Skąd pochodzimy? Kiedy i w jakich okolicznościach ludzie pojawili się w Europie? A kiedy nasi przodkowie przybyli na ziemie dzisiejszej Polski? Aby znaleźć odpowiedzi na te pytania trzeba cofnąć się do przeszłości co najmniej 1000-krotnie odleglejszej niż historia naszego kraju.
Zagadnienie początków ludzkości należy do najciekawszych, a zarazem bardzo trudnych w zakresie archeologii i paleoantropologii. Zgodnie z obecnym stanem badań, najstarsze znaleziska intencjonalnie produkowanych narzędzi kamiennych zostały odkryte w Lomekwe (Kenia) i datowane są około 3,3 mln lat temu. Jest to wciąż znalezisko jednostkowe, którego twórcami były zapewne australopiteki poprzedzające rodzaj Homo.
Spis treści
Nieco liczniejsze są stanowiska, które pojawiły się 2,6 mln lat temu i zaliczane są technologii olduwajskiej (od wąwozu Olduvai we wsch. Afryce), zwanej także otoczakową (lub modus 1). Technologię otoczakową zaczął stosować zapewne Homo habilis, a później Homo erectus, forma już w pełni ludzka. Nowa technologia zapewniła szybszy przyrost demograficzny wczesnych homininów i przyczyniła się do wyjścia grup ludzkich poza Afrykę, co nastąpiło dopiero około 1,8 mln lat temu. Wskazują na to znaleziska z Dmanisi w Gruzji odkryte w 1983 r. Najwcześniejsi przybysze do Eurazji zaliczani są do gatunku Homo erectus jako odrębna grupa Homo georgicus.
Pierwsi ludzie na krańcach Europy
Rzeczą niezwykłą jest to, że okryto w Dmanisi aż 5 czaszek o znacznej zmienności osobniczej oraz znacznym dymorfizmie płciowym. Na podstawie analiz części szkieletów określono ich wzrost na około 145 do 165 cm, a wagę do 50 kg. Były to istoty jeszcze na wczesnym etapie ewolucji, na co wskazuje pojemność czaszek między 600 a 775 cm3. Ich twarze były dość krótkie i wysunięte do przodu. Jednak ich sposób poruszania się przypominał już chód ludzi współczesnych. Mikroślady odkryte na zębach Homo georgicus wskazują, że ich pożywienie było bardziej urozmaicone niż u afrykańskich przodków.
Odkrycie tak odległych w czasie początków osadnictwa u stóp Kaukazu, na pograniczu Azji i Europy, świadczy o bardzo wczesnym wyjściu naszych przodków z Afryki. Niestety, takie odkrycia są bardzo rzadkie. Kolejne ślady pobytu grup Homo erectus w Europie są późniejsze o blisko 0,5 mln lat i zostały odkryte w Górach Atapuerca (północna Hiszpania), co wskazuje, że Europa mogła być zasiedlona przez grupę przybyłą z zachodniej Afryki przez Cieśninę Gibraltarską.
Kompleks stanowisk archeologicznych w Górach Atapuerca, z których ważniejsze są Gran Dolina, Galería i Sima del Elefante jest oddalony 12 km na wschód od miasta Burgos i ma postać jaskiń w skałach wapiennych odsłoniętych podczas przekopu pod tory kolejowe. W Sima del Elefante w 2007 odkryto ząb trzonowy sprzed około 1,2 mln lat, który należał do osobnika w wieku 20–25 lat i 30 wyrobów kamiennych. W dolnych nawarstwieniach sąsiedniej jaskini Gran Dolina odkryto około 170 kości około 6 osobników, które reprezentują Homo antecessor, czyli nowo wyodrębniony gatunek ludzki sprzed około 900 tys. lat. Część badaczy uważa, że H. antecessor nie jest osobnym gatunkiem, a raczej archaiczną formą Homo heidelbergensis. Na podstawie analiz kości długich można ustalić, że przeciętny H. antecessor miał około 1,74 m wzrostu oraz rysy twarzy i proporcje ciała w zakresie zmienności ludzi współczesnych oraz pojemność czaszki około 1000 cm3. Wraz z kośćmi ludzkimi zostały odkryte szczątki 16 gatunków zwierząt, w tym jeleniowate, żubry kopalne, dziki, nosorożce stepowe, niedźwiedzie, wilki, lisy, hieny i rysie. W owym czasie klimat ulegał zmianom, ale miał ogólnie charakter śródziemnomorski. Krajobraz zmieniał się od otwartego po wilgotne lasy.
