Studio Sony Santa Monica wywołało ostatnio nie lada burzę! A wszystko przez ich wizję nordyckiego boga Thora, który ma pojawić się w nadchodzącym God of War: Ragnarok. Wśród fanów doszło do podziału! Gruby i rudy Thor? Ale jak to tak?
Dla osób, które z grami wideo nie mają nic wspólnego, szybkie wyjaśnienie: God of War to niesamowicie popularna seria gier na konsole Playstation. Ostatnia odsłona z 2018 roku, która sprzedała się w liczbie potencjalnie ponad 20 mln egzemplarzy (!), przeniosła Kratosa – głównego bohatera serii z dotychczasowej mitologii greckiej w świat bogów nordyckich. Niedawno zaś uchylono rąbka tajemnicy na temat nadchodzącej wielkimi krokami kolejnej części – God of War: Ragnarok, m.in. prezentując wygląd Thora, z którym najpewniej spotkamy się oko w oko.
O co całe zamieszanie?
Nie od dziś wiadomo, że pasja nie do końca wędruje w parze z rozsądkiem. Łatwo więc w przypadku różnych grup pasjonatów wywołać gwałtowne reakcje. Tym razem, to świat komputerowej rozrywki został podzielony na dwa obozy. Jedni (a wśród nich byli autorzy tego tekstu) wybuchli radością, że w końcu ktoś wziął do ręki Snorriego Sturlusona i inne poematy nordyckie, zapytał o zdanie specjalistów i coś sensownego ze zdobytą wiedzą zrobił.
Drudzy zaczęli rwać włosy z głowy z oburzenia, że Thor nie jest atletycznie zbudowanym, ulizanym blond przystojniakiem. Czyli takim jakim wykreowała go w ostatnich latach popkultura, a przede wszystkim postać odgrywana przez australijskiego aktora – Chrisa Hemswortha. W zamian zaś dostali bądź co bądź potężnie wyglądającego, rudzielca z burzą nieokiełznanych włosów, pijanym wzrokiem i wyeksponowanym bebechem. Oczywiście zdecydowana większość świata przygląda się temu sporowi z niedowierzaniem, mając na głowie o wiele poważniejsze problemy, lecz nie o nich ten artykuł, a o nowym Thorze. A może jednak starym?
Thor jaki jest każdy widzi
Należy bowiem zadać pytanie: jak Thora przedstawiano we wczesnośredniowiecznych źródłach? Jakie mieć przymioty? Czym się charakteryzował? Sprawdźmy! Zacznijmy trochę od końca, mianowicie od jego młota – Mjollnira („ten, który miażdży”). Widnieje on na wielu przedstawieniach wczesnośredniowiecznej sztuk skandynawskiej. Do najbardziej znanych należą zdecydowanie te ze Skanii, Olandi i Hordalandu. Najogólniej rzecz biorąc Mjollnir wyobrażano sobie jako młot z rzeźbionym do wewnątrz obuchem, szerokim na końcach, zwężającym się ku szczytowi. Dokładnie tak samo wygląda w wersji God of War. Jest to już jednak naprawdę drobnostka, która zresztą nie jest jednolita w przypadku znanej ikonografii.
Dalej, Thor powinien posiadać pas Megingjord („Pas Mocy”) dający Thorowi niewyobrażalną siłę, a jak wielka ona była o tym za chwilę. Dodatkowo nosił rękawice Jarngreipr („Rękawice Żelaza”), umożliwiające mu władanie Mjollnirem i poskromieniem jego mocy. Bez wdawania się w szczegóły można powiedzieć, że karły puściły wodze fantazji podczas tworzenia tego oręża. Pas na udostępnionej grafice jest widoczny, z rękawicami jednak jest problem bo takowych nie widać. Co prawda coś co zwie się rękawicami żelaza trudno uznać za naramienniki, ale ostatecznie może w tę stronę zmierzali twórcy. Takowe bowiem nasz Gromowładny Jaśnie Pijany nosi. Sprawę jego ekwipunku mamy załatwioną.
