, , ,

Grudziądz a historia siekiery sprzed 6 tys. lat

|


Słowa kluczowe: , , ,

Ponad 100 lat temu w Grzybnie żył sobie pewien pleban – Stanisław Kujot, dla znajomych pewnie QJ. W 1902 roku popełnił on pewne dzieło pt. Kto założył parafie w dzisiejszej diecezji chełmińskiej?, w którym zawarł wzmiankę o grodzie Grudziądz, zaczerpniętą z innego dokumentu – Kodeksu Dyplomatycznego Wielkopolski. Miało to stanowić potwierdzenie istnienia grodu 14 lat przed tym, jak Bolesław Śmiały zredukował liczbę biskupów krakowskich o jednego.

Skoro jesteśmy już przy ostrych narzędziach, to 7 km na południe od Grudziądza w miejscowości Biały Bór odkryto miedzianą siekierę, którą wydatowano na 2 połowę 4 tys. p.n.e. Tak sobie po prostu przeleżała kilka tysięcy lat. W dodatku okazało się że przywędrowała do Białego Boru z rejonu Kotliny Karpackiej. Ciekawe co znajdowało się w miejscu dzisiejszego rynku w Grudziądzu w czasach kiedy ta miedziana siekiera lądowała w ziemi? Puszcza? Bór? Rosły jagody, a obok drzemał niedźwiedź? Czy może była już jakaś osada, a ludzie karczowali wówczas okoliczny las? Czy akurat kogoś w tym miejscu napadano?

Niemy świadek historii Grudziądza – siekiera z Białego Boru (za: Adamczak i in. 2015, ryc. 1, s. 170)

Kilka tysięcy lat później, a dokładnie w 1231 roku, istniejący już Grudziądz znalazł się w posiadaniu zakonników z krzyżami, by już w 1291 roku zostać lokowanym na prawie chełmińskim. Otrzymał on wówczas prawo handlu, a siekiera z Białego Boru leżała na swym miejscu i słuchała.

Nie w ciemię bici Krzyżacy wpadli na pomysł, by postawić w mieście zamek. Do dziś co prawda nie przetrwał, choć przez większość historii spełniał swoją funkcję wyśmienicie. Od doszczętnej rozbiórki uchroniła się tylko wieża Klimek, na osobiste życzenie pruskiej królowej Luizy. Nie przetrwała jednak długo. Wieża oczywiście, nie Luiza. Zresztą komu w 1945 roku były jeszcze potrzebne takie wieże?

Wracając jednak do historii Grudziądza, to wszystko toczyło się wspaniale dopóki kwitł handelek. Tam ktoś sypnął zbożem na łajbę, po drugiej stronie portu ktoś dostał w pysk i wpadł do wody. Ktoś prał brudy w rzece, po rynku biegały rozwrzeszczane bachory. Powstawały kolejne nitki wodociągów i rozwiązań do zaopatrywania miasta w wodę, o których więcej dowiedzieć się można dzięki specjalnie w tym celu stworzonej edukacyjnej grze „Waterworks!”. Przede wszystkim jednak budowano spichlerze na zboże. Sprytnie wplecione w zespół murów obronnych miasta służyły głównie przechowywaniu zboża, a czasem pełniły również funkcję obronną. Do dziś średniowieczny rodowód spichrzy dostrzec można tylko w przyziemiu. Reszta, przez te kilka setek lat była niszczona, palona, bombardowana i odbudowywana. W tym czasie miedziana siekiera z Białego Boru ciągle leżała na swym miejscu.

Oczywiście tam gdzie handelek, tam i kasa, dzięki czemu miasto rozwijało się dynamicznie. Poza tymi przyziemnymi rzeczami zajmowano się jednak i duchem, czego efektem była budowa Bazyliki św. Mikołaja. Jeszcze do dziś widoczne są w niej fragmenty średniowiecznych fresków i XIV-wieczna chrzcielnica. Z pomocą wyobraźni można ujrzeć oczami umysłu świat bez współczesnych budynków i cofnąć się do momentu gdy nikt jeszcze nie słyszał o małej wsi Grunwald. W mieście przebywali m.in. Mikołaj Kopernik, Zygmunt August, Stefan Batory. Wydawało się, że żaden konflikt nie stanowił dla Grudziądza problemu, do czasu wojen w XVII wieku, kiedy to dobry okres się zakończył. Po tym przyszły jeszcze zabory, okupacja, dwie wojny światowe, w tym jedna hardkorowa.

A co działo się ze wspomnianą na początku siekierą? Przypomniano sobie o niej w 1896 roku, kiedy to odkryto ją w Weißhof, Kr. Graudenz tzn. w Białym Borze. Dziś zobaczyć ją można w zbiorach archeologicznych Muzeum w Grudziądzu.

LITERATURA

Dodaj komentarz

css.php