Następny możliwy szlak zasiedlania środkowej Europy stanowi Półwysep Apeniński, gdzie nasi praprzodkowie mogli trafić z Tunezji poprzez Sycylię. Do najstarszych stanowisk we Włoszech należą Monte Poggiolo i Pirro Nord, które są datowane metodą paleomagnetyczną na około 1 mln lat temu, a na podstawie przesłanek biologicznych część badaczy określa ich chronologię nawet na 1,2 do 1,5 mln lat temu. Oba stanowiska zawierały po kilkaset wyrobów kamiennych w postaci rdzeni i odłupków.
U wrót Środkowej Europy
Jednak najbliższym środkowej Europie stanowiskiem z wczesnymi śladami osadnictwa jest Jaskinia Kozarnika w północno-zachodniej Bułgarii, która jest jednym z argumentów za koncepcją początków zasiedlenia środkowej Europy przez Azję Mniejszą i Bałkany. Podczas badań rozpoczętych w 1984 r. w dolnych warstwach odkryto tam około 10 tys. okruchów i wyrobów krzemiennych, z których jedna trzecia była przemieszczona, a pozostałe znajdowały się w rozpoznawalnej pozycji stratygraficznej. Do jaskini przynoszono lokalny surowiec, który stanowił krzemień kruchy i często spękany. Były to bryły o średnicy do 5 cm, chociaż występują nielicznie także większe. Te ostatnie były zwykle rozbijane na mniejsze okruchy używane jako rdzenie. Zgodnie z przesłankami stratygraficznymi najwcześniejsze wyroby krzemienne podzielone zostały na dwa zespoły w obrębie warstw 13 dolnej i górnej. Wszystkie wyroby nie przekraczają 4 cm długości a odłupki były odbijane z rdzeni o wielu kierunkach odbić. W warstwie 12 było już 400 znalezisk o podobnym charakterze.
Ogólnie rzecz biorąc osadnictwo w Jaskini Kozarnika świadczy o dotarciu praludzi do południowej części środkowej Europy najprawdopodobniej przez Bałkany z Azji Mniejszej, chociaż niektórzy badacze uważają, że droga wędrówki mogła prowadzić wzdłuż Morza Czarnego od Kaukazu, gdzie znajduje się Dmanisi. Musimy jednak zdawać sobie sprawę, że upłynęło blisko 800 tys. lat między osadnictwem w Dmanisi i Jaskini Kozarnika. W związku z tym nasi praprzodkowie mogli opuszczać Afrykę w kilku kierunkach i w różnych okresach, o czym świadczą najwcześniejsze stanowiska dolnopaleolityczne we Włoszech i w Hiszpanii.
W dolnym paleolicie tereny środkowej Europy położone między Renem a Bugiem oraz między Morzem Bałtyckim a Niziną Węgierską zostały zasiedlone stosunkowo późno, co wynika głównie z lokalnych warunków środowiskowych. Północna część środkowej Europy w epoce lodowej była kilkakrotnie pokrywana przez lodowce nasuwające się ze Skandynawii aż do Sudetów. Południowa część środkowej Europy w tym samym czasie stawała się zwykle tundrą lub arktyczną pustynią w zimnych okresach. Wobec tego obszary te w długich okresach nie nadawały się do zasiedlenia.
