, , ,

Popularyzacja archeologii w internecie. Wnioski nie są optymistyczne…

|


Słowa kluczowe: , , , , , , ,

Nowoczesna archeologia kojarzy się z dronami, skanami 3D i specjalistycznymi analizami fizyko-chemicznymi. Jak często jednak w rozmowach o archeologii wspominany jest Facebook, X (dawny Twitter), YouTube, Wykop czy TikTok? Czy wiemy jak skutecznie korzystać ze współczesnego internetu w celu popularyzacji nauki? Zadaliśmy szereg pytań 50 osobom zawodowo związanym z archeologią, niestety wyniki nie napawają optymizmem.

Pandemia COVID-19 zmieniła naszą codzienność nie do poznania. Konieczność zachowania dystansu sprawiła, że wiele aktywności przeniosło się częściowo lub w całości do internetu. Było tak między innymi w przypadku wykładów, konferencji, wystaw oraz innych działań, których celem było promowanie i popularyzacja nauki. Kluczowe było wówczas dostosowanie się wszystkich instytucji, które do tej pory opierały się na bezpośrednim kontakcie z odwiedzającymi osobami, na poszukiwaniu całkiem innych sposobów działalności.

Dwa lata pandemii odcisnęły piętno również na archeologii. Czy na stałe wpłynęła ona na intensyfikację aktywności popularyzatorskiej w sieci? Czy może jednak był to wyłącznie jednorazowy zryw bez kontynuacji, wynikający z potrzeby sytuacji. Celem badań podjętych przez autorów było uzyskanie odpowiedzi nie tylko na te pytania, ale także ustalenie na ile archeologia promowana jest za pośrednictwem internetu.

Wyniki ankiety prowadzonej na potrzeby artykułu Sych D., Biel R. 2023. Popularyzacja archeologii w internecie na Górnym Śląsku, „Górnośląskie Raporty Archeologiczne”, 2: 175–181

Kim byli ankietowani?

Badanie zostało przeprowadzone metodą ankietową, na grupie 50 archeologów działających na terenie Górnego Śląska. W ankiecie zadawaliśmy pytania w formie zamkniętej i otwartej – w sumie 16 pytań. Wyniki ankiety zostały przeanalizowane i omówione poniżej.

W badaniu wzięło udział 50 osób w wieku od 26 do 69 lat. Najliczniejszą grupę stanowiły osoby w przedziale wiekowym 37–47 lat w liczbie 19, następnie 26–36 w liczbie 14, a kolejne grupy 48-58 oraz 59-69 stanowiły odpowiednio 8 i 9 osób.

Wśród badanych 27 osób stanowili mężczyźni, a 23 kobiety. W pytaniu dotyczącym ukończonego wykształcenia przeważająca większość w liczbie 37 osób zadeklarowała posiadanie tytułu magistra, 10 doktora, 1 doktora habilitowanego, a 1 respondent nie posiadał tytułu naukowego.

W przypadku pytań i odpowiedzi pozyskanych w dalszych częściach przeprowadzonego badania, prezentowane wartości nie muszą sumować się do 100%. Wynika to z racji możliwości udzielenia wielokrotnych odpowiedzi.

Zdecydowana większość ankietowanych była zawodowo związana z archeologią. Najliczniejszą grupę stanowiły osoby zatrudnione w muzeach. Mniej liczni byli pracownicy uczelni i osoby, które prowadzą prywatną firmę świadczącą usługi archeologiczne. Pojedyncze osoby były zatrudnione w urzędzie konserwatorskim, Narodowym Instytucie Dziedzictwa, fundacji, w ramach projektu grantowego lub pełniły obowiązki kuratora zewnętrznego muzeum.

Ponoć popularyzujemy – pytania o formy popularyzacji archeologii

Zdecydowana większość respondentów, bo aż 46 zadeklarowała, że popularyzuje archeologię. Swoją działalność opierały głównie na osobistym doświadczeniu (44 osoby) i wiedzy uzyskanej z ogólnodostępnych materiałów (34 osoby). Jedna trzecia (17 osób) korzysta z doświadczeń przekazywanych przez członków zespołu, a jedna piąta (11 osób) brała udział w specjalnych szkoleniach. Jedynie 4 osoby wskazały na doświadczenia zdobyte w trakcie studiów.