Zanim jeszcze przejdziemy do jego atrybutów fizycznych, dorzućmy jedną rzecz, a raczej marzenie. Thor poruszać się miał z pomocą rydwanu zaprzężonego w… dwa kozły, o diabelnie trudnych do wymówienia imionach – Tanngnjostri oraz Tanngrisni. Były one świetnym środkiem napędowym ponieważ odradzały się po śmierci. Nie ma ich co prawda na grafice, ale obaj liczymy, że ten motyw zostanie wykorzystany.
Ciało boga
Mitologia Skandynawska podkreśla obżarstwo Thora. Najlepszym tego przykładem niech będzie to, co Thor miał wyczyniać na weselu Thryma w poemacie Þrymskviða. Pochłonął tam woła, osiem łososi, wszystkie słodkości, i wychlał 3 beczki miodu! W Gylfagynning Thor zabija swoje dwa kozły (przypominam, że się odradzały) i… tak, zjada je. Możliwe, że ze zwykłej grzeczności dzieli się nimi z towarzyszącymi mu Thjlafim, Roską i ich rodzicami. W Hymiskviða na konto boga gromów dołączyły 2 z 3 wołów, tak dorodnych, że znajdowały się w zagrodzie olbrzyma Hymira. Przy okazji zaś Hymira warto wspomnieć, że to od niego właśnie Thor otrzymał w prezencie olbrzymi kocioł – jedyny, w którym można było uwarzyć dość piwa na ucztę dla Asów u Aegira. Mitologia wyraźnie tworzy nam wizję mężczyzny co najmniej dużego, o ile nie grubego. I tak też prezentuje się Thor z God of War.
A jak to było z jego rękami? Czy mogą być tak duże? A może są wręcz za małe? W Hárbarðsljóð Odyn dworował kosztem swojego syna, w przebraniu Harbarda, snując opowieści ilu to olbrzymów nie zabił, krain nie przemierzył i głów nie roztrzaskał. W skrócie – głównie młotem się nie namachał. A w Hymiskviða? Tam również Thor dał popis swej krzepy (i głupoty, ale nie o tym teraz)! Zapewniając, że złowi nie karasia, nie tuńczyka, nawet nie szczupaka, a samego Jormurgandra. Tak, tak – gigantycznego węża, który oplatał cały Midgard. I wiecie co? Siłą własnych rąk prawie tego dokonał, a zabrakło bardzo niewiele.
Na sam koniec – włosy. W Prologu do Eddy Snorriego Sturlussona, zachowała się informacja, że włosy Thora piękniejsze były od złota. W kulturze skandynawskiej oznaczało to tyle, że były one długie i zadbane. Tylko, że Prolog odnosi się do ludzkiej postaci Thora, przedstawionego jako wódz. Możemy jednak uznać, że długość jest odpowiednia. A co z ich kolorem? Z włosami o dziwo sytuacja tak do końca nie bardzo jest jasna. Najczęściej w oparciu o Olafs saga Tryggvasonar en mesta oraz Þrymskviða dopowiadamy sobie, że były rude. Na zasadzie, że miał mieć długą, rudą brodę, więc i włosy pewnie były rude. Dodatkowo – pełne wściekłości, nie raz czerwone od gniewu oczy. No, pasuje jak ulał.
Siła a wygląd
Thor nie dość, że był pół-olbrzymem po matce (Jord, kochanka Odyna), to dodatkowo wyposażony był we wspomniany pas, zwiększający jego siłę. Jak zaznaczyliśmy dodatkowo pochłaniał niesamowite ilości kalorii, które głównie pożytkował na rozbijanie łbów olbrzymów. Pozostaje więc pytanie na ile był silny, a na ile dobrze zbudowany? I tutaj znawcy tematu wydają się być zgodni. Jako pierwszy przykład z brzegu podać: Eddie Hall – mistrz świata strongman, sprzed czasów swojej fizycznej przemiany. Chłop silny jak diabli, z potężnymi łapami, ale zdecydowanie nie atletyczny, a i używający sprzętu w celu zwiększenia wydajności. Tak samo jak przedstawiona w tym tygodniu wizja Thora.