Nasuwające się okresowo lodowce skandynawskie pokryły duży obszar środkowej Europy grubymi nawarstwieniami morenowymi w części północnej, a w części południowej, gdzie nie sięgały lodowce skandynawskie, odłożyły się wielometrowe osady pyłowe lub namuły w dolinach rzecznych. Z tego powodu stanowiska dolnopaleolityczne w środkowej Europie są odkrywane bardzo rzadko i na ogół przypadkowo, podczas przeszukiwania głębokich odkrywek, miejsc erozji rzecznej i, rzadko, badań osadów jaskiniowych.
Według najnowszych badań najwcześniejsze osadnictwo w środkowej Europie sięga około miliona lat temu i odkryto je w Korolevie nad Cisą na Ukrainie w pobliżu granicy z Węgrami i Rumunią. Od 1974 r. odkryto tu wiele poziomów, z których dwa datowane są na około 950 tys. lat temu. Zawierały on nieliczne wyroby kamienne z różnych skał, wykonane w technologii otoczakowej w postaci nacinaków jedno i dwustronnych, rdzeni, odłupków i zgrzebeł.
Dwie prowincje
W tym samym czasie na południu i zachodzie Europy pojawiła się już nowa technologia, określana jako pięściakowa (modus 2) albo aszelska. Pięściaki są to narzędzia kamienne o długości od kilku do około 30 cm, o kształcie migdałowatym, sercowatym lub owalnym, z dwustronnym płaskim retuszem tworzącym spiczasty wierzchołek. Około 900 tys. lat temu nastąpił podział Europy na dwie prowincje technologiczne, ponieważ w środkowej Europie na północ od Dunaju i na wschód od Renu rozwijała się tradycja otoczakowa, a właściwie rdzeniowo-odłupkowa, często o drobnych rozmiarach. Pięściaki w środkowej Europie pojawiły się dopiero około 300–250 tys. lat temu.
Przykładem takiej odrębności jest kompleks stanowisk z Vértesszőlős w północnych Węgrzech odkryty w 1962 r. w kamieniołomie martwicy wapiennej (trawertynu) na wysokiej terasie rzeki Átalér, dopływu Dunaju. Badano tu kilka stanowisk, z których Vértesszőlős I zawierało liczne artefakty paleolityczne, pozostałości flory, fauny oraz kość potyliczną Homo erectus. W Vértesszőlős odkryto 9 poziomów osadnictwa, które mogło funkcjonować między 600 a 300 tys. lat temu. Taką chronologię przyjmuje się na podstawie badań zmienności fauny i flory, co nie jest zgodne z wynikami datowania fizykochemiczngo trawertynu, które przypada na 300–200 tys. lat temu. Badania w Vértesszőlős dostarczyły także śladów palenisk, w postaci przepalonych kości lub wypalonej gliny. Użytkowanie ognia ułatwiało naszym praprzodkom bytowanie w strefie Europy na północ od Alp.
Odkrycia w Vértesszőlős w latach 60. XX wieku spowodowały przełom w poglądach na rozwój technologii produkcji narzędzi kamiennych w paleolicie dolnym, ponieważ wykazały, że obok technologii otoczakowej i pięściakowej występują także zespoły rdzeniowo-odłupkowe niezwykle małych rozmiarów, określane w młodszych okresach jako mikrolityczne lub mikroodłupkowe. Dalsze okrycia wykazały, że nie tylko w środkowej Europie, ale także w innych częściach północnej Eurazji takich zespołów jest więcej i obejmują one obszar od środkowej Europy do Chin w okresie od około 1 mln do około 120 tys. lat temu.
Na stanowiska w Vértesszőlős były przynoszone różne surowce, głównie kwarc, kwarcyt oraz krzemień i produkowano z nich bardzo małe, przeważnie wielkości paznokcia narzędzia kamienne. Ponadto na wielu kościach zwierzęcych widoczne są ślady obróbki. Na podstawie resztek fauny można stwierdzić, że przykładowo w Vértesszőlős głównymi zwierzętami łownymi były konie i jeleniowate, które stanowiły łącznie trzy czwarte upolowanej fauny.