W kwestii najczęściej wybieranych form popularyzacji na pierwszym miejscu znalazło się prowadzenie wykładów i prelekcji popularnonaukowych. Tę odpowiedź zaznaczyło 35 osób. Niewiele mniej, bo 32 osoby zadeklarowały, że popularyzują archeologię przez rozmowy z osobami odwiedzającymi prowadzone przez nich badania wykopaliskowe. Zbliżone wartości osiągnęło dalej pisanie artykułów do czasopism popularnonaukowych (31), publikowanie treści w lokalnych gazetach i telewizji (29), publikacje w mediach społecznościowych i na stronach projektowych (27). Mniej niż połowa osób organizowała warsztaty (22), a 18 przekazuje materiały promocyjne osobom odpowiedzialnym za popularyzację nauki w instytucji, w której są zatrudnieni.

Pojedynczy respondenci wskazali też m.in. na tworzenie ścieżek archeologicznych, wydawanie przewodników archeologicznych, organizowanie wystaw archeologicznych, rozmowy o archeologii z ludźmi spoza branży, czy udział w piknikach archeologiczno-rekonstruktorskich.

Głównie Facebook – pytania o formy popularyzacji archeologii w internecie

Ponad jedna trzecia respondentów oznajmiła, że w popularyzacji kładzie nacisk na przekaz internetowy. Najczęściej za pośrednictwem strony swojej organizacji, firmy lub instytucji, prywatne profile społecznościowe, dedykowany profil społecznościowy, gościnne wykłady, a nieco rzadziej poprzez gościnne artykuły, wpisy w grupach tematycznych czy prowadzenie strony poświęconej projektowi lub badaniom.

Prawie wszyscy, bo aż 16 na 17 należących do tej grupy osób, publikuje treści w internecie w formie tekstowej ze zdjęciami, 7 w formie materiałów wideo, a tylko 1 w formie wyłącznie zdjęciowej. Żaden z respondentów nie popularyzuje archeologii wyłącznie poprzez sam tekst lub nagrania audio. Jeden z respondentów wskazał na cyfrowe wersje przewodników archeologicznych.

Do najczęściej wykorzystywanych w popularyzacji archeologii w internecie mediów należą: Facebook oraz strona internetowa projektu lub instytucji. Nieco rzadziej wykorzystywany jest Instagram, a pozostałe media, takie jak YouTube, Twitter czy LinkedIn, wykorzystywane są przez pojedyncze osoby. Żaden z respondentów nie wskazał innych serwisów, w tym aktualnie tak popularnych, jak TikTok czy Wykop.

Spośród 17 osób, które promują archeologię za pośrednictwem internetu, 13 publikuje treści lub przekazuje je do publikacji raz w miesiącu lub rzadziej. Zaledwie 4 osoby robią to raz w tygodniu.

Większość respondentów widzi efekty swoich działań popularyzatorskich, które prowadzone są m.in. w ramach warsztatów. Fotografia z III Spotkania Miłośników Archeologii Żywej 2022 (fot. R. Biel)

Jednak warto? – pytania o efekty działalności popularyzatorskiej

Pierwsze pytanie w tym zestawie dotyczyło grup, do których kierowana jest aktywność popularyzacyjna i było w pełni otwarte. W związku z tym spodziewaliśmy się największej różnorodności odpowiedzi. Po ich przeanalizowaniu wyłonił się jednak stosunkowo jednolity obraz.

Spośród 50 osób tylko 4 nie kierują swojego przekazu do żadnej konkretnej grupy. Aż 20 ankietowanych nie udzieliło odpowiedzi na to pytanie, z kolei 14 odpowiedziało, że swój przekaz kieruje do dzieci i młodzieży. W założeniu dzieci rozumianych prawdopodobnie jako uczniowie klas 1–3 i młodsi. Na dalszych miejscach wśród grup docelowych znalazły się osoby z lokalnych społeczności, osoby zainteresowane dziedzictwem kulturowym, dorośli, seniorzy, detektoryści, zaś jedna osoba wymieniła inwestorów.