Podobną opinię wyraził Darren McCormac – brytyjski mistrz trójboju siłowego w wywiadzie dla serwisu IGN.
„Czy ci się to podoba, czy nie, Thor z God of War jest szczytem męskiej wydajności. Jako sportowiec siłowy, doskonale wiem, że istnieje spora korelacja między masą a siłą. W trójboju najbardziej wyczynowymi kategoriami są do 100 kg i do 110 kg, gdyż podnoszą oni ciężar stanowiący kilkakrotność ich masy ciała. Nie są oni wysocy, a przysadziści”.
Darren McCormac dla IGN
To nie sześciopak – zdaniem mistrza – jest oznaką prawdziwie silnego mężczyzny, a brzuch energetyczny i wielkie mięśnie po obu stronach szyi. Nic dodać, nic ująć.
Jak powinien wyglądać Thor?
Pomijając całą otoczkę internetowej dramaturgii, każda zdroworozsądkowa osoba z pewnością dobrze wie, że odpowiedź jest tylko jedna: tak jak zażyczą sobie twórcy danej produkcji wymarzą. Tym właśnie objawia się wolność artystyczna! Jej efektem były bowiem liczne przedstawienia Thora w sztuce i literaturze z XVIII i XIX wieku, gdzie przypomina on bardziej rzeźby antycznych greckich bogów, niż wczesnośredniowieczny pierwowzór. I właśnie ku tej wizji skłonili się Stan Lee wraz z bratem Larry Lieberem gdy stworzyli pierwszy komiks z Thorem w roli superbohatera.
A jak mógłby wyglądać Thor zgodny ze znanymi nam wczesnośredniowiecznymi skandynawskimi przekazami źródłowymi i ikonograficznymi? Najbliżej tego obrazu jest zdecydowanie wizja studia Sony Santa Monica. Tak, może mieć duży brzuch. Tak, może mieć nabrzmiałą od alkoholu twarz. Tak, może mieć ręce niczym kłody. A i z pewnością zadowoleni będą osoby kojarzące twórczość Ryana Hursta, który owemu Thorowi użyczy głosu. Wszyscy zaś patrzący na mitologię nordycką przez pryzmat interpretacji przedstawionych w produkcjach Marvela, przed rzucaniem nieuzasadnionych oszczerstw w stronę twórców God of War: Ragnarok, powinni choć raz zapoznać się ze źródłami.
Dzięki pracy wielu polskich historyków większość najważniejszych nordyckich sag jest dostępna w naszym rodzimym języku, niepotrzebna jest więc znajomość staronordyjskiego. Podsumowując ten przydługi wywód, polecamy wpierw kubeł zimnej wody, a następnie samodzielne zagłębienie się w niesamowity świat skandynawskich bogów – już bez pośredników.
Magister Historii oraz licencjat Archiwistyki i Zarządzania Dokumentacją. Absolwent Uniwersytetu Mikołaja Kopernika. Dziennikarz muzyczny w magazynie HeavyRock. Pasjonat historii wczesnośredniowiecznej Skandynawii, państwa pierwszych Piastów oraz wypraw wikingów i historii wczesnośredniowiecznego Bizancjum. Prowadzi profil @Cienie.Dziejow
Archeolog, doktor nauk inżynieryjno-technicznych, popularyzator. Pierwsza osoba, z którą powinno się kontaktować w sprawie patronatów i ewentualnej współpracy z „Archeologią Żywą”. Post-doc w Katedrze Antropologii Instytutu Biologii Środowiskowej Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu. Jego zainteresowania badawcze koncentrują się wokół kultury materialnej późnego średniowiecza i wykorzystania nowoczesnych technologii w archeologii. Pasjonat multimediów i gier komputerowych. Prowadzący cyklu cotygodniowych popularnonaukowych webinarów pt. „Kontekst”