Na podstawie badań reliktów flory wyróżniono fazy klimatyczne: od chłodnej, przez śród- -ziemnomorską, subśródziemnomorską, do lasów iglastych, by zakończyć nawrotem do lasów liściastych typu śródziemnomorskiego. Studia nad pozostałościami flory i fauny wykazały, że kolejne okresy osadnictwa w Vértesszőlős przypadają na okres chłodny, następnie na ciepłą fazę śródziemnomorską, by zakończyć się w okresie chłodnym z lasami iglastymi.
Najbardziej znane stanowisko dolnopaleolityczne
Do najbardziej znanych stanowisk dolnopaleolitycznych w środkowej Europie należy Mauer koło Heidelbergu w Badenii-Wirtembergii. W żwirowni w Mauer w 1907 r. w na głębokości 24 m została znaleziona żuchwa osobnika, którego nazwano później Homo heidelbergensis. Seria osadów, określanych jako dolne piaski z Mauer o miąższości nieco ponad 13 m, w ostatnich latach szczegółowo zbadano i uzyskano dokładniejsze datowania na około 600 tys. lat temu. Oprócz tego w piaskach znaleziono stosunkowo liczne szczątki fauny, flory w postaci ułamków drewna i nieliczne wyroby ze skały nazywanej rogowcem. Wszystkie te znaleziska zostały przeniesione z innego miejsca przez rzekę Neckar. Niektóre wyroby kamienne znaleziono w pobliżu żuchwy Homo heidelbergensis. Są one bardzo małe, a ich długość nie przekracza 3,5 cm.
W Brnie na Morawach jeszcze w latach 20. XX wieku odkryto dolnopaleolityczne stanowisko Stránská skala, w postaci małej jaskini ze szczątkami fauny i 167 artefaktami z czertu, kwarcu i kwarcytu, datowanymi na około 600 tys. lat temu. Szczątki fauny zawierały gatunki leśne oraz wodne i bagienne, co wskazuje na pobyt praludzi w tym miejscu podczas panowania klimatu umiarkowanego.
Kolejne stanowiska dolnopaleolityczne środkowej Europy znajdują się w strefie zasięgu zlodowaceń skandynawskich. Do najbardziej znanych należy Bilzingsleben w Turyngii. Podobnie jak w Vértesszőlős w Bilzingsleben ślady osadnictwa Homo erectus wystąpiły w dolnej części nawarstwień trawertynu, na plaży dawnego jeziora powstałego z zatamowania płynącego strumienia. Przez ponad 30 lat badań odkryto tam ponad 140 tysięcy wyrobów kamiennych, narzędzi kościanych oraz bardzo liczne i dobrze zachowane szczątki flory i fauny. Do najcenniejszych znalezisk należą kości ludzkie, z których udało się zrekonstruować 2 czaszki osobników, zapewne mężczyzn, które miały około 1000 cm3 pojemności. Z kolei odkryty w końcowej fazie wykopalisk fragment żuchwy jest raczej delikatny i zapewne należał do kobiety. Szczegółowe badania anatomiczne i metryczne pozwoliły ustalić, że wszystkie 3 osobniki reprezentują Homo erectus.
Wyroby kamienne z Bilzingsleben były wykonane głównie z krzemienia, z wyjątkiem kwarcytowych tłuczków. Uderzającą cechą tego olbrzymiego zbioru wyrobów są małe rozmiary, ponieważ ich długość rzadko przekracza 3 cm. Warto dodać, że większe bryły krzemienia przynoszone do obozowiska z pobliskich moren były rozbijane na mniejsze okruchy i dopiero później używane jako rdzenie do odbijania odłupków. W Bilzingsleben najliczniej reprezentowane są ostrza i odłupki retuszowane, będące narzędziami wielofunkcyjnymi. Mniej liczne są narzędzia zębate i wnękowe, zgrzebła oraz przekłuwacze.
