Pod Kaliszem odkryto skarb sprzed niemal tysiąca lat. W glinianym naczyniu ukryto prawdopodobnie setki fragmentów srebrnych monet i ozdób z czasów pierwszych Piastów.
W sobotę, 7 czerwca 2025 roku, Hubert Piasecki – wiceprezes Stowarzyszenia Poszukiwaczy Śladów Historii „DENAR Kalisz” natrafił na wczesnośredniowieczny depozyt monetarny! W niewielkim wykopie, około 30 cm pod powierzchnią gruntu, w trakcie legalnych poszukiwań zabytków prowadzonych za zgodą Wielkopolskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków (WUOZ Poznań), znaleziono gliniane naczynie zawierające nienaruszony zespół srebrnych monet.
Po otrzymaniu zgłoszenia pracownik Delegatury WUOZ w Kaliszu dokonał oględzin miejsca, wykonał dokumentację, a następnie – w obecności odkrywców – wydobył naczynie. Po wstępnej interpretacji przeprowadzonej przez dr. Adama Kędzierskiego z Kaliskiego Stanowiska Archeologicznego Instytutu Archeologii i Etnologii PAN depozyt datować można na ostatnie dekady XI lub początek XII wieku.
W bezpośrednim sąsiedztwie naczynia znaleziono siedem luźnych srebrnych monet oraz odcięty fragment tzw. srebrnego placka. Już na tym etapie udało się zidentyfikować, że pośród luźnych monet znajdowały się denary krzyżowe (typy II, V i VI), denar angielski króla Harolda I (panował 1035–1040) oraz moneta cesarza Konrada II Salickiego (1024–1039). Wszystko wskazuje na to, że naczynie spoczywało w ziemi od XI wieku. Sama waga naczynia (ponad 1800 gramów) wskazuje na znaczną liczbę srebrnych krążków. Według szacunków może on zawierać od kilkuset do tysiąca fragmentów monet.




Skarby wczesnośredniowieczne
Depozyty monetarne z okresu wczesnego średniowiecza nie należą do rzadkości, ale wciąż wzbudzają ogromne emocje. Tego typu skarby trafiają do ziemi najczęściej w czasach niepokojów – politycznych, militarnych, a nawet religijnych. Czasem to próba ukrycia bogactwa, czasem ofiara składana siłom nadprzyrodzonym. Archeolodzy niekiedy znajdują je przypadkiem w trakcie regularnych badań wykopaliskowych jak np. późnośredniowieczny skarb w Szprotawie, częściej jednak w wyniku systematycznych poszukiwań – tak jak miało to miejsce w przypadku DENAR-u.
W Polsce znanych jest już kilkadziesiąt skarbów z XI wieku – to czas budowania państwowości piastowskiej, chrystianizacji i powstawania pierwszych struktur monetarnych. Znaleziska tego typu dokumentują krążenie monet z różnych zakątków Europy i pozwalają badać szlaki handlowe oraz polityczne powiązania pierwszych Piastów.
Systematyczne poszukiwania
Odkrycia dokonano na terenie lasów Nadleśnictwa Grodziec. Jest to region o niezwykłym potencjale badawczym, ponieważ dosłownie kilka dni wcześniej członkowie stowarzyszenia DENAR, w innym miejscu odkryli nieznane dotąd cmentarzysko kultury przeworskiej sprzed ok. 1800 lat – z okresu wpływów rzymskich. Cmentarzysko zostało również zgłoszone do Delegatury WUOZ w Kaliszu, a teren wyłączony z dalszych poszukiwań. Zamiast kontynuacji epoki żelaza, ziemia oddała im za to inny skarb, tym razem niemal tysiąc lat młodszy.
– „Brak nam słów! Odkryliśmy wczesnośredniowieczny skarb, czyli naczynie ceramiczne prawdopodobnie pełne monet” – komentował w pierwszej relacji zdjęciowej prezes stowarzyszenia, Przemysław Kurowiak. Każdy kolejny etap działań jest z reguły okraszony zdjęciem lub krótkim materiałem wideo. Nie sposób nie podzielać entuzjazmu odkrywców, który jest wręcz zaraźliwy. Warto dodać, że jednocześnie profil Facebook stowarzyszenia przekroczył liczbę 100 000 obserwujących osób, co świadczy o rosnącym zainteresowaniu społecznym historią i odkryciami lokalnymi.
W komentarzach pod wpisem pojawił się również szereg hipotez. Niektórzy sugerują, że w naczyniu mogą znajdować się słynne denary Sieciecha – pierwsze prywatne monety bite w Polsce, za panowania Władysława Hermana. Inni sugerują wciąż nieliczne monety Bolesława Chrobrego. Byłyby to prawdziwe białe kruki numizmatyki.


