Złoto, złoto… któż nie chciałby utonąć w złocie? No może nie osoby, które akurat szukają go w rzece. Co to za przyjemność utonąć, mając w ręce solidną dawkę świetlanej przyszłości?
Na terenie Pogórza Kaczawskiego złoto wydobywano od wieków. Duża aktywność kopaczy przypadła już na IX i X wiek. Wielu było takich, którzy wzbogacili się na tym niemało, przy czym niektórzy bogactwo wymienili na coś cenniejszego – wieczną sławę. Jednym z nich był Ryj. Posiadał go tak dużo, że całą okolicę nazwano Złotą Górą (z niem. Goldberg, z łac. Aureus Mons).
Ryj miał tylko jeden problem. Nie mógł się nigdzie z nim ruszyć i pozostawało mu wyłącznie bycie szczęśliwym posiadaczem. Oczywiście do momentu gdy nie odkryto jego drogocennych zasobów, wtedy bez oporów zaczęto je uszczuplać. W zamian Ryj dostawał jednak nowe budynki i więcej ludzi. Stał się też sławny. Pisano o nim w księgach. Nagle okazało się, że jednak może coś z tego mieć.
Najbardziej intensywne pozbawianie Ryja złota, nastąpiło na przełomie XI i XII wieku, szczególnie w okolicy górniczej osady Kopacz, oraz na Górze Mikołaja. Nad tym, aby Ryjowi nie działo się zbyt źle czuwał zamek w Rokitnicy. Gorzej mieli wszyscy, którzy musieli wykopywać Ryjowi złoto. Najzwyczajniej, nie mógł się z nimi dogadać.
Ryj pamięta ich bunt z 1220 roku jak przez mgłę. Podobno wspomniano nawet o tym w rocznikach praskich pisząc o wyrżnięciu Polaków: Poloni… a fossoribus auri mactati. Wkurzeni średniowieczni górnicy swoje oburzenie na złe warunki pracy wyrazili ruszając z apelem do książęcej administracji, a ta w odpowiedzi wyruszyła na nich z rycerzami. Niestety nieco się przeliczyła i dostała bęcki od górników. Wiadomo, nie byle panu-rycerzom stawać naprzeciw twardzieli od świtu do zmierzchu rozłupujących skały kilofami. Dzięki temu udało im się nieco poprawić swoją dolę. Nie do końca Ryj jednak pamięta czy było dokładnie w jego okolicach, czy może od kogoś to usłyszał…
Możliwe, że problemy z pamięcią były spowodowane skutkami przedłużającego się świętowania. Zaledwie 9 lat wcześniej w 1211 roku książę Henryk Brodaty nadał Ryjowi prawa miejskie, co formalnie uczyniło go najstarszym, udokumentowanym, lokowanym na prawie magdeburskim miastem w Polsce. Rozkwitał. Co prawda jego górników spotkał smutny los w roku 1241, kiedy to w nieodległej Legnicy, większość z nich zginęła walcząc z Mongołami, prawdziwy kryzys nastąpił jednak po najeździe husytów. Z tego okresu Ryjowi został do dziś Baszta Kowalska. Potem kryzysów było jeszcze sporo. Ostatnie próby wydobycia złota podjęto w latach dwudziestych XX wieku. Bezskutecznie.
Takim oto sposobem zabrano niemal całe Złotoryja.
LITERATURA
- Dziewulski W., 1957. Starcie rycerzy śląskich z górnikami w początkach XIII wieku. „Śląski Kwartalnik Historyczny Sobótka”, 12(2), s.293–298.
- Maciejak K., 2011. Górnictwo złota w Górach Kaczawskich i na ich przedpolu. [w:] A. Kozłowski, S. Mikulski (red.), Gold in Poland (= AM Monograph 2). Warszawa, s. 243–294.
- Stolarczyk T., 2012. Wyniki badań archeologicznych nad problematyką dawnego górnictwa i hutnictwa miedzi na terenie Pogórza Kaczawskiego oraz Gór Kaczawskich i Rudaw Janowickich w 2012 r. „Szkice Legnickie”, 33, s.207–238..
Średniowiecze i historia. Historia i średniowiecze. Czasem na poważnie, czasem z przymrużeniem oka, ale zawsze trzymając się naukowych kanonów. Bawimy się słowem i uwalniamy historię!