Podczas pobytu Homo erectus w Bilzingsleben dominował klimat leśno-stepowy z akcentami śródziemnomorskimi, na co wskazuje obecność bukszpanu oraz makaków. Polowali oni na duże zwierzęta kopytne, a także na drapieżniki. Miejsce to było prawdopodobnie wielokrotnie zamieszkiwane, o czym świadczy niezwykle duża liczba znalezisk. Zdaniem badacza tego stanowiska, prof. Dietricha Manii, Bilzingsleben było zamieszkiwane nawet kilka lat w trybie ciągłym. Na podstawie charakterystycznych elementów flory i fauny stanowisko można datować na interglacjał mazowiecki, co wspierają daty uranowo-torowe1, przypadające na około 350 tys. lat temu.
W kopalni odkrywkowej Schöningen koło Brunszwiku w Dolnej Saksonii zostało odkrytych 30 poziomów osadów, z których 24 zawierały wyroby krzemienne, narzędzia drewniane oraz liczne szczątki flory i fauny. Nawarstwienia te tworzą osady organogeniczne o miąższości do 7,5 m, które wypełniły jezioro o długości 2,5 km, powstałe po wytopisku martwego lodu w glinach zlodowacenia Sanu. Podczas kolejnego okresu zimnego przykryły je później osadami morenowe zlodowacenia Odry. Osadnictwo pochodzi z młodszej części interglacjału mazowieckiego, czyli od 340 do 300 tys. lat temu, co potwierdzają także datowania termoluminiscencyjne2 przepalonych krzemieni.
Do najważniejszych stanowisk należy Schöningen 13-4, tzw. „horyzont z oszczepami”, w którym odkryto ślady polowania na duże konie plejstoceńskie (Equus mosbachensis) w postaci dobrze zachowanych szczątków ponad 40 koni. Obok czaszek koni odkryto nieoczekiwanie 9 oszczepów o długości od 182 do 250 cm, wykonanych z drewna świerkowego lub sosnowego oraz wiele narzędzi kościanych. Warto dodać, że dotąd przekopano tylko część tego stanowiska. Wykryto tam około 1500 artefaktów krzemiennych o bardzo małych rozmiarach, podobnych do tych z Bilzingsleben. Większe bryły krzemienne były rozbijane na okruchy używane jako rdzenie w celu odbijania małych odłupków. Później były one retuszowane na zgrzebła, ostrza, narzędzia zębate i wnękowe.
Odkrycia w Schöningen przekonały wielu specjalistów, że późni przedstawiciele Homo erectus lub może wcześni neandertalczycy byli już w pełni łowcami, a nie padlinożercami, jak niektórzy zakładali wcześniej. Szczegółowe badania tych pozostałości wykazały, że polowano tam wielokrotnie i w różnych porach roku. Ogólnie panował wówczas klimat borealny z roślinnością łąkową i stepowo-leśną. Występowały także lasy dębowe z klonem tatarskim.
Paleolit w Polsce
W 1988 r. pod osadami lodowcowymi zostało odkryte nowe stanowisko dolnopaleolityczne w cegielni na Winnej Górze w Trzebnicy koło Wrocławia. W ciągu 6 lat badań rozpoznano tam dwa poziomy osadnicze, które były badane pod kierownictwem autora przez międzynarodowy zespół specjalistów. Dolny poziom pochodzi z interglacjału małopolskiego między zlodowaceniami Nidy i Sanu, a poziom górny z interglacjału mazowieckiego. W poziomie dolnym zostało odkryte skupienie około 1500 artefaktów krzemiennych wraz ze szczątkami fauny w postaci koni, bizona, łosia, nosorożca, dzika, jelenia szlachetnego oraz szczupaków. Niektóre kości nosiły ślady nacięć. W górnym poziomie zostało wykrytych 210 wyrobów krzemiennych. Z wyjątkiem kilku dużych narzędzi w postaci nacinaków i tłuczków z kwarcytu wszystkie pozostałe wyroby są bardzo małych rozmiarów. Stanowią je rdzenie, odłupki, zgrzebła ostrza oraz narzędzia wnękowe i zębate.
