Kamienie z zasady są anonimowe. Ten z Leźna też taki był, dopóki ktoś, kiedyś i gdzieś nie postanowił go owej anonimowości pozbawić.
W zasadzie nastąpiło to dwukrotnie. Po raz pierwszy bardzo, ale to bardzo dawno temu w nieznanym nam bliżej czasie. Wtedy to, ktoś postanowił zmienić życie zwykłego kamienia. Zmodyfikowano wówczas 3 jego strony. Najpewniej wraz ze śmiercią twórców znów jednak stał się anonimowy. Po raz drugi wrócił do „żywych” w roku 1865 kiedy to w kaszubskiej wsi Leźno odnaleziono go ponownie. Dzięki temu dziś można go zobaczyć na własne oczy na wystawie stałej w Muzeum Archeologicznym w Gdańsku.
Kamień z Leźna to kawał szarego granitu o wysokości około 80 cm i 60 cm szerokości. Płaskorzeźby na nim wyryte przedstawiają jeźdźca na koniu, postać z naczyniem do picia w prawej ręce oraz postać ptakopodobną z nieproporcjonalnie szerokimi rękoma i czymś co zostało uznane jako dziób.
Z tym co przedstawiają płaskorzeźby nie ma problemów. Schody zaczynają się kiedy badacze próbują je interpretować. Pojawiają się hipotezy o związkach rytów figuralnych z religią Prusów, Pomorzan, Celtów czy Skandynawów. Zwolenniczką tej ostatniej teorii jest Anna Błażejewska, która widzi w płaskorzeźbach ślady mitologii skandynawskiej. Jeździec jest symbolem zmarłego wojownika udającego się do Walhalli. Tam wita go Walkiria trzymająca róg z napojem. Postać z dziobem byłaby wówczas symbolem Odyna przemieniającego się w orła.
Z drugiej strony (Kamil Kajkowski) przedstawienie postaci z szerokimi rękoma jest analogiczne do podobnych wyobrażeń religijnych znanych z terenów Słowiańszczyzny Zachodniej. By zobaczyć wszystkie 3 płaskorzeźby kamień musiał też być wyeksponowany w publicznym miejscu. Być może stanowił element większej całości?
Upłynęło setki lat. Wiele się zmieniło. Miecze zamieniliśmy na słowa, konie na samochody i samoloty, a zamki na domy i bloki. Jednak, mimo gigantycznego postępu, nie potrafimy dziś nie tylko jednoznacznie stwierdzić czym był kamień, ale też nie potrafimy powiedzieć kto i dlaczego go wykonał. Może to dobrze? Dzięki temu możemy szperać, szukać, badać, dociekać i odkrywać.
Literatura
- Błażejewska A., 1999. Skandynawski mit na kamieniu z Leźna k. Gdańska? Próba interpretacjitreści oraz artystycznego rodowodu reliefów. [w:] A. Błażejewska, E. Pilecka (red.), Argumenta, articuli, questiones. Studia z historii sztuki średniowiecznej. Księga jubileuszowa dedykowana Marianowi Kutnerowi. Toruń, s. 265–290.
- Kajkowski K., 2018. Zagadnienie tzw. grodów kultowych na wczesnośredniowiecznym Pomorzu, „Slavia Antiqua” 59.
- Kajkowski K., 2019. Idole wczesnośredniowiecznych Pomorzan. Fakty i mity. [w:] K. Grążawski (red.), Zjawiska magiczno-demoniczne na terenach dawnych ziem pruskich na tle porównawczym (II). Olsztyn, s. 239–255.
- Sokołowska J., 1928. Wczesnohistoryczne posągi kamienne odkryte na ziemiach Polski, „Światowid” 12, s.113–151.
Średniowiecze i historia. Historia i średniowiecze. Czasem na poważnie, czasem z przymrużeniem oka, ale zawsze trzymając się naukowych kanonów. Bawimy się słowem i uwalniamy historię!
W kamieniu wyryty jest koń a nad nim głowa – to nie jest jeździec! Druga postać ma głowę obróconą o 100 stopni w lewo – to co wydaje się dziobem jest oczyma i nosem patrząc po skosie; głowa ta ma otwarte usta jak martwy człowiek oraz szyję łączacą ją z tułowiem po skosie z lewej strony. Trochę to przypomina film rysunkowy-poklatkowy: najpierw ktoś jedzie a potem spada z konia, pada. Albo jest to pole bitwy, na którym leżą martwe ciała i galopuje koń bez jeźdzca. Kamień przedstawia głowy i ciało wychodzące z kamienia a na tym tle galopującego konia bez jeźdzca, jak pędzący czas. Postaci z naczyniem tu nie widać (na tych zdjęciach).