, , ,

30-metrowa średniowieczna szkuta w końcu zostanie wydobyta

|


Słowa kluczowe: , , , , ,

Szkutę służącą do wiślanej żeglugi w Czersku odkryto prawie dziesięć lat temu. Dopiero teraz jednak, po stworzeniu odpowiedniej pracowni, która zajmie się konserwacją rozpoczęto wydobywanie zabytku.

Czersk koło Góry Kalwarii nie leży nad Wisłą. Ale pięć wieków temu leżał. Dlatego nie dziwi, że to tam znaleziono starą łódź. Sensacją jest jednak sam fakt, że ją znaleziono. I to w tak dobrym stanie.

Szkuta to płaskodenny statek, który w XV wieku był jednym z najbardziej popularnych środków transportu na Wiśle. Mierzyły one od 10 do nawet do 30 metrów, a ta wydobywana przez archeologów należy do tych ostatnich. Sześć metrów szerokości, trzydzieści metrów długości i wysokość ok. półtora metra sprawiły, że tak długo było zwlekać z wydobyciem.

Szkuta jest wykonana z drzewa dębowego. Główną częścią konstrukcyjną były denniki, czyli belki tworzące podstawową część kadłuba. Poszycie było uszczelniane włosiem i smołą.

Łódź miała wysoko uniesiony dziób, a na rufie budkę, w której mieszkali i pracowali flisacy. Z boków na pokład sypano zboże, osłaniając je jedynie matami. Jednostkę prawdopodobnie napędzały wiosła. Statek tej wielkości musiał mieć liczną załogę: eksperci szacują, że od 18 do 20 flisaków.

Model szkuty znajdujący się w Centralnym Muzeum Morskim w Gdańsku
Model przykładowej szkuty znajdujący się w Centralnym Muzeum Morskim w Gdańsku (ryc. Ciacho5 [CC BY-SA 4.0], from Wikimedia Commons)

Duża szkuta = duży problem

W 2009 roku właściciele agroturystyki Dworek Czersk zgłosili, że podczas kopania stawu w prywatnym sadzie, na wierzch wypłynęło stare drewno. Po przybyciu na miejsce archeologów, okazało się co jest jego źródłem. Statek odkopano przechylony na lewą burtę, co przez badaczy zinterpretowano jako efekt katastrofy podczas wchodzenia do starego portu w Czersku. Pośród zabytków, na które natrafiono przy okazji eksploracji znalazły się fragmenty naczyń ceramicznych, gwoździe, podkowa i obręcze cumownicze. Badania dendrochronologiczne ustaliły, że zabytek pochodzi z 80. lat XV wieku.

Przełom XV i XVI w. to dla handlu na Wiśle szczególny okres. Po zakończonej Wojnie Trzynastoletniej Polska nazywana była „spichlerzem Europy”, a port w Gdańsku stał się najważniejszym portem na Bałtyku. Zboże stało się naszym eksportowym hitem i zapewne do jego transportu służyła znaleziona w Czersku szkuta.

Przez dwa dni wypompowywano wodę ze stawu, dzięki pomocy strażaków z OSP w Górze Kalwarii i wolontariuszy z fundacji Ja Wisła. Następnie szkutę odkopano za pomocą koparki i łopat.

Po badaniach statek zalano wodą i przysypano, aby uniknąć rozeschnięcia, a w efekcie rozpadnięcia. Nie było wówczas odpowiedniego miejsca na konserwację tak dużego statku. Nie było także pieniędzy, aby takie miejsce stworzyć. Nie oznacza to jednak, że o szkucie zapomniano. W Rybnie pod Sochaczewem, w Ośrodku Magazynowo-Studyjnym Państwowego Muzeum Archeologicznego w Warszawie wybudowano halę o długości 50 m i szerokości 10 m, z zainstalowanymi wannami i suwnicą.

9 lat przygotowań

Prace ponownie podjęto w tym roku. Szkutę ponownie odkopano, osuszono a następnie porządnie zadokumentowano. Jako, że nie można jej było przenieść w całości (na takie rzeczy w Polsce nikogo nie stać – choć w Niemczech czy Szwecji pewnie środki by się znalazły), musiała być podzielona na mniejsze elementy.

Każdy z nich został odpowiednio opisany, tak by po rozebraniu i przewiezieniu na miejsce, a następnie konserwacji mógł trafić na właściwe miejsce. Możemy się jednak założyć, że pewnie tak jak przy rozkładaniu i składaniu zegarka – całość będzie gotowa, a jeden element pozostanie bez swego miejsca. Taka tam złośliwość rzeczy martwych.

Wszyscy zaangażowani mają nadzieję, że w przyszłości powstanie muzeum, w którym szkuta będzie głównym eksponatem. Nazwa już wymyślona – Muzeum Żeglugi Wiślanej. Z kolei właścicielka, która wciąż nie doczekała się stawu, którego budowę rozpoczęto 9 lat temu z chęcią oferuje swój teren pod budowę przyszłego muzeum. Cieszy, że prace podjęto w sposób przemyślany i czas pokaże czy w przyszłości będziemy mieć okazję do zobaczenia wspomnianej szkuty w całej okazałości, w jej własnym muzeum.

Tak prezentuje się szwedzki okręt Vasa
Tak prezentuje się szwedzki okręt Vasa, słynny z powodu spektakularnego zatonięcia, a dziś przekształcony w okręt muzeum (ryc. JavierKohen [CC BY-SA 3.0], from Wikimedia Commons)
Redaktor naczelny AŻ | Oficjalna strona

Archeolog, doktor nauk inżynieryjno-technicznych, popularyzator. Pierwsza osoba, z którą powinno się kontaktować w sprawie patronatów i ewentualnej współpracy z „Archeologią Żywą”. Post-doc w Katedrze Antropologii Instytutu Biologii Środowiskowej Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu. Jego zainteresowania badawcze koncentrują się wokół kultury materialnej późnego średniowiecza i wykorzystania nowoczesnych technologii w archeologii. Pasjonat multimediów i gier komputerowych. Prowadzący cyklu cotygodniowych popularnonaukowych webinarów pt. „Kontekst

CZY TEŻ W DZIECIŃSTWIE CHCIAŁEŚ BYĆ ARCHEOLOGIEM?

My od zawsze! Cześć, ARCHEOLOGIA ŻYWA to mały zespół osób kochających odkrywanie i pisanie o przeszłości. Czujemy jednak, że wciąż zna ją zbyt mało osób. Pytanie, czy chcesz nam pomóc w promocji naszej historii?

1 komentarz do “30-metrowa średniowieczna szkuta w końcu zostanie wydobyta”

  1. „Jaki kraj taki statek Vasa” – niepotrzebna zlosliwosc, w dodatku dosc obelzywa. Ja ciesze sie ze znaleziska, z faktu, ze wlascicielka nieruchomosci wykazuje sie wspaniala swiadomoscia kulturowa i tym, ze znalazly sie srodki na zakonserwowanie szkuty.

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

css.php