W pobliskiej kopalnej dolinie osady międzylodowcowe mają miąższość do 50 m. W ich spągu rozpoznane zostały makroszczątki drewna jesionu, wiązu i topoli, jako pozostałości lasu łęgowego. Drzewa liściaste tego rodzaju mają duże wymagania klimatyczne i mogły rosnąć tylko w okresie ciepłym.
W stropie osadów między glinami morenowymi, na głębokości 58–46 m od powierzchni zachowały się pyłki 30 gatunków roślin, w tym drzew i krzewów, okrytonasiennych roślin zielnych oraz roślin zarodnikowych. Ogólnie rzecz biorąc, diagram pyłkowy świadczy o rozwoju w Trzebnicy w owym czasie lasu sosnowo-brzozowego z niewielką domieszką świerka i olszy. Były to więc lasy sosnowe strefy umiarkowanej, które później przeszły w krajobraz otwarty z kępami drzew brzozy i sosny.
Kolejne dwa stanowiska dolnopaleolityczne zostały odkryte podczas badań prowadzonych od 1993 r. w kopalni kaolinitu w Rusku koło Strzegomia. W odkrywce północnej odkryto na głębokości blisko 10 m skupienie prawie 350 wyrobów krzemiennych, którym towarzyszyły makroszczątki i pyłki jodły oraz wierzby. Nieliczne pozostałości fauny stanowił ząb dużego zwierzęcia kopytnego i ząb szczupaka.
Znacznie bogatsze skupienie, liczące blisko 3700 wyrobów krzemiennych, zostało wykryte na głębokości ponad 14 m w odkrywce południowej, a towarzyszyły im szczątki szczupaka. Oba stanowiska w Rusku zostały odkryte w osadach interglacjału mazowieckiego, które przykrywały gliny zlodowacenia Odry. Podobnie, jak w Trzebnicy, prawie wszystkie wyroby krzemienne były małych rozmiarów, poczynając od rdzeni, poprzez półsurowiec w postaci odłupków, aż do narzędzi retuszowanych. Były to te same grupy narzędzi, czyli zgrzebła, ostrza, narzędzia wnękowe i zębate.
Najbardziej charakterystyczną cechą tych miejsc jest obecność bardzo małych artefaktów kamiennych, zwykle nie dłuższych niż 3 cm. Taka cecha jest zwykle wyjaśniona przez mały wymiar brył surowca, ale jest to raczej uproszczony pogląd, ponieważ w sąsiedztwie często występowały znacznie większe bryły używanego surowca. Podstawowe kategorie są reprezentowane przez nieregularne odłupki odbijane z twardym tłuczkiem lub techniką dwubiegunową. Małe rdzenie były często wykonane z celowo rozbijanych większych brył na mniejsze okruchy. Odłupki były zwykle modyfikowane przez retusz zgrzebeł, ostrzy, narzędzi wnękowych i zębatych.
W podsumowaniu
W całej Europie, tak jak i w jej środkowej części ślady początków zasiedlenia są wciąż niezwykle rzadkie. Z okresu około 1800 tys. lat temu mamy zaledwie kilka stanowisk, przy czym przerwa między najstarszym stanowiskiem w Dmanisi na wschodzie Europy, a Gran Dolina na zachodzie Europy wynosi około 500 tys. lat. Nieco więcej mamy stanowisk z okresu 1 mln a 300 tys. lat temu, ale są one wciąż bardzo rzadkie, zwłaszcza podczas pierwszych 500 tys. lat. Kolonizacja środkowej Europy jest nieco późniejsza niż południa naszego kontynentu. Z uwagi na częste zmiany klimatu i pojawianie się rozległych lodowców skandynawskich osadnictwo naszych praprzodków miało charakter okazjonalny, to znaczy wcześni ludzie mogli tu przebywać tylko w okresach ciepłych, a wycofywali się na południe podczas zlodowaceń.
