, , ,

Czy pod Inowrocławiem odkryto unikatowy pochówek zbiorowy sprzed 9000 lat?

|


, , , , , , , ,

Na terenie budowy gazociągu w Orłowie pod Inowrocławiem archeolodzy odkryli prawdziwie unikatowy grób w skali całego kraju. Czworo zmarłych sprzed około 9000 lat spoczywa razem, splecionych w ostatnim uścisku. Badacze przypuszczają, że to ślad po dramatycznym wydarzeniu. Jeśli potwierdzi się wstępne datowanie, będzie to najliczniejszy znany pochówek z epoki mezolitu na ziemiach dzisiejszej Polski.

Na nietypowe znalezisko natrafiono w trakcie badań archeologicznych na stanowisku Orłowo 44, prowadzonych przez Pracownię Archeologiczną Alagierscy na terenie planowanej inwestycji Polskiej Spółki Gazownictwa. W jednej jamie grobowej znaleziono szczątki czterech osób: mężczyzny i kobiety oraz dwojga dzieci. Ciała zmarłych zostały ułożone w wyjątkowy sposób – sprawiają wrażenie, jakby obejmowali się wzajemnie, a ich twarze zwrócone są ku sobie. Między szkieletem kobiety a mężczyzny znajdują się szczątki młodszego dziecka (w wieku ok. 3–4 lat), natomiast starsze dziecko (ok. 7–8 lat) spoczywa z prawej strony mężczyzny.

Odkrycie sprzed ok. 9000 lat

Archeolodzy wstępnie datują znalezisko na środkową epokę kamienia – mezolit. Zespół badawczy wskazuje trzy przesłanki, które sugerują bardzo wczesną chronologię. Po pierwsze, Podczas eksploracji grobu nie natrafiono na charakterystyczne dla Kujaw czarnoziemy, które są powyżej tego poziomu. Grób został zatem wykopany jeszcze przed wytworzeniem się ich warstwy, co oznacza, że powinien być starszy niż 7–8 tysięcy lat.

Po drugie, pod czaszką dziecka znaleziono krzemienny rdzeń – charakterystyczny półprodukt służący do produkcji mniejszych narzędzi krzemiennych. Jak tłumaczy kierujący badaniami archeolog Piotr Alagierski „Obecność tego narzędzia pod głową dziecka wskazuje, że nie dostało się tam później i nie mogło znaleźć się tam przypadkowo”.

Po trzecie, układ ciał ma swoje bliskie analogie w mezolitycznych pochówkach znanych z Europy Północnej i Zachodniej – od Skandynawii po Francję. „W analogicznych pochówkach na świecie układ ciał zmarłych jest niemal identyczny: lekko podkurczone nogi, pozy bardzo rodzinne. Zmarli jakby obejmujący się, tulący do siebie. Takie ułożenie ciał zmarłych w zasadzie nie występuje w późniejszych epokach” – podkreśla Alagierski.

Na razie jest to jednak hipoteza, którą zweryfikują specjalistyczne analizy laboratoryjne, przede wszystkim datowanie radiowęglowe szczątków. Jeśli wyniki potwierdzą tak wczesną chronologię, odkrycie z Orłowa będzie pierwszym tego rodzaju zbiorowym pochówkiem z mezolitu z terenów współczesnej Polsce.

Mezolityczne realia i wyjątkowość odkrycia

Środkowa epoka kamienia, czyli mezolit (ok. 9500–5500 p.n.e.), to czas łowców i zbieraczy żyjących w niewielkich grupach. Ostrożne szacunki mówią o kilku tysiącach ludzi żyjących na terenie całej dzisiejszej Polski1MARCINIAK F. 2016. Obrządek pogrzebowy w mezolicie na ziemiach polskich, „UR Journal of Humanities and Social Sciences”, 1 (1), s. 24–37, DOI: https://doi.org/10.15584/johass.2016.1.2.. Obozowiska, niewielkie narzędzia krzemienne i pojedyncze groby to najczęstsze ślady ich obecności. Pochówki są zresztą wyjątkowo rzadkie – znamy m.in. znaleziska z Mszany, Pierkunowa czy stosunkowo słynny pochówek z Janisławic. Występowały w nich zwykle pojedyncze osoby, rzadziej matki z dzieckiem, często posypane czerwoną ochrą. Charakterystyczna dla tego okresu jest również mikrolityzacja krzemiennych narzędzi. Zamiast stosunkowo dużych pięściaków, wytwarzano mniejsze ostrza, m.in. zbrojniki, które osadzano w specjalnie przygotowywanych oprawach z poroża, drewna lub kości. Gdy jedno z ostrzy ulegało uszkodzeniu, wystarczyło je wymienić, aby nie tracić całego narzędzia.

Na tym tle grób z Orłowa, o ile datowanie się potwierdzi, będzie bez precedensu – zarówno pod względem liczby osób, jak i ich ułożenia. To może oznaczać, że dramatyczna śmierć całej rodziny odcisnęła się w pamięci społeczności tak mocno, że zmarłych pochowano wspólnie, w geście bliskości. Wstępne oględziny jednak sugerują brak śladów przemocy na kościach, które wskazywałyby, że zmarłych zabiła jakaś inna grupa.