Udzielone odpowiedzi pokrywają się z zadeklarowanym przez ankietowanych miejscem zatrudnienia i potencjalnymi grupami, z którymi mają najczęstszy kontakt. Nie bez znaczenia jest też inny fakt! Większość z osób, które dostosowują swój przekaz do danej grupy, to osoby zatrudnione głównie w muzeach. Przynajmniej w przypadku przekazu kierowanego do dzieci 3 osoby zwróciły wyraźną uwagę na potrzebę dostosowania przekazu. Dodatkowo jedna spośród nich wyraziła wątpliwości, co do możliwości poznawczych najmłodszych odbiorców. 3 inne były zdania, że popularyzacja powinna być kierowana do wszystkich zainteresowanych przeszłością i dziedzictwem kulturowym.

Większość respondentów widzi efekty swoich działań popularyzatorskich m.in. przez rosnącą liczbę ich odbiorców, zwiększoną liczbę sprzedanych egzemplarzy wydawnictw muzealnych, częstsze zgłaszanie znalezionych przypadkiem zabytków i stanowisk archeologicznych, pozytywne opinie na temat organizowanych wydarzeń czy wzrost aktywności w postaci reakcji i komentarzy pod publikacjami w mediach społecznościowych.

Na pytanie o zmiany w intensywności aktywności popularyzatorskiej w ciągu trwania pandemii COVID-19, spośród 46 osób 21 respondentów przyznało się do zmniejszenia swojej aktywności. Dalsze 15 osób zauważyło jej intensyfikację, a 10 ankietowanych nie stwierdziło zmian. Pozostałe 4 osoby nie udzieliły odpowiedzi. Wbrew obiegowym opiniom jakoby pandemia COVID-19 wymusiła przeniesienie się wszystkich aktywności do internetu, w przypadku ankietowanych, tylko częściowo wpłynęła ona na ich działalność popularyzatorską.

Jako czynniki wpływające na zmianę działalności popularyzatorskiej, w trakcie trwania pandemii COVID-19, ankietowani na pierwszym miejscu (21 odpowiedzi) zaznaczyli zmniejszenie intensywności podejmowanych działań, głównie ze względu na obciążenie innymi obowiązkami. Jedynie 12 osób zaznaczyło zwiększenie liczby publikowanych treści, z kolei 14 osób zaznaczyło wzrost jakościowy. Ten ostatni był możliwy dzięki rozwinięciu posiadanych umiejętności. 10 osób, dzięki nowo pozyskanym umiejętnościom i wiedzy, zmieniło formę swojej działalności. Tylko 22 osoby stwierdziły, że ich działalność popularyzatorska zmieniła swoją formę w związku z pandemią COVID-19, kładąc większy nacisk na aktywność w internecie. 9 osób zaznaczyło inne powody. Nikt jako przyczyn zmian nie zaznaczył opcji związanej z brakiem widocznych efektów swojej działalności.

Jak korzystamy z mediów społecznościowych a popularyzacja nauki

Analiza przeprowadzona przez Kepios pokazuje, że w kwietniu 2023 roku z mediów społecznościowych korzystało ponad 4,8 miliarda ludzi, czyli 59,9% globalnej populacji. Tylko w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy liczba ta wzrosła o 150 milionów. Aż 9 na 10 użytkowników internetu każdego miesiąca używa mediów społecznościowych. W styczniu 2023 odnotowano, że w Polsce z mediów społecznościowych korzystało 27,5 mln ludzi, to jest 66,3% populacji kraju. To sprawia, że są one obecnie medium do popularyzacji nauki o potencjalnie największym zasięgu.

Dobra praktyka nakazuje publikowanie treści w sieci regularnie, przynajmniej raz w tygodniu o stałych godzinach. Stanowi to absolutne minimum dla aktywności w internecie, która nastawiona jest na osiągnięcie wymiernych efektów i poszerzanie kręgu odbiorców. Wśród respondentów naszej ankiety zaledwie 4 osoby wskazały na taką częstotliwość publikowanych treści. Trzy czwarte badanych robi to raz w miesiącu lub rzadziej, przez co nie są w stanie nawiązać trwałej relacji z odbiorcą, który w sieci oczekuje nowych treści stosunkowo często i w regularnych odstępach.