Grube osady polodowcowe oraz pyłowe zakryły te rzadkie ślady wczesnego osadnictwa w środkowej Europie i dlatego możliwości ich odkrycia są bardzo ograniczone. Z tego powodu powinniśmy poszukiwać dalszych stanowisk często sprawdzając wszystkie odkrywki i rozcięcia erozyjne, a także ściślej współpracować z geologami i paleontologami w zakresie rozpoznania dawnych środowisk osadnictwa.
Należy podkreślić, że wciąż mamy problemy z dobrym określeniem chronologii stanowisk paleolitu dolnego w środkowej Europie, ponieważ metody fizyko-chemiczne są nadal niepewne i dlatego ważne jest dokładne badanie stratygrafii i danych biologicznych. Dla obszaru środkowej Europy powstało wiele opracowań czasowo-przestrzennych zmian paleośrodowiskowych w plejstocenie.
Podstawowym zjawiskiem są duże zmiany klimatyczne związane z okresowymi zlodowaceniami rozległych obszarów lądowych i górskich. Od początku trwa spór o liczbę zlodowaceń i ich zasięg. Mamy wiele systemów lokalnych, wymagających żmudnych korelacji. Metody wyróżniania okresów zimnych i ciepłych o różnej randze zostały wypracowane głównie przez biostratygrafię. Podstawową trudność w badaniu nawarstwień lądowych stanowi niekompletność osadów oraz ich mały zasięg przestrzenny. Dużo trudności stwarza również konieczność korelacji stanowisk rozpoznanych w wielu odległych miejscach i w zróżnicowanych środowiskach geologicznych.
Wybrana literatura
- BURDUKIEWICZ J.M. 2003. Technokompleks mikrolityczny w paleolicie dolnym środkowej Europy, Wrocław.
- BURDUKIEWICZ J.M. 2006. Paleolityczna skarbnica w Trzebnicy, „Archeologia żywa”, nr 2 (36) s. 3–9.
- LEWIN R. 2002. Wprowadzenie do ewolucji człowieka, Warszawa.
- KOZŁOWSKI J. K. 2004, Świat przed „rewolucją” neolityczną, Wielka historia świata, t. I, Kraków.
- URBAŃCZYK P. (red) 2016, Past Societies, 1 (Chapters 1-3), Warszawa.
Jest to cały artykuł pt. „Początki zasiedlenia środkowej Europy” opublikowany w numerze Archeologia Żywa 4 (78) 2020. Zachęcamy do zakupu wersji papierowej lub cyfrowej tego numeru i tym samym wsparcia naszego jedynego w Polsce archeologicznego czasopisma popularnonaukowego.
Kierownik Zakładu Archeologii Epoki Kamienia w Instytucie Archeologii oraz prorektor ds. współpracy z zagranicą Uniwersytetu Wrocławskiego w kadencji 2016–2020. Zajmuje się dziejami łowców i zbieraczy w Eurazji, między innymi odkrył i badał najstarsze na ziemiach polskich ślady osadnictwa w Trzebnicy i Rusku koło Strzegomia. Prowadził także badania paleolitu w Niemczech, Izraelu i Chinach. Napisał i redagował wiele książek naukowych i popularnonaukowych oraz opublikował liczne artykuły w czasopismach i pracach zbiorowych, które ukazały się w różnych krajach.
