Rzymski miecz sprzed 2000 lat odkryty pod Częstochową!

|


, , , , , , , ,

Dwaj członkowie Stowarzyszenia Inventum, Rafał Proszowski i Mariusz Lampa, natrafili w lasach pod Częstochową na miecz sprzed 2000 lat – zabytek, który mógłby stać się ozdobą niejednego muzeum w Rzymie czy Atenach. Jak to możliwe, że rzymska broń trafiła na tereny dzisiejszej Polski? I co mówi nam o kontaktach naszych przodków z antycznym światem?

– „W pewnym momencie jeden z kolegów usłyszał specyficzny sygnał i postanowił sprawdzić, co kryje się w ziemi. Po odsłonięciu całości okazało się, że widoczne są dwa kawałki przełamanego miecza” – relacjonował w rozmowie z serwisem „Nauka w Polsce” Mariusz Włudarz, przedstawiciel Stowarzyszenia Inventum.

Znalezisko, przypominające spathę – miecz używany przez rzymską kawalerię – zostało odkryte w trzech fragmentach. Choć na pierwszy rzut oka wygląda na zniszczony, dla archeologów jest to kluczowa wskazówka. Łamanie broni przed złożeniem jej w grobie to praktyka znana wśród społeczności zamieszkujących tereny Europy Środkowej w okresie wpływów rzymskich (I–IV w. n.e.). Był to prawdopodobnie symboliczny gest „uśmiercenia” przedmiotu, który miał towarzyszyć zmarłemu w zaświatach.

Co jednak rzymska broń robiła na terenach oddalonych od granic imperium o setki kilometrów? Odpowiedź kryje się w epoce zwanej okresem wpływów rzymskich. Wbrew niektórym błędnym opiniom, ziemie dzisiejszej Polski nie były wówczas „pustką” – kwitł handel bursztynem, a lokalne elity utrzymywały kontakty z Rzymem. Miecz mógł być np. łupem wojennym, darem dyplomatycznym lub przedmiotem wymiany. Tego typu znaleziska potwierdzają, że relacje między ludami barbarzyńskiej Europy a imperium były bardziej złożone, niż mogłoby się wydawać.

Detektoryści a archeolodzy: Współpraca zamiast rywalizacji

Odkrycie Rafała Proszowskiego i Mariusza Lampy to także pretekst do dyskusji o roli poszukiwaczy-amatorów w archeologii. Choć niektórzy naukowcy podkreślają ryzyko związane z niekontrolowanymi poszukiwaniami, w tym przypadku procedury zadziałały wzorcowo. Znalazcy natychmiast powiadomili Muzeum Częstochowskie, a miecz trafił do specjalistów. Nie zawsze jednak odnalezione przedmioty trafiają do rąk specjalistów w odpowiednim stanie. Bez zachowania kontekstu archeologicznego nawet najcenniejsze znalezisko traci dużą część swojej wartości naukowej. W tym przypadku udało się uniknąć takiego zagrożenia, co daje nadzieję na pozyskanie wartościowych informacji o znalezisku. Nie mniej intrygujące są średniowieczne artefakty odkryte w pobliżu miecza: topór i ostrogi z XIV–XV w. To dowód, że teren ten przyciągał ludzi przez wieki.

Teraz broń czeka na kolejne analizy. Badacze będą starali się ustalić, czy miecz został wyprodukowany w Italii, czy jest lokalną imitacją. To kluczowe dla zrozumienia, czy mamy do czynienia z bezpośrednim importem, czy z przejawem adaptacji rzymskich technologii przez ludy zamieszkujące dzisiejszą Polskę. Świetnym przykładem informacji, które możemy uzyskać dzięki zachowaniu ostrożności są wyniki badań cmentarzyska barbarzyńskich wojowników na Górze Wroczeń.

Co dalej z jurajskim skarbem?

Detektoryści wystąpili o przedłużenie pozwolenia na dalsze poszukiwania, co może pozwolić na dokładniejsze rozpoznanie obszaru znaleziska. Być może w przyszłości uda się przeprowadzić szersze badania archeologiczne, które pomogą lepiej zrozumieć historię tego miejsca.

Odnaleziony miecz nie jest przełomowym odkryciem, ale to piękny zabytek, który – po odpowiednich badaniach i konserwacji – może stać się jednym z najciekawszych eksponatów w zbiorach muzeum. To materialny ślad po sieci powiązań, które łączyły barbarzyńską Europę z antycznym supermocarstwem. Jest także przypomnieniem, że przeszłość wciąż kryje się pod naszymi stopami.

Źródło: profil Facebooka Stowarzyszenia Inventum, naukawpolsce.pl

Chcesz wiedzieć więcej? Śledź stronę czasopisma Archeologia Żywa, gdzie na bieżąco informujemy o najnowszych odkryciach archeologicznych.

Radosław Biel
Redaktor naczelny AŻ | Oficjalna strona

Archeolog, doktor nauk inżynieryjno-technicznych, popularyzator. Pierwsza osoba, z którą powinno się kontaktować w sprawie patronatów i ewentualnej współpracy z „Archeologią Żywą”. Post-doc w Katedrze Antropologii Instytutu Biologii Środowiskowej Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu. Jego zainteresowania badawcze koncentrują się wokół kultury materialnej późnego średniowiecza i wykorzystania nowoczesnych technologii w archeologii. Pasjonat multimediów i gier komputerowych. Prowadzący cyklu cotygodniowych popularnonaukowych webinarów pt. „Kontekst

Dodaj komentarz

css.php