysiące żydowskich kobiet z krajów okupowanej Europy, przymuszonych pod koniec wojny do niewolniczej pracy przy kopaniu rowów przeciwczołgowych. O ich wynikach również będą informować na stronie projektu oraz na profilu Facebook „Totalitarne Dziedzictwo”.

Redaktor naczelny AŻ | Oficjalna strona

Archeolog, doktor nauk inżynieryjno-technicznych, popularyzator. Pierwsza osoba, z którą powinno się kontaktować w sprawie patronatów i ewentualnej współpracy z „Archeologią Żywą”. Post-doc w Katedrze Antropologii Instytutu Biologii Środowiskowej Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu. Jego zainteresowania badawcze koncentrują się wokół kultury materialnej późnego średniowiecza i wykorzystania nowoczesnych technologii w archeologii. Pasjonat multimediów i gier komputerowych. Prowadzący cyklu cotygodniowych popularnonaukowych webinarów pt. „Kontekst

Dodaj komentarz

css.php