Z wysokości 471 m n.p.m. można zazwyczaj sporo zobaczyć. Pewnie było i tak w odległej przeszłości. Inaczej nikt by w takim miejscu się nie osadził i to w dodatku obronnie. Chociaż, równie dobrze mogła to być zwykła góra w nieprzebranej karpackiej puszczy. Wiele jednak wskazuje, że nie była. W zwykłym miejscu nie buduje się grodów. Grodzisko Walik w Brzezowej również zwyczajne nie było. Chyba.
Osadzeni obronnie mieszkańcy tego grodu wiedli poczciwe, spokojnie życie w zgodzie z rytmem natury i głębokim do niej szacunkiem. Poczciwe, spokojne życie biegło powoli w stronę nieuniknionej przyszłości. Nieunikniona przyszłość to wałęsające się przeświadczenie graniczące z pewnością, że i tak zostaniesz zabity przy pomocy miecza, włóczni, strzały albo może gałęzi. Ewentualnie spłoniesz kiedy po prostu siedzisz sobie w chacie i gawędzisz z kumplem lub żoną. Ewentualnie wylądujesz na targu niewolników. Nie jako nabywca rzecz jasna. W najlepszym wypadku uciekniesz do lasu. Gorzej jak jest styczeń a Ty nie masz butów.
Wjeżdża taki np. Świętopełk (którego niektórzy w myślach znieważają) i nie pozostawia żywej duszy. Ciężko mi sobie wyobrazić jak to musiało wyglądać. Ciężko cokolwiek zaplanować w takich okolicznościach. Nawet partyjka szachów może człowieka doprowadzić do nerwicy. Ktoś powie „szach” głośniej, a Ty już przy drzwiach jesteś z dzikim okrzykiem na ustach. Lepiej chyba mieszkać w lesie.
Mieszkańcy grodziska wszędzie mieli w miarę blisko. W miarę blisko do grodu w Trzcinicy (kilkanaście km) i podobną odległość do tego w Wietrznie. Czyli nigdzie w zasadzie nie mieli naprawdę blisko. Razem z owymi grodami stanowili część, jak się przypuszcza, większej całości, chronili wschodnią rubież państwa Wiślan. Chyba.
Ciekawe czy był to wtedy zaszczyt czy zesłanie „na zadupie”. Tak czy inaczej długo nie pociągnęli. Zostawili po sobie ślady, które dotrwały do teraz. Widoczne gołym okiem linie wałów, sięgające jeszcze dziś 4 metrów. Niewidoczne gołym okiem ślady dużego pożaru z X wieku czy fragmenty wczesnośredniowiecznej ceramiki. Sierpniowe badania wykazały istnienie prawdopodobnej trzeciej linii wałów. Ciekawe czy zginął na nich jakiś bohater pierwszych stron kronik? Jakie wspaniałe historie się tam działy? Jaka jest historia człowieka, który zrobił te ceramiczne naczynia? Jak ktoś ma bujną wyobraźnię, można odpłynąć.
Dobrze, że rzeczywistość, do której wracamy to wpis na stronie, a nie posiadówka z kumplem w średniowiecznej chacie w przeddzień spalenia grodu.
Literatura
- Towarzystwo Miłosników Nowego Żmigrodu, Walik, wczesnośredniowieczne grodzisko VII – IX wiek, między Jaworzem a Brzezową. „Muzeum Nowy Żmigród”. Dostępne na: http://muzeumnowyzmigrod.pl/2-artykuly/42-grodzisko-walik-w-brzezowej.
- Szmyd P.S., Kto zagrażał mieszkańcom grodu. Dostępne na: http://muzeumnowyzmigrod.pl/2-artykuly/42-grodzisko-walik-w-brzezowej.
- Muzyczuk A., Ginalski J., 1988. Brzezowa, gm. Nowy Żmigród, woj.krośnieńskie, st. 1. „Informator Archeologiczny: badania 22”, s.91–92.
Średniowiecze i historia. Historia i średniowiecze. Czasem na poważnie, czasem z przymrużeniem oka, ale zawsze trzymając się naukowych kanonów. Bawimy się słowem i uwalniamy historię!