Co zrobić, gdy znajdziemy skarb?
W związku z tym, że dziedzictwo kulturowe jest zasobem wspólnym i nieodnawialnym, to zgodnie z polskim prawem, wszelkie znaleziska archeologiczne, w tym skarby monetarne, są własnością Skarbu Państwa. Jeśli natkniemy się na takie znalezisko przypadkiem, należy niezwłocznie powiadomić odpowiedni Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków, odpowiednią delegaturę lub lokalne muzeum. Kluczowe jest, by nie wydobywać znaleziska samodzielnie – jego kontekst archeologiczny (czyli ułożenie przedmiotów wewnątrz, warstwy, otoczenie) bywa równie ważny jak sama zawartość. Przypadkowi odkrywcy dodatkowo mogą ubiegać się o nagrodę.
W przypadku stowarzyszeń takich jak DENAR, które prowadzą poszukiwania za zgodą właścicieli gruntów i służb konserwatorskich, odkrycia są dokumentowane zgodnie z procedurami. Oznacza to, że znaleziska trafiają pod opiekę specjalistów, którzy mogą je zbadać w odpowiednich warunkach i z zachowaniem wszelkich standardów naukowych. Dzięki relacjom udostępnionym na profilu stowarzyszenia wiemy, że staranna eksploracja w zaciszu gabinetów jest już prowadzona.
Dlaczego wydobycie monet zajmuje tyle czasu?
Choć dla części obserwatorów może się to wydawać zaskakujące, proces badania zawartości takiego naczynia nie polega na prostym „rozbiciu garnka”. Co jest bardzo istotne, naczynie zachowało się w doskonałym stanie i jego zawartość nie została naruszona. Dzięki temu możliwe było wykonanie badań tomografii komputerowej, które pozwoliły określić rozmieszczenie jego zawartości, a w ten sposób lepiej zaplanować proces eksploracji.
Każda moneta, poza wartością historyczną, niesie ze sobą informacje o sposobie układania depozytu, możliwych partiach chronologicznych, obecności materiałów organicznych (np. sakiewek, tkanin) czy nawet intencjach deponenta. Dlatego naczynie najpierw prześwietla się (np. tomografią komputerową), a dopiero potem eksploruje warstwami, dokumentując dokładnie kolejność i położenie każdego elementu.
Na przykład w niedalekim Słuszkowie w 2020 roku znaleziono ok. 6500 srebrnych denarów ułożonych w lnianych sakiewkach, wraz z plackami srebra, fragmentami ołowiu i elementami biżuterii, w tym złotymi obrączkami i pierścionkami. To właśnie dzięki cierpliwej i systematycznej eksploracji natrafiono na pozostałości lnianych sakiewek, dzięki którym udało się stwierdzić, że monety zostały zdeponowane w partiach, co mogło odpowiadać różnym etapom ich gromadzenia lub dziedziczenia. Całość depozytu zabezpieczona była zaś dodatkową korą brzozową, której resztki też znaleziono wewnątrz naczynia. Gdyby skarb został otwarty poprzez przysłowiowe uderzenie szpadla, bez dokładnej dokumentacji, te istotne informacje kontekstowe zostałyby utracone.
Współczesna archeologia nie polega na „wydobywaniu skarbów”, lecz na ich analizie – z zachowaniem maksymalnej ilości informacji. To właśnie one pozwalają później zrozumieć, kto, kiedy i dlaczego zakopał srebro pod kaliską ziemią. Dotychczas miejsce odkrycia nie figurowało w ewidencji stanowisk archeologicznych, a nowo odkryty skarb nie tylko wzbogaci zbiory muzealne, lecz także może przyczynić się do lepszego zrozumienia przeszłości południowej Wielkopolski.
Źródło: profil Facebook DENAR Kalisz – Stowarzyszenie Poszukiwaczy Śladów Historii, profil Facebook Wielkopolski Wojewódzki Konserwator Zabytków
Archeolog, doktor nauk inżynieryjno-technicznych, popularyzator. Pierwsza osoba, z którą powinno się kontaktować w sprawie patronatów i ewentualnej współpracy z „Archeologią Żywą”. Post-doc w Katedrze Antropologii Instytutu Biologii Środowiskowej Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu. Jego zainteresowania badawcze koncentrują się wokół kultury materialnej późnego średniowiecza i wykorzystania nowoczesnych technologii w archeologii. Pasjonat multimediów i gier komputerowych. Prowadzący cyklu cotygodniowych popularnonaukowych webinarów pt. „Kontekst”