Swietny tekst, dziekuje. Jedno co mnie w nim zastanawia to sama migracja — to, ze po wycofywaniu lodowcow polnocna Europa dawala sie zamieszkac, nie znaczy, ze istniala jakas odgorna wytyczna, iz nalezy ja zasiedlic. Wiec co bylo czynnikiem popychajacym owczesnych ludzi do migracji na polnoc? W tamtych czasach przeciez problemy egzystencjalne byly wlasciwie istota zycia, a im trudniejsze warunki, tym trudniej przezyc? Czemu wiec nie pozostac na terenach nie tak wrogich czlowiekowi pierwotnemu?
Pozwolę sobie wyręczyć autora, bo pewnie nawet nie zdaje on sobie sprawy, że ten tekst poza drukiem jest również na stronie 🙂 Kiedyś dostaliśmy podobne pytanie przy okazji webinaru poświęconego badaniom stanowisk Homo erectusa w Sudanie i wydaje mi się, że spośród czterech możliwości, które wtedy zostały zaproponowane 3 nadają się i w tym przypadku.
– podążanie za migrującą zwierzyną,
– napływ grup ludności z południa,
– i moja ulubiona tzw. „Null Hypothesis”, czyli bez konkretnego powodu – po prostu mogliśmy i chcieliśmy. Ta opcja szczególnie ma sens w momencie jeśli problemy egzystencjonalne wcale nie byłyby tak duże jak nam się dzisiaj wydaje, ale w tej kwestii lepiej chyba by ktoś bardziej zorientowany dorzucił swoje trzy grosze.
Czy tereny polodowcowe były gorsze dla osadnictwa?
Raczej nie – duża ilość zbiorników wodnych polodowcowych zapewniała wodę i obfitość ryb, mniejsze zagrożenie suszą, czy dokuczliwymi upałami w lecie. Lasy były początkowo też jeszcze rzadkie, parkowe, a nie gęste puszcze (człowiek uwielbia pogranicze lasu i łąki), przypominające ludziom zakodowany w ich podświadomości ideał prastarej sawannowej ojczyzny…
A nauka taka nie pogłębiona zbytnio, wymienia kilka rzekomo najważniejszych przyczyn migracji – społeczno-polityczne (wojny i wszelkie inne prześladowania), demograficzne i ekonomiczne (przeludnienie, bieda, głód…), środowiskowe (zmiany klimatu, zachwiana równowaga biologiczna). Są to czynniki wypychające w wyniku działania których ludzie opuszczają dany obszar i przyciągające zachęcające do przeniesienia się. Są one, te ww. zwykle raptowne i na duża skalę ale i stosunkowo rzadkie, nie występujące np. co roku lecz co nawet czasami setki lat. Ponadto tego typu emigracje często kończą się reemigracją po ustaniu działania czynnika wypychającego.
Najczęstsza przyczyna emigracji trwałych jest jednak inna. Już w XIX wieku bowiem hrabia Alexis de Tocqueville zauważył, że rewolucje nie wybuchają w chwili zaostrzenia ucisku mas, lecz w chwili jego złagodzenia… „…nie w momencie najgłębszego kryzysu, ale kiedy sytuacja poprawia się wolniej niż oczekuje tego społeczeństwo.” Tak samo w tym momencie nasilają się emigracje „w wyniku utraty nadziei na istotną poprawę warunków bytowych”, często poprzedzające zresztą rewolucje. Przy czym rewolucji i migracji nie podejmują się wcale głównie warstwy najuboższe, a…
A zawsze i prawie wyłącznie szeroko pojęta tzw. klasa średnia.
Dlaczego?
Ponieważ migracje podjąć, rewolucje wywołać nie są w stanie latami tłamszone, pozbawione energii i wiary w możliwość zmiany, „doły społeczne”, ale ci którzy uważają, że „ZBYT POWOLI” SIĘ BOGACĄ, a tak, właśnie tak!
(choćby i emigracja obecna w Polsce ma właśnie wyłącznie ten charakter).
Najliczniejsi są więc tacy emigranci co już zasmakowali nieco „dobrobytu” i… I chcą więcej.
A skoro u siebie nie widzą na to tzw. perspektyw, to i polodowcowy teren im niestraszny…