Z niedawnego raportu Narodowego Instytutu Dziedzictwa (NID) wynika, że 53% spośród 279 respondentów popularyzuje archeologię za pośrednictwem mediów społecznościowych. Tę informację zinterpretowano jako intensywną działalność popularyzatorską w sieci. Zabrakło jednak w badaniu NID-u pytania o szczegóły, takie jak jej charakter czy intensywność. Jeżeli, tak jak w przypadku górnośląskich archeologów, zdecydowana większość publikuje w internecie raz w miesiącu lub rzadziej, to sformułowany wniosek jest błędny.

Spośród naszych ankietowanych, korzystający z sieci do upowszechniania nauki, używają w przeważającej liczbie serwisu Facebook (15 osób spośród 17 osób działających w internecie). Zapewne dzieje się tak z uwagi na jego najlepiej ugruntowaną pozycję na polskim rynku. Poza drobnymi wyjątkami (4 użytkowników serwisu Instagram, 1 LinkedIn, 1 YouTube i 1 Twitter) ignorowane są inne serwisy społecznościowe i nowsze rozwiązania, a ich rosnąca popularność, czy zachodzące zmiany pokoleniowe wśród użytkowników, nie wpływają na dostosowywanie się do gwałtownie zmieniającego się obrazu internetowej rzeczywistości.

Z uzyskanych odpowiedzi, wynika że przekaz popularyzatorski jest adresowany z reguły bardzo szeroko, a jedyną grupą, którą traktuje się w sposób specjalny są dzieci. Zapytani o grupy docelowe swojej działalności popularyzatorskiej, respondenci wielokrotnie wskazywali na szerokie grono odbiorców, podczas gdy treści publikowane w internecie – zdaniem analityków – powinny być skrojone pod konkretne medium społecznościowe.

Z danych Kepios z początku 2023 roku wynika, że w Polsce Facebook i Instagram są najbardziej popularne wśród ludzi w wieku 25–34 lata. Z kolei YouTube i TikTok są bardziej popularne wśród młodszych odbiorców. Ankietowani wielokrotnie wskazywali na to, że swój przekaz kierują zwłaszcza do dzieci i młodzieży, co koliduje z najczęściej wykorzystywanym przez nich medium społecznościowym, czyli Facebookiem. Na co dzień używają go głównie dorośli i seniorzy. Szczególnym zaniedbaniem wśród ankietowanych górnośląskich archeologów jest brak tworzenia treści wideo. Ze wspominanych danych Kepios wynika, że aż 18,9% wszystkich użytkowników internetu w Polsce w wieku 16–64 lat każdego tygodnia ogląda w sieci treści edukacyjne.

Uwagę zwraca również brak zainteresowania wśród respondentów nagraniami audio. W kwestii popularyzacji archeologii to nadal terra incognita, co dziwi, zwłaszcza gdy weźmie się pod uwagę ich gwałtownie rosnącą popularność. W 2018 roku, wedle badań serwisu Storytel podcastów słuchał co piąty Polak, ale już w 2020 roku Tandem Media ogłosiło, że regularnie słucha ich co trzeci polski internauta.

Pomimo gwałtownego rozwoju przekazu informacji za pośrednictwem internetu, działalność popularyzatorska wśród ankietowanych opiera się głównie na formach artykułów popularyzatorskich oraz kontaktu na żywo podczas prelekcji, warsztatów, pokazów lub innych wydarzeń.

Domniemana przez nas przed rozpoczęciem niniejszych badań intensyfikacja działalności popularyzatorskiej w internecie, która miała się dokonać w skutek pandemii COVID-19 i rygorystycznych obostrzeń izolacyjnych, nie znalazła potwierdzenia w odpowiedziach ankietowanych.

Respondenci do popularyzacji archeologii nie wykorzystują w ogóle formy podcastu, która z roku na rok, zyskuje w Polsce coraz większą popularność

Wielka potrzeba popularyzacji

Archeologia to bez wątpienia jedna z najbardziej interdyscyplinarnych dziedzin nauki. Badacze, którzy ją uprawiają, czerpią z dorobku m.in. chemii, biologii, geologii, matematyki, psychologii czy lingwistyki. W swojej pracy wykorzystują też zaawansowany technologicznie sprzęt. W świetle tym, zastanawiające jest to, że tylko w niewielkim stopniu przyswoili sobie nowe metody komunikacji z odbiorcami spoza świata nauki (Perry, Beale, 2015).

