Pierwsze chrześcijańskie, szkieletowe cmentarze zakładano w Polsce już w X w., a nie dopiero w początkach XI w. – uważa mediewista, prof. Andrzej Buko. Tym samym przyjmuje, że chrzest Polski i chrystianizacja kraju zainicjowana przez Mieszka I wcale nie były pozorne.
Do tej pory wśród archeologów i historyków przeważał pogląd, wedle którego Mieszko I co prawda ochrzcił się wraz z dworem w 966 r., ale chrystianizacja kraju następowała bardzo wolno. Nawet osoby wywodzące się w kręgu elit składano po śmierci nadal w obrządku ciałopalnym. Faktyczna chrystianizacja miała nastąpić dopiero wraz z rządami Bolesława Chrobrego.
Chrzest Mieszka a chrystianizacja ludności
„Wyniki najnowszych datowań najstarszych średniowiecznych pochówków wskazują, że było jednak inaczej. Okazuje się, że w przypadku około 10 cmentarzy, na których chowano m.in. elitę ówczesnego, rodzącego się państwa polskiego znajdują się groby szkieletowe z ostatniej ćwierci X w.” – mówi archeolog i mediewista prof. Andrzej Buko z Instytutu Archeologii i Etnologii PAN oraz Instytutu Archeologii UW. Słowianie mieszkający na terenie rodzącego się państwa polskiego przed złożeniem zmarłych do grobu – kremowali ich. Było to związane z ich pogańskimi wierzeniami.
Naukowcy, którzy uważają, że obrządek szkieletowy wprowadzono dopiero w XI w. mają jeden poważany problem w argumentacji. „Otóż dochodzimy w tym miejscu do paradoksu: cmentarzy ciałopalnych z 2. poł. X i pocz. XI w. pomimo wielu lat badań, nie udało się dotąd odkryć. A te szkieletowe mają pochodzić dopiero z początku XI w.” – zauważa naukowiec. Gdzie więc i w jaki sposób chowano zmarłych w okresie co najmniej 50 lat?
Prof. Buko postanowił przyjrzeć się sposobom datowania średniowiecznych cmentarzy badanych dziesiątki lat temu oraz tym odkrytym w ostatnich latach. Jak wyjaśnia, problem polega na tym, że dotychczasowe metody określania wieku pochówków w Polsce, a zwłaszcza najstarszej fazy cmentarzy szkieletowych od lat są przestarzałe i mało precyzyjne.
Wiek grobów szkieletowych jest określany m.in. na podstawie monet znajdowanych przy zmarłych. „Gdy przy kilku zmarłych odkryto monety z XI w. automatycznie zakładano, że pozostali zmarli, przy których monet nie znaleziono, również zostali złożeniu do grobów w tym samym czasie, lub później, co wcale nie musi być prawdą” – zauważa naukowiec. „Badacze często zdają się też nie dostrzegać, że każdy cmentarz jest organizmem żywym. Jak każde dawne miasto – ma swój rdzeń – stare miasto, jak i peryferie. W przypadku miast są to najnowsze dzielnice i budynki, a w przypadku cmentarza – nowe groby lokowane na jego obrzeżach” – zauważa profesor Buko.
Dlatego duże zdziwienie naukowca wzbudza fakt, że w polskiej tradycji badawczej tak mało uwagi poświęca się fazom inicjalnym najstarszych cmentarzy szkieletowych i datowaniom metodą radiowęglową kości zmarłych. Wśród cmentarzysk, gdzie odkrywane są najstarsze groby szkieletowe, datowane przed schyłkiem wieku X dominują te z obszaru Wielkopolski i Kujaw. Są to m.in. Dziekanowice, Kałdus, Bodzia, Pień czy Sowinki, jak również niedawno badana nekropola w Sandomierzu w Małopolsce. „Taka ich lokalizacja nie musi być w cale związana ze stanem faktycznym. Po prostu do tej pory nie badano zbyt wielu grobów metodami radiowęglowymi z tego okresu na innych obszarach” – zaznacza prof. Buko.
Rozpowszechnianie się z opóźnieniem
Naukowcy, którzy sądzą, że chrześcijaństwo rozprzestrzeniło się w Polsce z poślizgiem zwracają również uwagę na fakt, że w najstarszych grobach szkieletowych – nawet tych z XI w. – brakuje przedmiotów kultu religijnego – np. w postaci krzyżyków. „Okazuje się, że wyznaczniki chrześcijaństwa pojawiają się na cmentarzach późno. I nie dotyczy to bynajmniej wyłącznie Polski, ale również innych krajów” – mówi prof. Buko.
Na przykład zmarłych złożonych przy kościele św. Katarzyny na warszawskim Służewcu składano z krzyżykami dopiero od XVII w. „Czy oznacza to, że inne, wcześniej pochowane przy kościele i w jego wnętrzu osoby nie były chrześcijanami?” – pyta retorycznie naukowiec. W ocenie badacza, dotychczasowe wyniki badań wskazują, że przyjęcie chrześcijaństwa nie miało bezpośredniego wpływu na charakter darów składanych w grobie wraz ze zmarłym.
„Uważam, że dotychczasowe wyniki badań archeologicznych upoważniają do wysunięcia tezy, że chrześcijaństwo było wprowadzane na ziemiach polskich już w czasach Mieszka I” – uważa prof. Buko. Dodaje, że początkowo proces ten był powolny i dotyczył głównie elit zamieszkujących centralne ośrodki państwa. „Pamiętajmy, że budowa kościołów sieci parafialnej na ziemiach polskich zakończyła się dopiero w XIII w., a więc dopiero 300 lat po przyjęciu przez Polskę chrześcijaństwa” – przypomina prof. Buko.
***
W piątek 25 maja 2018 roku w Instytucie Archeologii UW w Warszawie odbędzie się konferencja „Początki obrządku szkieletowego na ziemiach polskich w okresie wczesnego średniowiecza. Jak dawne?”.
Źródło: www.naukawpolsce.pap.pl
Dziennikarz naukowy w Polskiej Agencji Prasowej (PAP) i portalu PAP - Nauka w Polsce. Ukończył archeologię i PR na Uniwersytecie im. A. Mickiewicza w Poznaniu. Autor książki „Wielka Piramida. Tajemnice cudu starożytności" (Wydawnictwo Poznańskie 2023).
nawet jesli jakiemus palantowi wydaje sie, ze chrzczac siebie chrzci kazdy kawalek tej ziemi to jest chory jesli mysli, ze w ten sposob Polska jest chrzescijanska, chrzest mogl podjac jedynie co do siebie, a reszta to bylo przymuszanie do religi, I tak jest do dnia disiejszego bo Watykan nadal chrzci dzieici nie pytajkac sie wogule o zgode dziecka, tak wlasnie jak z takim przymuszanym dzieckiem, tak bylo z domnioemamyn chrzetam Polski, Bo sie wydaje, ze jak wladza ochrzczona to inni tez. A ze to jest sekya to wpisane jest w zasade raz katolik zawsze katolik.A przymuszanie to pedofilia a a i tak nie wazna bo chrzest pod przymusem wazny nie jest i kazdy iinny akt wspolnotowy pod przymusem wazny nie jest, Stop z demagogia i cenzurom,
Stop nieszanowaniu języka polskiego!
Rodzice uczący swoje dzieci języka też nie szanują swojego potomstwa, bo dziecko mogłoby chcieć mówić po angielsku.