Badacze przypuszczają, że to ślad po dramatycznym wydarzeniu. Jeśli potwierdzi się wstępne datowanie, będzie to najliczniejszy znany pochówek z epoki mezolitu na ziemiach dzisiejszej Polski
Badacze przypuszczają, że to ślad po dramatycznym wydarzeniu. Jeśli potwierdzi się wstępne datowanie, będzie to najliczniejszy znany pochówek z epoki mezolitu na ziemiach dzisiejszej Polski (fot. Pracownia Archeologiczna Alagierscy)

Skąd wiadomo, że to intencjonalny pochówek?

Współczesna wiedza medyczna podpowiada, że stężenie pośmiertne (rigor mortis) zaczyna się kilka godzin po śmierci. Mięśnie tężeją zwykle po 2–3 godzinach, pełnię stężenia osiągają około 12 godzin, a po 1–3 dniach dochodzi do rozluźnienia wskutek procesów rozkładu2BELL S. 2019. Forensic science: an introduction to scientific and investigative techniques. (5th edition). Boca Raton, FL. Stężenie nie „prostuje” ciała. Utrwala po prostu pozycję, w której zmarły się znajduje. Dla ludzi epoki kamienia oznaczało to, że jeśli chcieli ułożyć zmarłego w określonej pozie, najlepiej było zrobić to od razu lub niedługo po zgonie, zanim ciało zesztywnieje. Możemy więc przypuszczać, że w Orłowie zmarłych złożono szybko, być może tego samego dnia, co ułatwiło splecenie rąk i ułożenie twarzą w twarz.

Czy mezolityczni ludzie mogli użyć więzadeł, rzemieni albo tkanin, by ustabilizować taką pozycję? Bezpośrednich dowodów brak, bo materiały organiczne rzadko się zachowują. Układy szkieletów z analogicznych pochówków sugerują jednak, że ciała bywały ciasno owinięte. Wielu zmarłych wyposażano też w ozdoby z muszli i zębów zwierząt rozmieszczone wokół szkieletu, co pośrednio wskazuje na ubranie lub całun ze skóry czy plecionki. Takie okrycie mogło stabilizować pozycję po złożeniu do grobu.

Jeśli z różnych powodów trzeba było czekać z pogrzebem, stężenie utrudniało aranżację ciał. Możliwe jest co prawda manualne przełamanie stężenia, znane dziś balsamistom, czyli rozluźnienie zesztywniałych kończyn przez masowanie i zginanie stawów. W pradziejach nie stosowano skomplikowanych zabiegów, ale przy użyciu siły da się ugiąć zesztywniałe kończyny, choć z ryzykiem uszkodzeń tkanek miękkich. Bardziej prawdopodobne wydaje się jednak, że nie zwlekano z pochówkiem.

Z drugiej strony gdyby zgony nastąpiły w różnym czasie, wspólny grób wymagałby przechowania zmarłych, co w cieplejszych porach roku szybko prowadzi do rozkładu. Pomocny mógłby być silny mróz lub specjalne techniki konserwacyjne, ale na stosowanie takowych w mezolicie nie mamy dowodów. Archeologicznie uchwytne byłyby też wówczas oznaki naruszenia grobu i dokładania kolejnych ciał albo chaotyczny układ częściowo rozłożonych szczątków. Inaczej wyglądałoby również niestaranne wrzucenie zmarłych do jamy grobowej. W Orłowie obserwujemy spójny, intencjonalny układ czterech osób, co lepiej pasuje do jednoczesnego lub niemal jednoczesnego pochówku.

Konieczność potwierdzenia wyników

Archeolodzy podkreślają, że ostateczne wnioski będzie można wyciągnąć dopiero po zakończeniu zaplanowanych badań. Pochówek został zadokumentowany zgodnie z obowiązującym standardem badań, szczątki następnie podjęto i przewieziono do laboratoriów Wydziału Biologii i Nauk o Środowisku Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie.

Teraz czas na przygotowanie do datowania radiowęglowego, które pozwoli precyzyjnie określić wiek szczątków. Planowane są także analizy DNA, aby potwierdzić stopień pokrewieństwa między pochowanymi, a także rekonstrukcje wyglądu przyżyciowego na podstawie zachowanych czaszek i badania izotopowe, które zdradzą, czym odżywali się zmarli i skąd pochodzili. Wyniki tych badań pozwolą definitywnie potwierdzić chronologię odkrycia i rzucić więcej światła na okoliczności śmierci odnalezionej czwórki.

Źródło: komunikat prasowy w serwisie Nauka w Polsce (naukawpolsce.pl), reportaż TVP3 (bydgoszcz.tvp.pl)

Przypisy

  • 1
    MARCINIAK F. 2016. Obrządek pogrzebowy w mezolicie na ziemiach polskich, „UR Journal of Humanities and Social Sciences”, 1 (1), s. 24–37, DOI: https://doi.org/10.15584/johass.2016.1.2.
  • 2
    BELL S. 2019. Forensic science: an introduction to scientific and investigative techniques. (5th edition). Boca Raton, FL
Redaktor naczelny AŻ | Strona |  + Inne wpisy

Archeolog, doktor nauk inżynieryjno-technicznych, popularyzator. Pierwsza osoba, z którą powinno się kontaktować w sprawie patronatów i ewentualnej współpracy z „Archeologią Żywą”. Post-doc w Katedrze Antropologii Instytutu Biologii Środowiskowej Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu. Jego zainteresowania badawcze koncentrują się wokół kultury materialnej późnego średniowiecza i wykorzystania nowoczesnych technologii w archeologii. Pasjonat multimediów i gier komputerowych. Prowadzący cyklu cotygodniowych popularnonaukowych webinarów pt. „Kontekst

Dodaj komentarz

css.php