Prawie 500 monet i 200 złotych przedmiotów. Pieniądze i kosztowności zostały ukryte najprawdopodobniej podczas potopu szwedzkiego. To jeden z największych skarbów odkrytych w ostatnich lat w Polsce, a na pewno największy w historii Bydgoszczy.
Ze świecą można szukać archeologów, którym udało się trafić na najprawdziwszy skarb. Według nas, skarbem można nazwać każdy depozyt przedmiotów. Czasem są to narzędzia kamienne, krzemienne lub metalowe, a czasem śmieci. Dla bydgoskich archeologów rok 2018 zaczął się jednak wyjątkowo, bo natrafili na skarb niczym z mitów.
Szczegóły odkrycia największego skarbu w historii Bydgoszczy
Skarb został odkryty podczas prac remontowych katedry św. Marcina i Mikołaja, ok. 10 cm poniżej poziomu obecnej posadzki. Przeleżał tam około 350 lat. Większość skarbu stanowi 480 monet. Dwie monety noszą miano najstarszych i pochodza z 1570 roku. Pierwsza z nich została wybita w czasach Zygmunta II Augusta, z kolei drugą jest dukat węgierski Maksymiliana II wybity w Kremnicy, jednak większość datowana jest na pierwszą połowę XVII wieku (najmłodsza z 1652 roku). Są to dukaty niderlandzkie, gdańskie, toruńskie, monety z wizerunkiem Jana II Kazimierza.
Jakby tego było mało dodatkowo odkryto ok. 200 złotych przedmiotów – biżuteria, dewocjonalia oraz elementy dawnych strojów (np. zapinki). Wszystko zostało umieszczone w drewnianej skrzyni i zakopane. Z samej skrzyni pozostały jedynie żelazna okucie, dzięki którym można teoretycznie odtworzyć jej wielkość.
W przypadku depozytów najmłodszy zabytek wyznacza tzw. termnius post quem, czyli najbardziej prawdopodobny moment, w którym całość została ukryta. W przypadku skarbu z Bydgoszczy jest to dwudukat Jana II Kazimierza Wazy z 1652 roku co wskazuje, że zapewne związany jest on z czasami potopu szwedzkiego. Miasto było wówczas trzykrotnie zdobywane i grabione przez Szwedów.
Niespotykana prędkość działania
Zwykle na konserwację, opracowanie i prezentacje zbioru o takich rozmiarach potrzeba sporo czasu. Poszczególne etapy zajmują tygodnie, miesiące, a czasem nawet lata. Co ciekawe jednak, Muzeum Okręgowe im. Leona Wyczółkowskiego prawie błyskawicznie podpisało umowę depozytową z tamtejszym WUOZ-em, umożliwiający jego czasową ekspozycję.
Po wstępnej inwentaryzacji i konserwacji, na tej tymczasowej wystawie skarb można było zobaczyć od połowy lutego do początku kwietnia 2018 r. To bardzo interesująca inicjatywa, z którą nie spotykamy się często. Ciekawe czy uzyskano dzięki temu jakieś dodatkowe środki pieniężne, które będzie można przeznaczyć na konserwację odkrytych zabytków.
Ostatecznie wszyscy pragną by znalezisku poświęcić jedną z sal wystawowych Europejskiego Centrum Pieniądza, jednak na ten moment pewnie przyjdzie nam trochę poczekać.
Źródło: Odkrywca, visitBydgoszcz.pl
Archeolog, doktor nauk inżynieryjno-technicznych, popularyzator. Pierwsza osoba, z którą powinno się kontaktować w sprawie patronatów i ewentualnej współpracy z „Archeologią Żywą”. Post-doc w Katedrze Antropologii Instytutu Biologii Środowiskowej Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu. Jego zainteresowania badawcze koncentrują się wokół kultury materialnej późnego średniowiecza i wykorzystania nowoczesnych technologii w archeologii. Pasjonat multimediów i gier komputerowych. Prowadzący cyklu cotygodniowych popularnonaukowych webinarów pt. „Kontekst”