Czy oznacza to jednak, że każdy archeolog musi działać w internecie? Pomimo wniosków oraz sugestii, które przedstawiliśmy, zdecydowanie nie zalecamy i nie nawołujemy do porzucenia tradycyjnych metod popularyzacji archeologii. Nie polecamy również rozpoczęcia działalności na każdej możliwej płaszczyźnie i za pośrednictwem każdego dostępnego kanału. Przynajmniej nie bez posiadania odpowiedniego przygotowania, wiedzy i czasu.

Bezpośredni kontakt z odbiorcami i klasyczne sposoby, chociaż jednorazowo docierają do o wiele mniejszej liczby osób, to wciąż są atrakcyjne dla wielu odbiorców. Szczególnie rozmowa twarzą w twarz może na trwale zapaść w pamięć, a tym samym utrwalić przekazywaną wiedzę.

Jednak, szczególnie w przypadku archeologów, którzy przodują w przyswajaniu najnowszych metod i technik zapożyczonych z przeróżnych dyscyplin naukowych dla swoich potrzeb, nieobecność w mediach społecznościowych, a nawet wręcz całkowity brak chęci ich zrozumienia, wydają się poważnym brakiem w studiach otaczającej nas rzeczywistości.

Problem niezrozumienia współczesnego internetu

Na marginesie naszych rozważań, warto tutaj wspomnieć, że w 2020 roku ważną inicjatywą wykazało się Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Dokonało tego za sprawą dofinansowania ze środków Narodowego Centrum Kultury w ramach programu „Kultura w sieci”. Skorzystały z niego liczne podmioty (dokładnie: przyznano 1182 dotacje), tworząc wiele wartościowych materiałów – często w formie wideo.

Wydaje się jednak, że całość środków przeznaczono wyłącznie na ich produkcję, nie biorąc pod uwagę potrzeby dalszej promocji. W przeważającej większości przypadków praktycznie ona nie istniała. Często był to jednorazowy wysiłek, wedle powtarzającego się schematu. Produkcja cyklu materiałów, utworzenie profilu społecznościowego, publikacja treści, jednorazowa wzmianka na innych administrowanych profilach społecznościowych, zakończenie działalności.

Tym samym zasięg większości z tych materiałów rzadko osiągnął 500 wyświetleń, a jedynie garstka trafiła do więcej niż paru tysięcy odbiorców. Mowa tutaj nie tylko o treściach związanych wyłącznie z tematyką archeologiczną, ale ogólnym obrazie efektów tego programu dofinansowań.

Powodów takiego stanu rzeczy można upatrywać w wielu czynnikach, ale na jednym z pierwszych miejsc powinno znaleźć się niezrozumienie medium, jakim jest internet i portale społecznościowe.

Można założyć, że jeśli głównym celem miało być dotarcie do jak największej liczby odbiorców, to całość powinna zostać inaczej rozwiązana. Wielce pomocne byłoby zaangażowanie zarówno w produkcję, publikację, lub przynajmniej promocję, kanałów i influencerów, którzy posiadają już dobrze ugruntowaną pozycję wśród użytkowników konkretnych serwisów społecznościowych.

Potraktowanie tych osób jako równorzędnych partnerów w procesie popularyzacji, swoistego rodzaju zleceniobiorców, mogło całkowicie odmienić ostateczny efekt całego programu. To zaś z pewnością niejednej osobie zapewniłoby mniej nieprzespanych nocy, które poświęcić musiała na wybór i zakup odpowiedniego sprzętu potrzebnego do produkcji, zrozumienie wszystkich aspektów technicznych, naukę obsługi wymaganych programów itd.

Niestety, jednym z wymogów uzyskania dofinansowania było właśnie publikowanie materiałów na specjalnie w tym celu utworzonym kanale, profilu lub stronie, dzięki czemu otrzymaliśmy ich bardzo dużo, ale w praktyce dotarły jedynie do garstki osób.

Choć internet zapewnia dostęp do nieporównywalnie większej liczby osób, wciąż istnieć będzie zainteresowanie i potrzeba spotkaniami twarzą w twarz. Zdjęcie z Dni Otwartych na Grodzisku w Białogórzu
Choć internet zapewnia dostęp do nieporównywalnie większej liczby osób, wciąż istnieć będzie zainteresowanie i potrzeba spotkaniami twarzą w twarz. Zdjęcie z Dni Otwartych na Grodzisku w Białogórzu organizowanych w ramach projektu 1000 lat Górnych Łużyc (fot. K. Martewicz)

Czy każdy archeolog powinien zająć się popularyzacją?

Czy w takim razie każdy archeolog powinien chwycić za smartfona i założyć sobie konto na TikToku? Oczywiście, że nie. Wydaje się bowiem, że niektórzy i tak działają już ponad siły, czego dowodem może być jedna z odpowiedzi dotycząca widocznych efektów swej działalności popularyzatorskiej:

Powstanie katalogu zabytków z różnych krajów (uczestników Programu Erasmus+), w tym zabytków Rezerwatu Archeologicznego wydanego w Palermo w 2018, utrwalana w uczniach wiedza na temat postępowania z zabytkami przypadkowo odkrytymi, wiedza o najnowszych odkryciach w regionie wśród przewodników turystycznych, dostępne w sieci filmy o naszych zbiorach, upowszechniane wideo i wirtualne spacery po naszych obiektach, własne i kręcone przez obcokrajowców…

Tego typu różnorodność podejmowanych działań nie była odosobnionym wyjątkiem w odpowiedziach ankietowanych. Jeśli jednak chcemy zajmować się skuteczną promocją archeologii i dziedzictwa kulturowego w internecie, a jednocześnie nadążać za gwałtownie rozwijającą się rzeczywistością cyfrową, najwyższy czas pomyśleć o kształceniu osób w tym kierunku. Nie wymagamy przecież od mediewistów przygotowywania wystaw na temat antropogenezy, z kolei antropologom nie zlecamy wykonania analiz dendrochronologicznych. W taki sam sposób powinniśmy jako osobną specjalizację zacząć traktować kwestię promocji wyników naszych badań, archeologii i dziedzictwa kulturowego.

***

Pierwotnie artykuł ukazał się w drugim tomie Górnośląskich Raportów Archeologicznych. Wszelkie zmiany względem oryginalnego tekstu wyniknęły z konieczności przystosowania go do przekazu internetowego oraz aktualizacji części informacji o najnowsze dane.

Sposób cytowania: SYCH D., BIEL R. 2023. Popularyzacja archeologii w internecie na Górnym Śląsku, „Górnośląskie Raporty Archeologiczne”, 2 , s. 175–181.

Źródła

Doktor

Archeolog, absolwent Uniwersytetu Wrocławskiego. Interesuje się epoką brązu oraz wczesną epoką żelaza, a zwłaszcza zagadnieniami związanymi z metalurgią wspomnianych okresów. W wolnych chwilach pasjonat nowych technologii i gier wideo o zabarwieniu archeologiczno-historycznym.

Redaktor naczelny AŻ | Oficjalna strona

Archeolog, doktor nauk inżynieryjno-technicznych, popularyzator. Pierwsza osoba, z którą powinno się kontaktować w sprawie patronatów i ewentualnej współpracy z „Archeologią Żywą”. Post-doc w Katedrze Antropologii Instytutu Biologii Środowiskowej Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu. Jego zainteresowania badawcze koncentrują się wokół kultury materialnej późnego średniowiecza i wykorzystania nowoczesnych technologii w archeologii. Pasjonat multimediów i gier komputerowych. Prowadzący cyklu cotygodniowych popularnonaukowych webinarów pt. „Kontekst

CZY TEŻ W DZIECIŃSTWIE CHCIAŁEŚ BYĆ ARCHEOLOGIEM?

My od zawsze! Cześć, ARCHEOLOGIA ŻYWA to mały zespół osób kochających odkrywanie i pisanie o przeszłości. Czujemy jednak, że wciąż zna ją zbyt mało osób. Pytanie, czy chcesz nam pomóc w promocji naszej historii?

Dodaj komentarz

css.php